mężczyzna po rozwodzie

Problemy z partnerami.

mężczyzna po rozwodzie

Postprzez dobranocka » 5 wrz 2008, o 19:59

Witajcie. Spotykam się z mężczyzną po rozwodzie. O ile można to nazwać "spotykaniem". Znamy się rok czasu, ostatnio bardziej zaiskrzylo. Nie wiem co myśleć o całej sytuacji, szczególnie że mi na nim zależy. Wiadomo każdy ma swoje zalety i wady, ostatnio coraz bardziej trudno mi zaakceptować te ostatnie. Przede wszystkim postawił mnie przed niemiłą sytuacją. Zaproponował coś na zasadzie "luźnego związku" - seks. Zabolalo mnie to. Nie jest to w zadnym razie w moim stylu. Chciałabym się kochać ale..niemożliwe dla mnie w takich okolicznościach, seks jest dla mnie dopełnieniem miłości-związku. Gdy się widzimy, jest dużo czułości, rozumiemy się, iskrzy, ale widocznie to nie wystarczy aby spróbować? On nie chce, twierdzi, ze się nie nadaje, że ma kłopoty z relacjami. Mówi ze mu się podobam, i że chciałby ...się kochac ze mną:( Poza tym zauważyłam, że za bardzo myśli o sobie- musi być jak on chce - martwi mnie to i coraz bardziej boli jego zachowanie.
Wiem, że po tej krótkiej charakterystyce powiecie żebym sobie go darowała.....poza tymi sprawami uważam, że jest świetnym mężczyzną i ja przyznam zaangażowałam się w tą znajomość, zależy mi. Dodam, że rozwód był całkiem niedawno, lecz nie żyli ze sobą juz bardzo długo. On to wszystko bardzo przezył - żona go zostawiła dla innego. Mam wrażenie, że cały czas pielęgnuje w sobie poczucie jak bardzo został zraniony. I przeraża mnie "teraz będę robił to co JA chcę".
Pomóżcie:(
dobranocka
 
Posty: 74
Dołączył(a): 3 cze 2007, o 19:51

Postprzez KAKUNIA » 5 wrz 2008, o 20:21

witaj
Zmartwie Cie pewnie tym co napiszę ale sama to przerobiłam więc wiem:)
kilka lat temu poznałam męzczyzne "po przejsciach" długo juz był sam po rozstaniu z partnerka która zostawiła go dla innego dla niej nie poszedł na studia dzienne bo była zazdrosna dla niej zostawił kumpli bo ona ich nieakceptowała robił wszystko dla niej zostawiła go dla starego faceta a on jeszcze przez wiele lat jeczał za nią, po rozstaniu wyladował w szpitalu tak sie przejął. Mnie traktował jak dodatek do swojego zycia cos na zasadzie wiele straciłem teraz ja sie tylko liczę! po tym jak zakomunikowałam mu ze odchodze powiedział tylko że bez niego bedę nikim:(

Po wielu przejściach dałam sobie z nim na wstrzymanie poznałam kolejnego faceta "po rozwodzie" kobieta wyssała z niego wszystko wyciągnęła pieniadze wybudował dom, kupił samochód, teraz został z jedna walizką a ona wyszła za mąz za włocha i sie smieje a on zostawił mnie i wyjechał za granice zeby zarobić m.in. na wakacje dla dzieci, i ich matki oczywiście bo przecież same nie moga jechać:)

Wiesz co ja nie wiem dlaczego tak jest ale obecnie jestem sama, zaczęłam sie szanować i postanowiłam sobie że nie bedę juz rozwiazywać problemów zranionych mezczyzn nie będę żebrać o ich uczucia czy jakieś konkrety co do przyszłosci.
Życzę dużo mocy i więcej wiary w siebie:
Honorata
KAKUNIA
 
