Głód alkoholowy

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez yoytek » 27 sie 2008, o 20:50

Miałem wiele sytuacji, które kwalifikowały się na bankructwo. Czyli ja je doświadczałem, ale nie poczułem. Dno jest wtedy twarde, gdy przemawia w swoisty sposób do mnie. To może jest skojarzenie, może uczciwość i zobaczenie spraw jakimi one są. Intelekt tylko podtrzymuje iluzje i pozwala zaprzeczać.
Ps Nie chcę Ciebie straszyć, ale pierwszy raz poszedłem do Poradni w 2000r (absta ponad 2 lata do teraz)
Dla mnie ważną w trzeźwości jest pogodna stabilność (stabilizacja). Przykłady obietnic trzeźwego życia masz na stronie:
http://dzienpodniu.webpark.pl
Trudno je zachwalać, ale są realne i głębokie
Avatar użytkownika
yoytek
 
Posty: 55
Dołączył(a): 31 maja 2007, o 10:01
Lokalizacja: mazowieckie

Postprzez goskaGOSKA » 27 sie 2008, o 22:03

co Waszym zdaniem jest fajnego w przezywaniu zycia na trzezwo?
Hmm jak tak czytam co piszesz to musze przyznać,ze jestesmy w podobnej sytuacji, od póltora roku próbuje nie pic ,abstynencji mam ok 10 miesięcy. Jesli chodzi o pytanie to na dzien dzisiejszy fajne jest to,ze budzę sie nie na kacu,ze jestem spokojniejsza, problemy maja mniejszy wymiar i jest jeszcze pare fajnych rzeczy jednak gdy przychodzi głód trudno dostrzec te rzeczy, wszystko staje sie bezsensu a korzysci z nie picia sie minimalizuja.Najgorzej było mi jak mialam pół roku abstynencji, przetrzymalam ten głod jestem z tego dumna. Co nas nie zabnije to nas wzmocni ;) Trzymam kciuki i wierzę,ze dasz rade bo przeciez Twoją decyzja bylo, nie picie, tego chcialas i tego sie trzymaj :)
goskaGOSKA
 
Posty: 41
Dołączył(a): 27 mar 2008, o 12:51

Postprzez christmas_tree » 27 sie 2008, o 22:17

Ja cieszę się przede wszystkim z tego, że moje emocje są wyczuwalnie moje, a nie jakąś alkoholową atrapą i fikcją. Znacznie bardziej wartościowe wydaje mi się patrzenie na świat w sposółb wyostrzony, jeśli tego chcę, a nie z mętlikiem w głowie i falami od depresji po euforię. Nie, dziękuję :-)
chr
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez caterpillar » 27 sie 2008, o 22:34

Witajcie!
witaj Goszka (eh jedna zasiadlam ponownie do kompa :roll: )
Troche dziwne dla mnie uczucie, piszac do Ciebie bo ja zawsze wspieralam osoby wspoluzaleznione osoby uzaleznione od alkoholu duzo krzywdy wyrzadzaly w moim zyciu.
chce zebys wiedziala,ze Cię wspieram i trzymam kciuki mocno ,mocno.
Ja mialam kilkuletni epizod dragowy (takie to zycie ostro imprezowe)moglam poleciec ale ,ze mam w zyciu wiecej szczescia niz rozumu hehe tamten rozdzial zamknelam z wielu powodow.
Pamietam siebie z tamtego okresu i wiem jak sie teraz czuje... nie wiecznie (no moze czesto)ze zrytym beretem.
Mimo ,ze czasem milo wspominam tamte chwile(bo nie bylo ze mna tragicznie)to jednak cholernie doceniam to ,ze teraz jestem "czysta">
Moge sobie funkcjonowac normalnie nie musze sie podpozadkowywac jakims fazą i stanom podragowym zwlaszcza.
Kiedy jest smutno to jest smutno a kiedy jest wesolo to jest i cholernie sie ciesze,ze moge przezywac sobie wszelkie stany i je nazywac(dragi zawsze otepialy moje uczucia i bylam nijaka emocjonalnie)
To tyle ode mnie na temat trzeżwego zycia
trzymaj sie!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Goszka » 30 sie 2008, o 22:35

wiecie co,chciałam się czymś podzielić...pierwszy raz w życiu zaczęłam walczyć z alkoholem,mam silny głód i mało brakowało abym się napiła...pokonałam...od tygodnia mam trudną sytuację,żyję w ciągłym stresie,kończą mi się leki,a psychiatra nie chce mnie widzieć u siebie,czuję jak powoli gnę się pod ciężarem.Jednak utrzymuję abstynencję...1:0 dla mnie w walce z głodem alkoholowym :!: Z tego się cieszę pomimo że trudno mi teraz odczuwać radość...Trzymajcie kciuki,żebym się tylko nie złamała...Chcę raz w życiu postąpić słusznie...
Goszka
 

Postprzez yoytek » 31 sie 2008, o 00:02

No nie wiem. Dużo piszesz o walce, zmaganiu się. A jeśli nie walczyć?
Avatar użytkownika
yoytek
 
Posty: 55
Dołączył(a): 31 maja 2007, o 10:01
Lokalizacja: mazowieckie

Postprzez pukapuk » 31 sie 2008, o 07:11

Gosza nie może alkoholik pokonać alkoholu to tak jak byś chciała dać po pysku Gołocie . Kto walczy może zginać. Walka polega na zmuszeniu przeciwnika do zrobienia tego czego on nie chce. Ja Mariusz alkoholik nie walczę bo wiem że przegram więc omijam szerokim łukiem wszelkimi sposobami :wink:
pukapuk
 

Postprzez yoytek » 31 sie 2008, o 15:33

Jest obserwacja, że jeśli czegoś nie chcę to paradoksalnie się z tym związuję (wikłam się). Dotyczy to uzależnienia, ale także wielu życiowych sytuacji: seksu, pieniędzy, związków, uraz, krzywd i co tam sobie możesz zamarzyć, a także tych mniej dokuczliwych słabostek i poruszeń. Akurat dość ciekawie pokazuje to właśnie na przykładzie pułapki niewybaczonej krzywdy prof Mellibruda w swojej książce pod tym samym tytułem.
Powodzenia Wojtek
Ps Oprócz lektury mam za sobą również własne doświadczenia w tej materii.
Avatar użytkownika
yoytek
 
Posty: 55
Dołączył(a): 31 maja 2007, o 10:01
Lokalizacja: mazowieckie

Postprzez Goszka » 1 wrz 2008, o 18:28

chyba za szybko się chwaliłam...wraz z upływem czasu moja motywacja jest coraz słabsza,czuję się coraz gorzej,nie wiem czy jutro się nie złamię :cry:
Goszka
 

Postprzez bunia » 1 wrz 2008, o 19:27

Jutro to jutro....wazny jest dzisiejszy dzien....jesli na trzezwo to Twoj SUKCES.
Pozdrowka.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Poprzednia strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości