silence

Problemy z partnerami.

Postprzez Applee » 22 sie 2008, o 13:39

Kochani,

przed chwila wlasnie...skasowalalam wiadomosc do Was... az mi tu cisnienie skoczylo..:(

Agik, masz racje, ze jestem trudnym pacjentem..Byc moze dlatego moja terapia sie nie powiodla. Moze potzreba bylo mi wiecej czasu...Albo teraupeuty, ktory nie tylko "usiadomilby" mi to,co juz wiem, ale takiego, ktory zmobilizowalby mnei do dzialania. dal KONKRETNE wskazowki. Masz racje, ze ja zawsze znajde sobie swoje "widzimisie"zeby odwazyc czyjes slowa, czyjs autorytet- taka jestem. A podwazam OCZYWISCIE, na swoja niekorzysc...

Carrito, dziekuje,ze wypowiedzialas sie w tym watku.
Napisalas:" Myślę, że ona utrwala swój obraz jako kobiety, która sama ze wszystkim sobie radzi i jeszcze za kilka innych osób "musi" sobie radzić, za Ciebie też." Dokladnie. Juz kiedys sobie tak pomyslalam, gdy analizowalam je zachowanie. Podkreslanie wobec mnie i jej faceta, ze wszystko co mamy, to wylacznie jej zasluga.. Klotnie i obrazanie sie... mam troche jej cech. Okropne to, bo ie chcialam byc jak ona. W domu u nas wszytsko musi chocidzic jak w zegarku,a najmniejszy wysilek jest niedoceniany tylko kwitnowany slowami:" musisz pracowac tutaj bo ta restauracja zarabia na twoje utrzymanie w warszawie".. Wydaje mi sie, ze moja mama sadzi,ze ja jej nie szanuje, nie doceniam za to,co dla mnie zrobila czyli..utrzymywanie mnie w czasie studiow czy ten samochod, ktory kupili mi rok temu jako "niespodzianke"...(przez co teraz moga sobie spokojnie odliczac podatek..ale OK) Juz wtedy powinnam byla stanac na rzesach i sie jej dowdzieczac, znosic ciagla krytyke, ciagle UPOKORZANIE (bo tak to dla mie wyglada..) Nie raz sobie myslalam tak: dobra, bede z niej ciagnac ile sie da..W praktyce, nietsety, z anic na swiecie i to nie wychodzilo.
" I nie miej wyrzutów sumienia, że ona Cię wychowała, że poświęciła tyle, a Ty być może nawet ją znienawidzisz i powiesz, że przez jakiś czas nie chcesz mieć z nią kontaktu. "

Nie mam narazie z nia kontaktu, ktory tak naparwde chcialabym miec, na naszych wspolnych warunkach. Do ch.olery.Strzela mnie jak sobie pomysle, ze pzrez 3 miesiace musialam "urabiac" B aby jechal ze mna do rodzinnego domu pracowac tylko po to,zeby mi mama nic nie marudzila...I nagle, oa stwierdza ze nie...po czym po 2 tyg. zwala wine na mnie,ze to mnei sie nie chcialo...!!!!!!!!!Wybaczcie...ale chyba tu jest jakies nirzrozumienie siebie.Powiedzialam je bprzez tel,ze w ten sposob rozmawiac nie chce, ze to ona podjela decyzje, do ktorej ja sie dostosowalam..i znow odwrocenie kota ogonem. "przyjedz pracowac a nie bedziesz tam siedziec"....Koniec rozmowy!Minelo poltora tyg i cisza...a ja???
SNI mi sie co NOC sens z nia, w roznych zdarzeiach, ktorego kazda konkluzja jest: jestes wyrodna corka Silence! Sni mi sie, ze nzow jest ze mnie niezadowolona, ze krzyczy namnie,zakazuje, nakazuje.NOC W NOC..Czyli teoretycznie wtedy kiedy pwoinnam odpoczywac...
Nie dam rady..dluzej..nie pociagne!!
Staram sie byc silna co w moim polozeniu oznacza nieodzywanie sie. Pieniadze sie nietsety skonczyly wiec we wrzesniu licze naNiego..Nie odezwe sie.,.dopoki nie zjade dorywczej pracy.. (a mam taka malutka nadzieje,z e z poczatkiem wrzesnia cos sie wykroi- czesciowo w zawodzie-wiec trzymajcie kciu:)
Wtedy, moze na dwa dni pojade do domu..Pokazac sie, zeby nie bylo jej znow wstyd przed ludzmi,ze chlopak corki to kaleka, a ona sama sie nie odzywa i nie poczuwa do obiwazku pracy w rodzinnym biznesie...
..............................................
Pozdrawuam Was serdecznie
Applee
 