Posty: 11
Dołączył(a): 9 sie 2008, o 21:06
Lokalizacja: Bolesławiec

Postprzez sikorkaa » 5 wrz 2008, o 20:28

---------- 20:23 05.09.2008 ----------

witaj, ciesze sie ze nie jestem sama z takim problemem - rowniez jestem w zwiazku z rozwiedzionym mezczyzna i z poczatku balam sie jednego - porownan do zony :( jak sie okazalo nie uniknelam tego i zdarza sie ze mi o niej opowiada mimo ze ja tego nie chce. czesto porownuje mnie do niej i nawet jesli najczesciej lepiej w tym porownaniu wypadam to i tak nie jest mi to potrzebne, wydaje mi sie po prostu ze on ciagle o niej mysli, mimo ze wytlumaczyl mi to w ten sposob ze po prostu chce mi dac do zrozumienia ze ona nie dorasta mi do piet. z jednej strony to mile, ale ja nie chce byc od niej ani lepsza ani gorsza - chce byc po prostu saba, taka jaka jestem
:D
co do Twojego listu - chce Ci powiedziec ze nic tak nie poprawia relacji w zwiazku jak rozmowa, zwyczajna rozmowa. musisz pamietac ze mezczyzni roznia sie od nas i wiele rzeczy trzeba im lopatologicznie wylozyc - kawe na lawe, inaczej sie nie domysla. znajdz odpowiedni moment kiedy oboje bedziecie mieli czas i chec na szczera rozmowe. wytlumacz mu ze Twoje potrzeby sa wazne i mowisz mu o nich bo chcesz sie czuc na rowni w tym zwiazku - tak jak i on. ludzie czesto mysla ze jesli mamy do nich jakies pretensje to musi to od razu prowadzic do klotni. jesli odpowiednio go przygotujesz i przedstawisz mu intencje swojej rozmowy - bedzie pewniejszy ze dzieki niej tylko sie do siebie zblizycie.
pomysl o tym :) powodzenia, 3mam za Ciebie

---------- 20:28 ----------

tez mam takie dziwne szczescie ze trafiam na zonatych mezczyzn (mialam ich juz czterech), ale tak to juz jest jak ma sie pociag do starszych panow - zawsze bedzie jakas zona, jakies dzieci ...
KAKUNIA - dobrze ze poruszylas temat szanowania sie i konca z byciem matka teresa dla kazdego skrzywdzonego przez zycie faceta - gratuluje takiej postawy, mam nadzieje ze wytrwasz !! :)
ja zawsze stawialam sprawe jasno - "jestem Twoja nowa kobieta, miales zone, rozumiem to ale teraz zaczynasz wszystko od nowa ze mna u boku" - dzialalo
sikorkaa
 

Postprzez dobranocka » 5 wrz 2008, o 20:49

Dzięki dziewczyny za odzew. Widzę po sobie, że zaczynam tracić do niego zaufanie. Przez ten jego "zdrowy" egoizm (wg mnie trochę go za wiele) oraz przez to, że zaproponował mi "układ", ubierając to w odpowiednio ładne słowa. Może powiecie, że za bardzo się przejmuję tym ostatnim, ale nie pasowałaby mi rola tylko kochanki :(
Zaczynam się źle czuć przez to, gdy wyjeżdża gdzieś, mam myśli, że przecież mogą być inne "koleżanki", wcześniej bardziej mu ufałam. Raczej sądziłam, że ktoś taki jak on, kto wiele przeszedł jest dojrzały, nie będzie bawił się czyimiś uczuciami. No tak - on był szczery - uprzedził mnie, o co mu chodzi...eh.
Porównania.....może nie porównania, ale za każdym razem gdy się widzimy coś napomknie o byłej żonie.
Teraz jest niemiła sytuacja. Chciałam być z nim w kontakcie telefonicznym przez weekend, a on powiedział, żebym do niego nie dzwoniła bo jedzie oderwać się od codziennego życia i będzie ze znajomymi więc wyłącza komórkę. Poczułam się jakbym przeszkadzała.
Coraz jest gorzej, że mam takie myśli:(
dobranocka
 
Posty: 74
Dołączył(a): 3 cze 2007, o 19:51

Postprzez sikorkaa » 5 wrz 2008, o 20:58

przede wszystkim nie obwiniaj sie - nie chcesz byc w roli kochanki - to nie, Twoje prawo !! tylko zachowaj sie dojrzale i nie udawaj przed nim ze wszystko jest w porzadku, ze odpowiada Ci takie traktowanie. nawet jesli myslalas ze dasz rade to z czasem moglas po prostu dojsc do wniosku ze Cie to przeroslo. ne musisz nikomu sie tlumaczyc. pamietaj o swojej wartosci !!! :D
ja ze swoim rozwodnikiem czesto poruszam tematy tego co nam w sobie nawzajem przeszkadza, to nie boli - uwierz. jesli on wyciagnie z tego wnioski to tym lepiej dla Was.
oczywiscie w pewnym sensie rozumiem go - od razu postawil sprawe jasno, tego mu nie mozna zarzucic ze Cie oszukiwal, zwodzil .... ale pamietaj - masz prawo zmienic zdanie. widac ze nie odpowiada Ci taki uklad, chcesz czegos wiecej, czegos glebszego - to naturalne, wszystkie tego chcemy !! i zaslugujemy na to, jesli nie z tym mezczyzna to z innym ...
:D
sikorkaa
 

