Czuje, ze odchodzi ode mnie...

Problemy z partnerami.

Postprzez julkaa » 30 sie 2008, o 18:57

za dużą wage przywiązujesz do faceta i związku w swoim życiu, stąd tak bardzo się męczysz, cierpisz jak coś nie wychodzi. a że nie wychodzi to akurat bardzo powszechne, nie jesteś wyjątkiem. nie myśl za duzo o nim. myśl o sobie, a bedzie dobrze!
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez limonka » 30 sie 2008, o 19:32

hej Ladorado,

niestety nie mam nic pozytywnego do napisania....mysle ze to po prostu taki typ...na sile nic nie zrobisz...mysle ze takie sytuacje beda sie stale powtarzac:(

zbierz w sobie sile ..i jak umiesz liczyc to licz nas siebie...

buziaki

[/list]
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Ladybird » 30 sie 2008, o 19:37

Julkaa, to niezupelnie tak . Nigdy nie przywiazywalam wagi do facetow. To ja sie rozstalam z mężem, bo byl toksyczny, awanturnik, nie pomagal mi , nie czulam sie przy nim bezpiecznie, musialam w malzenstwie, majac dwoje malutkich dzieci ,liczyc tylko na siebie. Odeszlam, bo wolalam byc sama. Przynajmniej ja i dzieci ,mielismy spokoj. Potem tez odchodzilam od takich samych mezczyzn. Nastepny nie chcial chodzic do pracy, odeszlam. Nawet nie plakalam po nich. Potem bylam sama 7 lat. Potem zapragnelam prawdziwego domu i pelnej rodziny. Zaczelam szukac. Przez przypadek poznalam mezczyzne, okazalo sie ,ze chodzilismy do tej samej szkoly. Bylo pieknie, ja bylam wtedy w bardzo trudnym okresie, mialam problemy finansowe i ciagal mnie po sadach byly maz ,aby sie na mnie odgryzc. Moj przyjaciel mnie wspieral w tym wszystkim.
Niestety po 3 miesiacach okazalo sie ,ze facet jest zonaty, tylko zona go zostawila, aby mu dac nauczke. Wiec zrewnzowal sie i znalazl sobie kobiete, tzn mnie. Odeszlam. Potem poznalm kogos, byla piekna milosc, przyjechal ,mialam juz osrodek, ale byl to czlowiek, ktory zafascynowal sie wsia, myslala, ze zycie tu to sielanka.
Mysal, ze koniki, pensjonat kreci sie sam, a tu nie jest latwo, trzeba umiec pracowac.
zaczely sie konflikty, on tylko siedzial pil piwo, palil i po kazdej klotni straszyl mnie wyjazdem. Rozmawiac nie umial. ja przepraszalam , on wtedy nie wyjezdzal i tak trwalo to rok. Potem wyjechal w koncu .Kochalam go bardzo i chyba wtedy wlasnie sie zmienilam. Kiedys odchodzilam ,nie cierpialam , cieszylam sie ,ze jestem sama zamiast meczyc sie w toksycznym ziwazku.
Teraz cierpialam okrutnie, nie moglam pracowac, ludzie zobaczyli to, odeszli z konmi. Pojechalam ,jak ta glupia po niego i go przywiozlam ,po 4 upojnych dniach u niego. Nie potrwalo to dlugo ,po 2 miesiacach znowu wyjechal. Najpierw zamieszkal u sasiada, gdzie chlali na umor 2 tygodnie, potem spakowal sie i wezwal znajomego z samochodem. Co zrobilam, ja kiedys taka twarda, ponizylam sie i blagalam go ,aby zostal. Nie zostal, ale potem po kilku miesiacach sie odezwal ,chcial przyjechac, nie zgodzilam sie, ale wiem ,ze ciagle dzwonil do sasiada i pytal sie czy jestem sama.
Poznalam R. i historie znacie z moich postow.
to nie jest tak ,ze z duza wage przywiazuje do faceta. Moje zycie to konie, kocham je, jezdze ,moze jezdzila, bo teraz nie mam konia, w las i bylam wolna i szczesliwa. Ale..
Jest to ale. Cale zycie marzylam o zyciu na wsi ,w zgodzie z natura ,z konmi, z mezczyzna przy boku, ktory nie boi sie ciezkiej pracy, ktory bedzie przy mnie, narabie drewna, oporzadzi konie, napali w kominku. A je ugotuje smaczny obiad, siadziemy razem po pracy przed kominkiem z kubkiem herbaty w reku.
I co mam?Albo jestem z takimi, ktorzy boja sie pracy ,trudnych chwil, chca miec wszystko podane na tacy, albo jestem sama ze wszystkim, z pracownikiem ,ktory potrafi odejsc w nocy i rano okazuje sie ,ze mam 20 koni na glowie i jescze ludzi na jazdy, i wszystko - koszenie lak, zalatwianie owsa, siana, slomy, wozenie dzieci do szkoly, wszystkie naprawy, brak pradu, wtedy hydrofor nie dziala i konie stoja bez wody, wszystko na mojej glowie.
Juz nie raz sie rozchorowalam, wtedy kleska. Wszystko lezalo. Ja juz nie mam sily, to jest za duzo ,jak na barki jednej kobiety z dziecmi. Dlatego chcialam to sprzedac. Jestem tak bardzo zmeczona. Moze .. Gdybym spotkala kogos takiego , kto by zdjal z moich plecow, choc troche...
Dlatego tak mi zle, nie mieszkam w miescie. A kocham to co stworzylam, ale juz naprawde sama nie radze sobie.
Mam znajomych ,tez maja stajnie, ale oni sie kochaja, on ciezko pracuje, jezdzi traktorem, wywozi obornik ,sa tyle lat szczesliwi,
MOj R. powiedzial kiedys ,ze w gnoju nie bedzie robic.
Dlaczego? Dlaczego ja nie moge byc szczesliwa, tak jak oni... Dlaczego???
Rozpisalamsie ,ale to mi bylo potrzebne, moze mnie zrozumiecie.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez julkaa » 30 sie 2008, o 19:53