Posty: 170
Dołączył(a): 21 lip 2007, o 15:40
Lokalizacja: Wawa

Postprzez ewka » 23 sie 2008, o 00:03

Tak sobie pomyślałam Silence... w życiu dobrze jest nauczyć się pewne rzeczy mieć w d.pie - nie zadowolisz wszystkich, a im bardziej będziesz się starała - tym bardziej Twoja frustracja będzie rosła. To, że masz fochy matki w d.pie nie znaczy z marszu, że jej nie kochasz i jesteś wyrodną, wredną córką... może ona musi trochę dostać w skórę, by pewne rzeczy zrozumieć? Może Ty masz jej te rzeczy pokazać? Bo... jak wyobrażasz sobie swoje własne życie, kiedy Twoja matka ZAWSZE będzie miała jakieś ALE?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Applee » 1 wrz 2008, o 10:50

Ewo,

masz racje. Zawsze bedzie jakies ALE. Tak jak zawsze bylo.
Gorzej, ze musze zyc w |zawieszeniu|. Zdecydowalam sie w tym tyg jechac do domu. Po prostu ich odwiedzic. Boje sie tego spotkania, ale teraz jeszcze mam troche wolnego wiec postaram sie to wykorzystac,
Obawiam sie kolejnego "suszenia glowy"...
Sytuacja mnie meczy.
Gdy ostatnio zadzwonilam, uslyszalam, ze mama ma problemy w pracy...i praktycznie tylko o tym mowila.. Zapytala o B. Tyle. Skonczylam rozmowe, gdyz uslyszalam,ze to znow ja sie nie odzywam i nie interesuje tym co sie dzieje w domu...
Czemu ona nie moze dac mi milosci i wsparcia? Czemu znow jej problemy musza byc najwazniejsze, a ja jestem gdzies na szarym koncu? Czemu ja nie interesuje???
Applee
 
Posty: 170
Dołączył(a): 21 lip 2007, o 15:40
Lokalizacja: Wawa

Postprzez ewka » 1 wrz 2008, o 13:09

Są tacy ludzie, więc i matki również... zapatrzeni w siebie i tylko siebie umieją przeżywać. Nie zmienisz tego Silence, musisz się z tym pogodzić i nauczyć z tym żyć - nie ma innego wyjścia (wg mnie).

Z moją mamą było bardzo podobnie... gdy już zbierałam się do odjazdu, to w przedpokoju pytała, co u mnie. No dzięki... co można odpowiedzieć, kiedy już się trzyma rękę na klamce?
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Applee » 2 wrz 2008, o 11:57

Niestety, nie rozumiem TAKIEGO postepowania... Nie rozumialam i raczej nie zanosi sie na to, bym kiedykolwiek zrozumiala..
Kazdy z nas ma wlasne problemy, ale wydaje mi sie, ze w zyciu tzreba byc otwartym na drugoego czlowieka. Cokolwiek by nie robil..
Moja tego nie potrafi...:/
Applee
 
Posty: 170
Dołączył(a): 21 lip 2007, o 15:40
Lokalizacja: Wawa

Postprzez ewka » 2 wrz 2008, o 13:24

A czy trzeba wszystko w życiu rozumieć?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 2 wrz 2008, o 21:20

silence napisał(a):Moja tego nie potrafi...:/


Taka już jej uroda, Silence :)
Zaakceptujesz, albo bedziesz walić głową w ścianę...
Możesz ( na szczęście) wybrać...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Applee » 3 wrz 2008, o 12:40

Ale dziewczyny, skoro nie umiem ZAAKCEPTOWAC jej zachowania, pogodzic sie, ze ona jest taka a nie inna...to jak mam dalej sobie zyc?
Czy za kazdym razem jak bede robila cos nie po jej mysli to bede czula sie tak jak do tej pory??
Jasne, JEJ uroda...A ja chyba mam swoja.
jak mam sie nauczyc ja "olewac"?
Skoro to MATKA..
Skoro nie mam ojca...
Applee
 
Posty: 170
Dołączył(a): 21 lip 2007, o 15:40
Lokalizacja: Wawa

Postprzez ewka » 3 wrz 2008, o 13:23

silence napisał(a):Ale dziewczyny, skoro nie umiem ZAAKCEPTOWAC jej zachowania, pogodzic sie, ze ona jest taka a nie inna...to jak mam dalej sobie zyc?

