Nie daję rady... Pogubiłam się...

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 1 wrz 2008, o 23:16

kasiorek43 napisał(a):A tak sobie pomyślałam. Jeżeli już go nie pociągam przez to wszystko? Można stać się atrakcyjnym i interesującym od nowa?

Wiesz... gdyby związki i miłość miały się rozpadać po każdej "katastrofie", to samych solistów mielibyśmy na tym świecie... a jednak tak nie jest;)

kasiorek43 napisał(a):A jeżeli chodzi o szkołę i naukę w ogóle, to mam jakieś blokady, że się nie nauczę, że to jest za trudne, że jestem do tego za głupia i się nie nadaję.

Co Ty mówisz, Kasiorku? Jak to się nie nadajesz? Ludzie są zdolni bardziej lub mniej, to naturalne! I gdyby na tym świecie były tylko omnibusy... no sorry, tak nie mogłoby być - dlatego Ten, Który zarządza, nadał nam różne barwy i odcienie, zdolności i talenty. I ja myślę, że każdy musi (powinien) sprawdzić, na ile może, na ile potrafi, na ile jest w stanie z pewnymi rzeczami się zmierzyć. Ty właśnie postanowiłaś się zmierzyć z czymś nowym (brawo ode mnie :oklaski: ) i być może zmierzysz się z sukcesem, bardzo Ci tego życzę... być może sukcesu zaplanowanego nie będzie, któż to wie... a ja i tak będę Cię zawsze bardzo lubić :serce2:

Bo każdy z nas jest inny i nie da się tego jedną miarą zmierzyć - a na jedną miarę NIGDY się nie zgodzę!

Jeśli znajdziesz się wśród ludzi, którzy dadzą Ci odczuć, że jesteś gorsza lub śmieszna (tak sama napisałaś)... to są ludzie nie warci Twojego uśmiechu. I należy ich olać.

Nadejdzie czas, że się uporasz ze swoimi demonami... nabierzesz dystansu do wszelkiej głupizny i wtedy będzie Ci fajnie. Zobaczysz!

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Księżycowa » 3 wrz 2008, o 09:04

Nie panuję nad tym. Wczoraj znów. Co się ze mną dzieje? Wyszłam, bo czułam się niczego nie warta. Czegoś chciałam. nie wiem. Wyszedł za mną. Zaczął mną trząść, ktoś go zaczepił i oberwałby za to. Znów niesłusznie, znów bez powodu. Jestem po prostu zła i nie zasługuję na nic, co dobre, bo nie potrafię tego docenić. Nie umiem żyć z ludźmi. Potrafię być tylko sama ze sobą. Dziś wizyta u Pani Doktor. Zaproponowałam byśmy poszli razem. Nie wiem czy to dobry pomysł ale może? Wyłam jak bóbr. W nocy błagałam go żeby mnie nie zostawiał, żeby nie przestawał mnie kochać, żeby mi pomógł. Powiedział, że taki jest, bo limit cierpliwości się wyczerpał a ja dalej prosiłam, żeby nie rezygnował. Wstyd mi iść do lekarza z tym wszystkim, wstyd mi za siebie. Najgorsze, że znów chciałam... Powstrzymał mnie. Znów się siebie boję.
Teraz jestem u siebie i on u siebie. Zobaczymy się wieczorem. Mam nadzieje. On mnie musi kochać, jeżeli ciągle wytrzymuje to. Boję się, że coraz mniej. Miałam dziś pozałatwiać parę spraw ale nie mam sił. Zadzwonię jednak do szkoły. Staram się naprawdę. Dlaczego tak o sobie myślę, dlaczego to jest takie silne? Jakie są szanse na szczęśliwe zakończenie? W ogóle są?
Księżycowa
 

Postprzez ewka » 3 wrz 2008, o 13:35

kasiorek43 napisał(a):Wstyd mi iść do lekarza z tym wszystkim, wstyd mi za siebie. Najgorsze, że znów chciałam... Powstrzymał mnie. Znów się siebie boję.

Najgorsze, że znów chciałaś... ale nie bardzo wiem, co.

Kasiorku, Ty się nie wstydź tam, gdzie możesz uzyskać pomoc... jeśli ona ma być skuteczna, to potrzebna jest szczerość.