Postprzez natka7911 » 5 wrz 2008, o 21:40

Tylko uwazaj, bys sie nie zaanagazowala, ja wlasnie cos podobnego przechodze i jesli mozesz to prosze uciekaj....
Avatar użytkownika
natka7911
 
Posty: 156
Dołączył(a): 6 sie 2008, o 20:24

Postprzez Mia » 5 wrz 2008, o 21:45

Ha, też jestem z rozwodnikiem, który po rozstaniu z żoną pohulał sobie niezobowiązująco z różnymi kobietami. Być może w ten sposób odreagowują- tyle lat nie mogli, a teraz hulaj dusza. A jak weszliśmy ze sobą w związek to prześladuje mnie obawa, czy aby na pewno się już wyszumiał. Szczególnie, że dla mojego pana "seks jest poza miłością".

Jeśli ty sama nie chcesz takiego układu, nie wchodź w to. Ty będziesz się angażować, więc coraz trudniej będzie ci godzić się na takie przedmiotowe traktowanie. I zawsze, zawsze będziesz mieć podskórną obawę, ile takich seksualnych znajomości ciągnie równolegle z tobą. No, chyba że nauczysz się oddzielać seks od miłości :) Ale to chyba trudna sztuka dla kobiety, oj, trudna...
Mia
 
Posty: 13
Dołączył(a): 3 wrz 2008, o 19:07

Postprzez sikorkaa » 5 wrz 2008, o 21:50

---------- 21:45 05.09.2008 ----------

zgadzam sie natka - jesli zaangazowanie bierze gore to na dluzsza mete to nie ma sensu. bo Ty go bedziesz kochala a on sie bedzie Toba bawil, dlatego tak wazne jest zrobienie czegos zanim do tego dojdzie.
pamietaj - jesli tego nie chcesz to o tym mow!!

---------- 21:50 ----------

z tego co piszecie dziewczyny wyciagam jeden wniosek - mam spore szczescie :-) moj facet sex laczy z miloscia i traktuje mnie z pelnym szacunkiem, po rozwodzie nie musial sie wyszumiec - to nie ten typ (Kochanie kocham Cie)

ale wiem ze rozni sa mezczyzni i z ludzmi ktorzy maja juz za soba dlugi zwiazek (np. malzenstwo) trzeba rozwaznie i z dystansem, zwlaszcza jesli samemu jest sie panna bez jakichkolwiek papierkow (my po prostu nie mamy za soba takiego doswiadczenia)
sikorkaa
 

Postprzez natka7911 » 5 wrz 2008, o 21:51

Ja myslalam ze dam rade wytrzymac w "zwiazku bez zobowiazań" ale nie daje. Zaczelo mi zalezec, a on nadal mnie traktuje jak koleznke, przyjaciolke, z ktora mozna spedzic milo czas, weekend. Owszem byl i seks, ale i z mojej strony zrodzilo sie uczucie....

Najgorsze, ze nie umiem tego przerwac...Mnie ciagnie do rozmow z nim, ale niestety chyba czas powiedziec DOSC, tym bardziej, ze on mi powiedzial, ze do nowego zwiazku nie jest jeszcze gotowy.

A czy kiedykolwiek bedzie? Teraz mu wygodnie, spotkania bez zobowizan, to samo seks, i jeszcze odleglosc ( 350 km) , uklad w sam raz dla takiego faceta.
Avatar użytkownika
natka7911
 
Posty: 156
Dołączył(a): 6 sie 2008, o 20:24

Postprzez dobranocka » 7 wrz 2008, o 09:03

Cześć dziewczyny, przeczytałam uważnie wszystko co mi napisalyście. Z mojej strony wygląda to tak, że ja już się zaangażowałam w tą znajomość i wszelkie niejasności, brak kontaktu, nie do końca wyjaśnione rzeczy sprawiają mi ból. Teraz jest na przykład tak, że jest weekend i nie mam z nim zadnego kontaktu. Uprzedzał mnie, że wyjeżdża odpocząć i że będzie miał wyłączona komórkę, ewentualnie może odbierze smsy. Byłam na to zła, bo wiem, że jest ze znajomymi a nie sam....więc kim ja jestem dla niego, że nie mogę wtedy z nim być w kontakcie. Wysłałam przyznam sms, który nie doszedł, myślałam, że to brak zasięgu, więc wykonałam telefon, okazało się że żaden tam brak zasięgu, od razu odrzuciło moje połączenie i się zastanawiałam nawet czy mnie nie zablokował. Powoli ogarnia mnie chyba paranoja.
Potrzebuję rozmowy z nim, żeby wyjaśnić parę spraw. Nie wiem jak to zaaranżowac, czekając na okazję, która nie wiem czy nadejdzie już, czy poprosić o takę rozmowę?
Najgorsze jest to, że się miotam, raz myślę że dobrze się stało że nie przystałam na rolę kochanki, drugi raz, że może on źle zrozumiał, pomyślał, że go całkiem odtrąciłam.
Pozdrawiam WAs
dobranocka
 