no to może źle inwestujesz uczucia, w nieodpowiednich facetów. może powinnaś, zanim się zakochasz, zaangażujesz najpierw poznać gościa czy lubi to samo co Ty, czu może żyć tak jak Ty. Skoro on ci mówil, ze w gnoju robić nie będzie, to czego Ty się spodziewałaś, że mu się odmieni, że go zmienisz. Nie , ludzie sie nie zmieniają aż tak.
Moje jedyne rozwiązanie jakie widzę, bys nie cierpiała w przyszłości to lepsze rozeznanie w potencjalnym kandydacie na towarzysza "wiejskiej sielanki"
Może powinnaś szukać w innym miejscu, podobnym środowisku. Wtedy mniej zawodu. Nim sie zaangazujesz wybadaj grunt ;) Bo szkoda Twojego czasu, skoro zależy Ci na stabilnym życiu u boku męża, a nie ciągłych walkach i poszukiwaniu swojego ideału.
Nie wiem, moze sie myle, bo nie znam dokładnie Twojej sytuacji, ale po tym co napisałaś, tak to widzę.
Wszystko przed Tobą i głowa do góry!! Widać że jestes silną osobą i wierzę że w końcu sie uda! Człowiek nieststy wiele razy musi upaść,a le poki dąży błądzi ;)moje ulubione powiedzonko:P
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez Ladybird » 30 sie 2008, o 20:21

---------- 20:05 30.08.2008 ----------

R. przyjechal do mnie na kilka tygodni, po niedlugim czasie ,jak sie poznalismy. Byl bardzo pracowity, podobal mi sie, ale... Jemu sie wydawalo ,ze tu sa ogromne pieniadze z pensjonatu ,a tak naprawde ,to nie bylo pelnej stajni i jeszcze pracownik i dla nas nie bylo za duzo. Ja ciagle szukalam klentow i wszystko bylo na jak najlepszej drodze, ale jemu cierpliwosci nie wystarczylo ,albo checi do ciezkiej pracy ,aby moc pracownika zwolnic. Znajomi nie maja pracownika, wszystko w stajni robia sami, ja chcialam ,ale R. sie wkurzyl i wtedy pierwszy raz wyjechal.
Zle inwestuje? Byc moze, ale szukalam w moim srodowisku, wszyscy sa w zwiazkach, to nie tak latwo w moim wieku.
tak to niestety nieciekawie wyglada.

---------- 20:21 ----------

Rozpaczam, to pierwszy dzien, wiec moge sobie na rozpacz pozwolic.
Rozpaczam, ale nie po nim ,rozpaczam po moich marzeniach, ktore nie chca sie spelnic. Zreszta ,wbrew temu co pisze Julkaa nie tak latwo je spelnic. Dlatego szukajac sie ufa i ma nadzieję, ktora czesto okazuje sie zludna.
20 lat szukam i ...
Nic wiecej nie mam do dodania. Nic nie robie na sile, po prostu wybralam takie zycie, gdzie ciezko bez mężczyzny. Dlatego chcialam sprzedac i miec wolnosc i swobodny wybor, ale nie wyszlo. Znowu zostalam na wsi na zime i sama.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez agik » 30 sie 2008, o 20:33

Przytulę... :)
Rozpaczać nie wolno!!!

Myśleć trzeba, jak tu to wszystko rozwiązać... Nie jesteś całkiem z niczym- masz jednak swój ośrodek... kupiec się znajdzie- tylko trzeba zacisnąć zęby i przetrzymać...