Jak to jak? Normalnie. To nie jest miłe, ja wiem - jeśli nie zaakceptujesz będziesz miała tak, jak dotychczas. Fajnie? No chyba nie.

Może i na dzisiaj nie umiesz, ale możesz się "nauczyć" - to zależy od Ciebie i jest do chwycenia... na zmianę zachowania matki raczej wpływu nie masz. Co wobec tego można zrobić innego?

"Olewać" w sensie... hmm... takiego zmniejszenia emocjonalnego uzależnienia.


silence napisał(a):Czy za kazdym razem jak bede robila cos nie po jej mysli to bede czula sie tak jak do tej pory??

Myślę, że jak zaakceptujesz, to nie będziesz się tak czuła.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Abssinth » 3 wrz 2008, o 13:30

...kiedys przeczytalam takie zdanie - nigdy nie uda Ci sie zmienic innego czlowieka...jedyne, co mozesz, to zmienic SIEBIE.

i tak naprawde to jest jedynym wyjsciem dla Ciebie - w momencie, kiedy zobaczysz, ze TY jestes odrebna jednostka, ze Twoje zdanie na wlasny temat sie powinno liczyc dla Ciebie....to, co mowi i robi Twoja matka, juz nie bedzie tak bolalo. Ale to TY musisz to w sobie znalezc...terapia na pewno bylaby przydatna.

cieplo pozdrawiam,
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Applee » 6 wrz 2008, o 11:51

Przyjechalam do domu...

Boze, rycze tylko, bo w rodzinny domu czuje sie jak intruz...!!!!!
Jak osoba niepotrzebna...!
Od wczoraj nikt poza babcia i wujkiem, ktory przyjechal, sie do mnie nie odzywa...


Glupi przyklad, ale mylam samochod, przyjechala matka, zrobilam sobie kawe a ona zrobila kanapki dla mojego brata- oczywiscie 0 slow.
Pilam sobie ta kawe///po czym ni stad ni zowad... przyszla ONA i powiedziala do swojego faceta, ze ja sie z nia tylko kloce,a teraz nawet kanapki bojkotuje.
On skomentowal to nastepujaca:" z wami z wiekiem to jest coraz gorzej"...a Matka wteedy znow na mnie wsiadla... ze ja propwokuje,ze sie kloce..
QR.WA!!
Nie odzywa sie, nie chce nawet ze mna porzmawiac i jeszcze w ten sposob mnie traktuje. Nic przeciez nie powiedzialam.
Przyjechalam, bo uznalam,ze wypada POROZMAWIAC o tym, co sie stalo, wyjasnic.
Zamiast wjasnien- znow atak.
przepraszam, ze zasmiecam forum,ale... nie daje sobie sama z tym rady.
Czuje, jakby cala rodzina byla pzreciwko mnie..
Szlag mnie trafia..
Jade te 300 km zeby wziac babcie do laryngologa, bo od 2 miesiecy nie slyszy...~~!!!
Bo to "moj zasrany obowiazek"..
Bo moja matka a jej corka wiecznie "nie ma czasu"..
Bo " zarabiam pieniadze.."
Bo " mam problemy"
..........................................................................................................
Ale koncem koncow- i tak to JA jestem ta wyrodna corka!!!
Siedza w domu wsyzscy, lacznie z moim 16 letnim bratem i NIKT nie ma czasu jechac z babcia do lekarza.
Tylko Silence, co siedzi na d.pie w wawie MA przyjechac i to zrobic...

./ :evil:
Applee
 
Posty: 170
Dołączył(a): 21 lip 2007, o 15:40
Lokalizacja: Wawa

Postprzez ewka » 7 wrz 2008, o 00:46

Dobrze, że babcia ma taką fajną wnuczkę... resztę przerzuć przez sito, Silence - ważne zostanie, byle co poleci.

:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości