Rozstanie

Problemy z partnerami.

Postprzez magdi » 28 sie 2008, o 12:28

Nana mam wrażenie, że każdy człowiek boi się samotności. Takiej prawdziwej, długiej, pustej. Nawet jeżeli ludzie mówią, że oni się nie boją samotności to ja w to do końca nie wierzę. Tu i teraz może nie, ale w dłuższej perspektywie na pewno tak. Może nawet do końca nie uświadamiają sobie własnego lęku, ale gdzieś głęboko jest on w każdym z nas. Problem w tym, że nawet jeżeli Tomek po prostu boi się samotności to miłość do żony, która odeszła niczego nie zmienia. Będzie się trzymał nadziei, że może ona w końcu wróci. Pytanie tylko co będzie jak wróci? Czy wtedy Tomek nie będzie tak samo samotny. Czy nie będzie się zastanawiał kiedy znowu żona postanowi odejść? Przyznaję, że nie wiem co Ci Tomku poradzić, bo sytuacja jest trudna, ale może jakbyś gdzieś wyjechał na kilka dni, oderwał się od wszystkiego i spokojnie przemyślał całą sytuację i swoje uczucia to byłoby łatwiej podjąć decyzję i coś zmienić, coś zakończyć? Trzymaj się :usmiech2:
magdi
 
Posty: 155
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 2 wrz 2008, o 09:14

I jak się miewasz, Tomku?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez gti » 2 wrz 2008, o 09:53

Dziękuje, jakos ciągnę.
Sytuacja sie nie zmieniła prawie wcale. Mieliśmy sie spotkać, wyjaśnić sobie wszystko, ale oczywiście do spotkanie nie doszło z jej winy. Podobno chce wszystko zmienić, tylko jakoś nie widać jakichkolwiek działań.
Traktuje te wszystkie jej wypowiedzi z przymrużeniem oka i staram sie nie oczekiwać od niej niczego.
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez nana » 2 wrz 2008, o 10:00

Tomek, ja ci powiem tyle, że ja widzę teraz twój problem z drugiej strony. Mam bliskiego przyjaciela, od którego żona odeszła rok temu, ale... on psychicznie wciąż od niej nie odszedł. Finał jest taki, że jest to jeden z cudowniejszych ludzi, których znam. Rozumiemy się bez słów, albo gadamy godzinami. Jest mi bardzo bliski i wiem, że ja jemu też, ale... dopóki "nie odejdzie" od żony, to nie możemy być razem.
Nie wiem czy starczy mi cierpliwości, żeby czekać (moim zdaniem potrzeba roku, może więcej) i czy za którymś razem jak on mówi jej imię nie pęknie mi serce i nie ucieknę... serio nie wiem... może to wyznanie pokarze ci drugą stronę medalu?
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez ewka » 2 wrz 2008, o 13:36

No po niej raczej nie spodziewałabym się konkretów... bardziej chodziło mi o to, jak Ty się w tym wszystkim odnajdujesz? Lepiej? Zdrowiej? Pewniej? Czujesz się choć troszkę uwolniony?
:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez gti » 2 wrz 2008, o 14:46

Na pewno czuje sie nie gorzej, ale nie mogę jeszcze powiedzieć że się uwolniłem całkowicie.
Myśle ze jestem jednak na właściwej drodze.
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 4 wrz 2008, o 09:15

gti napisał(a):Myśle ze jestem jednak na właściwej drodze.

To nieźle brzmi, brawo :ok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zizi » 4 wrz 2008, o 18:37

trzymam kciuki :oklaski:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez ewka » 1 paź 2008, o 17:34

Co słychać, Tomek? Dawno się tutaj nie pokazałeś...
:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zizi » 1 paź 2008, o 18:10

tez dzis myslalam o Tomku...jak sobie radzi??
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez gti » 1 paź 2008, o 19:16

Jakie to miłe, że ktoś o mnie myśli.
Nie pisze bo "czekam", nie chce zapeszyć. Sytuacja odwraca sie o 180 stopni.
Gdzieś od miesiąca dowiedziałem sie, że to ja jestem tym jedynym i moja małżonka ma zamiar wrócić..... tylko musi to z nim załatwić i wyjść z tego z twarzą (sic!).
A gdzie moja twarz? No ale sie nie zniechęcam, nie poddaje, ale z drugiej strony nic sobie nie obiecuje. Żyje jak do tej pory i jakoś sobie radze, ona jest u mnie przekreślona(narazie) a jak to rozegra i czy bedzie mnie w stanie znów zdobyć to czas pokaże.
Ale ze mna wszystko OK. i powiem szczerze, że mnie to zaczyna bawić.
Pozdrawiam serdecznie moje "wielbicielki"
Tomek
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mahika » 1 paź 2008, o 19:20

:) :kwiatek:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez netks77 » 1 paź 2008, o 22:14

Fajnie,że jednak sytuacja sie odwraca.
Ale to jest dziwne i takie prawdziwe,ze trzeba kogos stracic,by sie dowiedziec jaka ta osoba jest cenna,ważna.Zycze Ci by wrocila,skoro ja kochasz...dbaj o nia i nie rób za dużo wyrzutów.powinna mieć świadomośc,ze cie skrzywdziła,ale ona tez czula sie krzywdzona brakiem zainteresowania z
twojej strony,co nie?
Ważne,byscie oboje zrozumieli co dla Was jest najważniejsze i po prostu dbali o to.
Jejku,czasami sobie tak myśle...tyle zła i krzywd dzieje sie naokoło,czy nie mozna sobie nawzajem oszczędzic takich dramatów?Czy tak trudno jest zrozumiec,ze trzeba dbac o siebie,o zwiazek,o cieplo rodzinne,by miec taki swój azyl.Czy trzeba to psuc?Wydaje mi sie,ze o wiele lzej by bylo ludziom gdyby to zrozumieli.Skoro sie decyduje dwojga ludzi na zwiazek,to powinno sie dbac o to, anie stwarzac problemy.
Avatar użytkownika
netks77
 
Posty: 32
Dołączył(a): 28 wrz 2008, o 00:40

Postprzez agik » 2 paź 2008, o 01:01

no to trzymam kciuki :serce2:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 2 paź 2008, o 13:15

Twoja twarz wydaje mi się jak najbardziej OK!
Mówisz, że od miesiąca? No... ciekawe ile czasu zajmie jej "załatwianie" tego z tamtym. Kolejny rok? Ale... najważniejsze, że masz się dobrze i potrafisz spojrzeć już (chyba?) z lekkim dystansem. To dobrze;)

Pozdrawiam
:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 66 gości