Głowa do góry!!! Coś się wymysli... Damy radę :)

:pocieszacz:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez julkaa » 30 sie 2008, o 20:52

ladorada napisał(a):---------- 20:21 ----------

Rozpaczam, to pierwszy dzien, wiec moge sobie na rozpacz pozwolic.
Rozpaczam, ale nie po nim ,rozpaczam po moich marzeniach, ktore nie chca sie spelnic. Zreszta ,wbrew temu co pisze Julkaa nie tak latwo je spelnic. Dlatego szukajac sie ufa i ma nadzieję, ktora czesto okazuje sie zludna.
20 lat szukam i ...
Nic wiecej nie mam do dodania. Nic nie robie na sile, po prostu wybralam takie zycie, gdzie ciezko bez mężczyzny. Dlatego chcialam sprzedac i miec wolnosc i swobodny wybor, ale nie wyszlo. Znowu zostalam na wsi na zime i sama.


no cóż. zycie. może u innych wydaje sie sielankowe, ale przecież zawsze wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. piekne są tylko chwile ;) inni mają jeszcze gorzej. nie wiem co jeszcze napisać, żeby zrobiło się lepiej, ale niestety life is brutal i kopsa w dupas. trzeba tylko umieć i w tych dołkach znaleźć jakieś pozytywy i cieszyć się życiem, na tyle na ile się da!o!
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez Ladybird » 30 sie 2008, o 21:00

Napisal, nie wiem po co?Ze nie mial nic na karcie od wczoraj , nie wierze mu.Poltora dnia? jak ja nie odpisywalam 4 godz to dostatawal szalu ,jeszcze trzy dni temu. Smieszny jest. pewnie sie przestraszyl. ze odejde naprawde, bo i odejde. niech nie mysli. odpisalam mu, co mysle o tym wszystkim i mam duzy dystans do niego .Tylko mi jedynie zal ,ze nie moge spotkac tej swojej drugiej polowki, ktora na pewno gdzies jest samotna i czeka.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez julkaa » 30 sie 2008, o 21:21

a jakby okazał skruchę? wybaczyłabyś mu? gdyby jakos się wytłumaczył i obiecał poprawę?dałabyś mu drugą szansę?
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez Ladybird » 30 sie 2008, o 21:29

Nie wiem po co to piszesz Julkaa, zeby mnie przetestowac? Moja sile woli?
Pisze znim wlasnie teraz smsy, ale stracilamzaufanie ,nie wierze mu.ma do mnie pretensje, bo najlepsza obrona jest atak.Napisal mi ,ze co bedzie po tych dwoch miesiacach , o ktore go prosilam ,aby byl tu ze mna. To juz kpiny. Moze i nie byc nic ,nikt tego nie wie ,napisalam, nie na tym sie opiera zwiazek ,to czyste kalkulacje i dlatego odchodze od niego.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez julkaa » 30 sie 2008, o 21:41

pytam, bo może podchodzisz do facetów zbyt idealistycznie, nie pozwalając na popełnianie błędów. a przeciez nikt ideałem nie jest i błędy się zdarzają. no byle nie ciągle nie były powtarzane. człowiek powinien dostać nauczke i sie poprawić, jeśli trafiasz na takich niekumatych co ciagle swoje to ok, ale jeśli nie dajesz im ani jednej szansy to tez możliwe ze sama przekreślasz szanse na zbudowanie czegokolwiek. nie kazdy facet musi, jak już cie zawiedzie, byc taki jak twój były mąż.
nie wiem
oczywiście zanim dałabys mu szanse, powinnaś dać mu ostro popalić, jak to wytrzyma to ok, jak nie to niech spada, bo nie wart zachodu:P
to tylko takie moje przemyslenia-nie aksjomaty:P
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez Ladybird » 30 sie 2008, o 22:14

Julkaa, moze nie znasz mojej historii, ale ja nawet zabardzo pozwalalam na popelnianie bledow. Wiele osob na tym forum o tym wie.Moze juz czas na to, aby tez jakis facet w koncu mnie pozwolil na bledy?
ja to nic nie moge, bo od razu wyaazd. R. pierwszy raz wyjechal, bo zaprosil kupla, zaczeli pic i nabijac sie ze mnie i z mojej nieznajomosci muzyki Nie komentowalam ,tylko wyszlam, bo widzialam,ze z duzo wypili. Rano okazalo sie ,ze sie pakuje, bo ja sie po chamsku zachowalam. To byl szok dla mnie, w koncu sie przelamalam i spytalam jak moze tak wyezdzac bez slowa. Powiedzial,ze odwiezie kumpla na stacje i zaraz wroci porozmawiac. Nie wrocil ,nie bylo go 5 dni, az sie steskil i odezwal. Jakto oceniasz Julkaa?
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez julkaa » 30 sie 2008, o 22:23

niedojrzały koles, ale i takiego możnaby spróbować ustawic ;)
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez agik » 30 sie 2008, o 22:43

Ja tam bym nie próbowała...
A przynajmniej- nie po raz nasty...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez julkaa » 30 sie 2008, o 22:59

po raz nasty nie, ale raz warto czasem dać szanse
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 43 gości