przez rai » 22 cze 2007, o 17:36
jak byłem dzieckiem, bardzo często ¶niła mi się ¶mierć - czy to ja spadałem w czarn± dziurę, czy ¶mierć bliskich mi osób... a że miałem często uczucie deja vu, bałem się zamykać oczy i wspominać obrazy ¶mierci ze snów. pamiętam też, że zacz±łem my¶leć o tej ¶mierci, sk±d ona się bierze, dlaczego tak często itd. - i zacz±łem wyobrażać sobie, jak to jest, gdy umierasz, gdy już ciebie nie ma na ¶wiecie; zamykałem oczy, wprowadzałem się w taki stan, że jedn± nog± byłem tutaj, a drug± już blisko snu - dzisiaj wiem, że fachowo nazywa się to stanem alfa - i skupiałem się na tym, żeby wyobrazić sobie, że już mnie nie ma, umarłem, a ¶wiat dalej kręci się beze mnie, wiecie, co czułem? za każdym razem w takim stanie czułem ogromn± pustkę gdzie¶ w okolicach splotu słonecznego, całkowitej pustki, spokojnej, ale wiecznej, pozbawionej wiary i nadziei.
dlaczego o tym mówię?
bo dokładnie takie samo uczucie spotyka mnie teraz, gdy kogo¶ tracę - zwłaszcza w ostatnich dniach trzymało się mnie nagminnie. doszły do tego inne uczucia - poza "odczuciem ¶mierci" i żałoby, rozpętuje się piekło, które rozsadza człowieka od wewn±trz, pozostawiaj±c zgliszcza... nie można uwolnić wszystkich negatywnych emocji i człowiek żyje jedn± nog± w rzeczywisto¶ci, a drug± już na tamtym ¶wiecie. otępienie jest straszne. nie daj boże, jak kto¶ dusi w sobie cały ten ból i nawet nie potrafi płakać, żeby je choćby na chwilę z siebie wypłukać - ja nie potrafiłem, miałem "jedynie" załzawiony, martwy wzrok.
nie dziwne, czemu utratę miło¶ci porównuje się do ¶mierci.
hm, co do fizycznych symptomów, to nazywaj± się chorobami psychosomatycznymi bodajże - nabawiłem się czego¶ takiego - "nadmiar miło¶ci", emocji i uczuć, które nie mogły się wydostać, moje serce zaczęło Ľle znosić i był to /a może jest/ najzwyklejszy ból fizyczny.
czy da się jako¶ temu zapobiec, wyja¶nić, że nie jest się samemu? chyba nie, bo kto mógłby tak szybko zast±pić osobę, na której tak bardzo nam zależało? zreszt±, również chciałbym wiedzieć, jak?
raczej trzeba to przecierpieć, pogodzić się z czasem - jak już wyżej wspomniano. nie ma złotego ¶rodka. ostatnio tak sobie mówiłem, że "kiedy¶ nie powiem, że żyłem - powiem, że przeżyłem" - rzecz jasna z dum±.
pozdrawiam