proszę o wsparcie,dobre rady.....trochę wpółczucia i dodania

Problemy z partnerami.

Postprzez agik » 28 sie 2008, o 14:21

Zakonnica- widzę, ze bez zmian ...
Chciałabym Ci pomóc, ale , kurde, jak??????????
Masz zamkniete uszy...

Jedno tylko pytanie- Chcesz się lepiej poczuć????
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez zakonnica » 28 sie 2008, o 14:23

bardzo bym chciała ......ale nie potrafię ,w ogóle nic a nic nic nie potrafię walczyć ze sobą .....nie potarfię ,czuję ze umieram powolną śmiercią samobójcy trupa za życia ,biorę leki ,ale to mało co daje .....nie mam siły
zakonnica
 
Posty: 37
Dołączył(a): 18 sie 2008, o 18:27

Postprzez agik » 28 sie 2008, o 14:25

Wierzę, ze nie masz siły...
Ale chcesz sie w ogóle pozbierać? czy tylko będziesz powtarzać nie mam siły, nie mam siły, nie mam siły...
Od samego tego powtarzania- siły nie nabędziesz...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez bunia » 28 sie 2008, o 14:45

A moze napisz sobie kilkadziesiat razy na kartce papieru..."potrafie" .......ja wiem,ze potrafisz tylko,ze to nie wystarcza.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Sanna » 28 sie 2008, o 14:52

Nie wiem skąd jesteś , ale wydaje mi się że powinnaś być w kontakcie z ośrodkiem interwencji kryzysowej,bo przechodzisz włąśnie ciężki kryzys i ktoś powinien Ci pomóc go przebrnąć. Czy leki nie działają? Nie uspokajają Cię trochę? Od dawna trwa Twój stan?
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Koteczek » 28 sie 2008, o 15:04

zakonnica, już sam twój nick zdaje się mówić że jesteś/byłaś w środowisku w którym wmawia się kobietom że za tego typu sytuacje odpowiadają wyłącznie one... w twoich postach widzę przewijające się ogromne poczucie winy z powodu tego co się stało, z powodu tej ciąży... i tego poczucia winy - wydaje mi się że wciąż kurczowo się trzymasz, ono nie pozwala ci iść dalej, rozwiązać tego problemu.

Przede wszystkim - jak się sytuacja miała w związku tamtego człowieka? Mnie się wydaje że gdyby było wszystko w porządku nie zwróciłby uwagi na ciebie w tym sensie... Tam coś musiało się psuć, i to on zachował się jak drań wobec swojej żony i wobec ciebie - (być może) wykorzystując kryzys i w twoim związku...

Żeby ruszyć dalej przede wszystkim puść to poczucie winy które wpędza cię wręcz w pragnienie śmierci...

:pocieszacz:

jak chcesz, też chętnie pogadam z tobą na gg,mój numer w podpisie
Avatar użytkownika
Koteczek
 
Posty: 238
Dołączył(a): 3 sie 2008, o 14:07
Lokalizacja: Zielona Góra

Postprzez zakonnica » 28 sie 2008, o 17:02

lEKI OWSZEM USPOKAJAJą ale myślenie jest te same co narobiłam co to będzie i co narobiłam i wogóle
......zakonnica miałajednego partnera wżyciu z drugim się przespała i zaszław ciążę....taka zakonnica ,ze zamiast po cichu usunąć to zakonnica powiediała to gzrech
izmarnowala sobie zycie
taka zakonnica co daje d....py,księdzu i płacze potem o....taka prawda
zakonnica
 
Posty: 37
Dołączył(a): 18 sie 2008, o 18:27

Postprzez ewka » 28 sie 2008, o 22:52

Gdybyś choć trochę zechciała otworzyć się na to, o co prosisz w tytule...
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zakonnica » 1 wrz 2008, o 12:39

---------- 08:48 29.08.2008 ----------

staram się jak mogę staram się szukać pozytywów ale one nie przychodzą ...nadal nie chcę zawalczyć z tym co się stało mam myśli rezygnacyjne a nawet i samobójcze
mam dosyć samej siebie ....w środę zaczynam terapię

---------- 12:39 01.09.2008 ----------

zabrali mi dzieci
zakonnica
 
Posty: 37
Dołączył(a): 18 sie 2008, o 18:27

Postprzez ewka » 1 wrz 2008, o 13:00

Jak to zabrali? Co się dzieje?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zakonnica » 1 wrz 2008, o 14:54

a jak ....przez moje zachowanie ,wszyscy dostają wariacji
ja sam ze sobą nie wytrzymuję,zdradziłam swoje dzieci rozumiesz,teraz za to place ,bo zamiast całkiem się im poświecić to przespałam się z facetem
zakonnica
 
Posty: 37
Dołączył(a): 18 sie 2008, o 18:27

Postprzez ewka » 1 wrz 2008, o 15:09

Ale się już może nie pogrążaj dalej, co? Gdzie są Twoje dzieci?

Zakonnico... to jakiś stan przejściowy... złapiesz pion i wszystko wróci do normy przecież - nie poddawaj się!!!!!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zakonnica » 1 wrz 2008, o 15:30

to stan na zawsze ...to diametralnie zmienia moje zycie....
zakonnica
 
Posty: 37
Dołączył(a): 18 sie 2008, o 18:27

Postprzez caterpillar » 1 wrz 2008, o 15:37

Witaj Zakonnico!
Duzo waznych rzeczy Ci tu ludzie napisali
ale to co i mnie uderzyło po oczach to (troche w przenosni),ze zachowujesz sie jak "zakonnica w ciazy" czyli cos "NIE DO PO MY SLE NIA hańba i koniec!" :roll:
ja rozumiem,ze zawiodłaś siebie i bliskich ale kurcze jestes TYLKO człowiekiem,który sie potknoł i teraz najważniejsze aby zebrac siły, wstac i isc dalej.
Tez uwazam ,ze od powtarzania 'nie mam siły' to siły nie nabierzesz
A zacytuje Ci naszego "forumowego" kolege "uwazaj ,co do siebie mowisz,bo mozesz siebe słuchać" to tak ku przestrodze
trzymam kciuki za Ciebie Zakonnico!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez zakonnica » 2 wrz 2008, o 08:01

dzięki za wsparcie ,ale jestem nadal załamana jutro jadę do psychoterapeuty zaczynam terapię .....może coś mi pomoże,ale ja jestem taka bez wiary ,beznadziejna ,że nie wiem ,czy może powidzieć mi coś co mnie podniesie z tego stanu rzeczy .....mam nadal dosyć ....ciagle gdybam ,że gdyby nie ciąża byłoby ok ,ciągle gdybam ,nie mogę przez to ruszyć do przodu ,ciężko minadal i wstdzę się
zakonnica
 
Posty: 37
Dołączył(a): 18 sie 2008, o 18:27

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 210 gości

cron