Buźka, trzymaj się :serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Księżycowa » 3 wrz 2008, o 15:57

Chciałam wziąć tabletki... I co przy tym wygadywałam. W sumie tak jak się czułam. Jakby nikt mnie nie chciał i jakby wszystkim było obojętne co się ze mną stanie. Skąd takie rzeczy się biorą? Boże to przerażające. Nie przypuszczałam, że takie rzeczy się mogą ze mną dziać...
Teraz znów się boję, że coś mi się stanie. Czuję się jak wariatka...
Księżycowa
 

Postprzez ewka » 3 wrz 2008, o 17:01

Oj Kasiorku... no co Ty, Dziewczynko? Dzisiaj masz wizytę u Pani Doktor... powiedz jej chyba o tym wszystkim, co? Jak myślisz? Bo ja myślę, że trzeba.

Trzymam kciuki
:ok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Księżycowa » 3 wrz 2008, o 18:29

---------- 17:10 03.09.2008 ----------

Ja też tak myślę, tylko jakoś mi nieswojo. Bardzo się zdziwi na pewno, bo nigdy czegoś takiego nie mówiłam na terapii, bo było mi ciężko ale masz rację trzeba. Ewciu czemu on ze mną jest, jeżeli ja mu krzywdę robię?

---------- 18:29 ----------

Ktoś mi jeszcze powie jak się znieczulić, żeby nie czuć. Nie przyjedzie, mam przyjść. Ok nie widzę problemu w tym akurat ale czuję, że nie dam rady sobie z tym poradzić. Jutro mam iść na rozmowę o pracę i kompletnie tego nie widzę. Nie mam sił a jeszcze muszę do szkoły pojechać. Czuję jakbym miała paść ale nie mam prawa o nic prosić.
Księżycowa
 

Postprzez ewka » 3 wrz 2008, o 19:10

kasiorek43 napisał(a):Ewciu czemu on ze mną jest, jeżeli ja mu krzywdę robię?

Bo Cię kocha? Bo mu zależy? Bo wie, że warto?

Swojo czy nieswojo... pal to licho :!: Ja też miałam dzisiaj załatwić pewną rzecz, która wydawała mi się nieswoja... czaiłam się i czaiłam. Najtrudniej się przełamać, że tak! że teraz! że trzeba!... potem już leci. I zawsze nam się wydaje, że się tam ktoś wielce zdziwi, zakpi może, czy głupio uśmiechnie... no niekoniecznie tak jest, Kasiorku. Jeśli jest Panią Doktor przez duże P i duże D - będzie dobrze.

To masz jutro ważny dzień... będę trzymać kciuki od samego rana
:ok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Księżycowa » 4 wrz 2008, o 10:06

Dziękuję Ci bardzo.

Nie umiem ocenić lekarza. Mój podchodzi spokojnie i nie robi dramatu. Nawet jak powiedziałam o tabletkach, to było spokojnie.

Z moim rozmawiałam wczoraj. Czuję się okropnie, że to wszystko miało w ogóle miejsce. Skończyło się na razie dobrze, ale wiem, że go zawiodłam. Chciałabym, żeby zapomniał.Nie wiem co mi się wczoraj stało ale powiedziałam, że musi mnie bardzo kochać, jeżeli nadal ze mną jest. Powiedział, że to się powoli kończy. Nie wiem czy specjalnie, żeby mnie zmobilizować. Powiedz dlaczego on wierzy i wie, że warto a ja nie?

Sama siebie się boję, bo jakiś czas byłam nieprzewidywalna. Ale boję się, że znów nie zapanuję, choć trzymam te emocje w ręku na razie. Moja Pani Doktor tłumaczy mi, że nie wszystko, co widzę musi być prawdą.

Uciekam, bo muszę się szykować. Ale się trochę denerwuję. :?
Księżycowa
 

Postprzez ewka » 5 wrz 2008, o 11:49

---------- 11:52 04.09.2008 ----------

Co się stało, to się nie odstanie... nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, a starać się nie rozlewać. Po prostu.
kasiorek43 napisał(a):Powiedz dlaczego on wierzy i wie, że warto a ja nie?
Nie wiem, postawiłam tam znak zapytania... zakładam, że skoro jesteście razem, to jakieś powody muszą być.