Posty: 74
Dołączył(a): 3 cze 2007, o 19:51

Postprzez Sanna » 7 wrz 2008, o 16:24

Dobranocko, omawiałałyśmy tutaj książkę,, Nie zależy mu na Tobie", polecam. Z tego co piszesz jemu po prostu na Tobie nie zależy. Gdyby było inaczej wspólnie spędzalibyście weekend i dzwoniłby do Ciebie a nie wyłączał telefon. I nie zmienisz tego że on się w Tobie nie zakochał żadnymi rozmowami. Myślę że tracisz swój cenny czas, szkoda Cię na to. Zastanów się trzeźwo- facet wyłącza telefon, mówi żebyś nie dzwoniła a Ty i tak desperacko dzwonisz. Czy to nie jest żałosne?
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Mia » 7 wrz 2008, o 16:28

dobranocka napisał(a):Najgorsze jest to, że się miotam, raz myślę że dobrze się stało że nie przystałam na rolę kochanki, drugi raz, że może on źle zrozumiał, pomyślał, że go całkiem odtrąciłam.


A może interesowałaś go tylko w roli kochanki...? Może go nie interesujesz w innej roli? Przepraszam, że tak ostro, ale codziennie spadają mi kolejne klapki z oczu, jak facet proponuje tylko seks i nic poza tym, to chyba interesuje go tylko seks i nic poza tym. Ale mogę się mylić, rozmowa/ wyjaśnienia wskazane:)
Mia
 
Posty: 13
Dołączył(a): 3 wrz 2008, o 19:07

Postprzez dobranocka » 7 wrz 2008, o 18:10

Sanna.....masz rację, to nie jest fajne, może i żałosne, chociaż ja wolę tego słowa nie uzywać. To, że dzwonię do kogoś nie oznacza, że to zachowanie żałosne, ale wiem co masz na myśli. Raczej to kwestia podejścia - jego, od nikogo nie odbierał telefonów. Jednak zdaję sobie sprawę z tego, że gdyby mu zależało to byłaby inna sytuacja...może. Możliwe, że naiwna jestem - nie pasuje mi do niego chęć tylko zabawienia się. Rozmawialismy dziś, trochę się uspokoiłam.
Książkę czytałam.
Nie tak wyobrażam sobie bycie blisko, razem...więc wiem że muszę nabrać dystansu do tej znajomości
dobranocka
 
Posty: 74
Dołączył(a): 3 cze 2007, o 19:51

Postprzez natka7911 » 7 wrz 2008, o 20:30

Nabierz Dobranocko dystansu, postaraj sie na luzie do tego podejsc, wiem ze jest ciezko jak uczucia wziely gore, bo sama to przechodze. Ja tez sie zaangazowalam, cierpie, ale nadal z Nim rozmawiam, pisze do niego, spotykam sie z nim, wiem, ze dla niego jestem TYLKO kolezanka, jest mi ciezko, bo chcialabym sprobowac byc z nim, najdziwniejsze jest to, ze jak jest obok mnie zachowujemy sie jakbysmy byli razem, a tak nie jest. NIe wiem ile jeszcze dam rade w ten sposob to ciagnac. Co to musi byc, bym w koncu przejrzala na oczy.....
Avatar użytkownika
natka7911
 
Posty: 156
Dołączył(a): 6 sie 2008, o 20:24

Postprzez sikorkaa » 7 wrz 2008, o 22:15

..."nie mow Kochany, ze jestes pepkiem swiata,
wokol ktorego ja bede sie obracac
i nie licz na to, ze upadne na kolana
i bede Cie prosic, bym mogla zostac do rana"...


Dziewczyny - zaczynamy dbac o siebie i nasze potrzeby (mamy je tak samo jak mezczyzni) !!!!!!! :):)

po kazdym przykrym doswiadczeniu (a takim jest bez watpienia rozstanie z ukochana osoba) musi nadejsc zaloba - ja tez miewalam gorsze dni, wycie po nocach w poduszke, i te wszystkie sprawy, ktore nie sa Wam obce ........ wiem co to bol, ale jestesmy mlode, piekne (sory za ten lekki egocentryzm :P:P:P ) i zaslugujemy na wszystko co najlepsze. ale miewam juz od dluzszego czasu takie wrazenie, ze my same sobie na to nie pozwalamy :(:(

do przodu :!: :!: :D
sikorkaa
 

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: iagihakaga i 207 gości

cron