Trzymam kciuku
:ok:

---------- 11:49 05.09.2008 ----------

I co tam u Ciebie, Kasiorku? Te kciuki już można puścić?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Księżycowa » 6 wrz 2008, o 11:44

Witam i przepraszam, że tak długo nie pisałam.

Możesz puścić i dziękuję za trzymanie, bo chyba pomogło :) .
Dostałam skierowanie na badania, żeby jak najszybciej się przyjąć. Od poniedziałku muszę się sprężyć i pozałatwiać jak najszybciej.
Boję się, że nie dam sobie rady...

Jeżeli chodzi o całą resztę, to na razie spokój ale boję się, że to długo nie potrwa, że zaraz to się zepsuje i znów będzie źle. Staram się tym cieszyć póki trwa...
Księżycowa
 

Postprzez ewka » 7 wrz 2008, o 00:43

Nie bój się tak, nie bój... kilka zdań i dwa razy się w nich boisz.
No i fajnie, że fajnie... no sama widzisz, że nie wszystko zawsze musi się spaprać :kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Księżycowa » 8 wrz 2008, o 13:51

---------- 13:51 ----------

Jest mi przykro kiedy patrzę na moich rodziców i rodzeństwo. Zauważyłam, że na obcych można bardziej polegać niż na swoich. Kiedy przychodzi co do czego, to nie można na nikogo liczyć. Dla nich chyba naprawdę nie jestem ważna.
Księżycowa
 

Postprzez ewka » 8 wrz 2008, o 14:54

kasiorek43 napisał(a):Dla nich chyba naprawdę nie jestem ważna.

Bądź ważna dla siebie przede wszystkim, Kasiorku... tamte ważności nie będą miały wtedy tak wielkiego znaczenia.
:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Księżycowa » 9 wrz 2008, o 12:19

Staram się. Wiesz jakie to przykre uczucie, kiedy widzisz i czujesz wszędzie i z każdej strony, że ludzie, którzy przecież mówili, że Cię Kochają, że rodzina zawsze jest na pierwszym miejscu i zawsze można na nią liczyć, po prostu nie ma dla Ciebie czasu? A po tych kłamstwach o miłości zapomnieli, że jeszcze wcześniej byli mi potrzebni.
Teraz najlepiej mi z chłopakiem i na razie jest dobrze. Udaje mi się pilnować i nie kłócimy się, tylko z drugiej strony nie wiadomo co się wydarzy. Czy będziemy razem, czy się rozpadniemy. Co ja wtedy zrobię? Nie wyobrażam sobie być znów tyle czasu w domu. Będę chyba wszędzie. W pracy, w szkole, może na jakieś zajęcia się zapiszę.
Wiem, że nie powinnam tak pisać ale ja naprawdę nie mogę na nich liczyć. I choć nie chciałabym o tym myśleć, to tak boli. Nie chcę się użalać i się nie poddam, tylko chyba się boję, że mnie zdradzi, zostawi, nie wiem... Nie chodzi o to, że mu nie ufam teraz, chodzi mi o to, że nie można być pewnym wszystkiego. Boję się zostać sama. On chyba rozumie mnie najbardziej ze wszystkich ludzi, których poznałam. Wiem, że wszystko jest możliwe ok. I godzę się z tym, przyjmuję do wiadomości ale się boję.
Dopiero weszłam do domu i na dzień dobry się z mamą pokłóciłam, wczoraj zrobiło mi się przykro przez brata... Nie chcę przywiązywać do tego uwagi, ale to samo daje o sobie znać.
Czuję się kompletnie rozbita.
Księżycowa
 

Postprzez ewka » 9 wrz 2008, o 13:42

No tak czasami jest, że tam, gdzie powinno być najwięcej wsparcia, pomocy, miłości... chłodem wieje. A że są to najbliższe (niby) osoby... jest podwójnie przykro. No niestety tak czasami jest.

Kasiorku, nigdy nie wiadomo, co się wydarzy... nie ma na to mądrych. Może spadnie mi na głowę jutro jakaś cegła i mnie zabije... ale niekoniecznie będę się dzisiaj tym martwić, wiesz? Nie będę ponieważ nie jestem w stanie zapanować nad wszystkim cegłami.

Wyluzuj... tak ładnie na świecie. I tyyyle grzybów!!!!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 249 gości

cron