przez Ladybird » 2 wrz 2008, o 07:08
Oj laknie, laknie i to coraz bardziej z biegiem lat.
jak bylam taka mloda ,jak Ty ( teraz tez jestem mloda, bardzo mloda duchem ) to odeszlam od meza bez mrugniecia okiem i siedzialam sobie 7 lat sama. Od razu mowie, ze to byl blad, wiele lat straconych ,a moze wtedy ten wlasnie, na ktorego czekalam ,pojawil sie i przeszedl niezauwazony?
Duzo tu osob pisze, w moich tematach tez - zajmij sie soba, przeciez mozesz byc sama, nic na sile. Pewnie, ze mogę, Ty mozesz, ale czy o to chodzi w zyciu?
Umiem sie zajac soba, swoja pasja ( moze nie teraz ,teraz skrzydla mam podciete ) i co dalej?
Mozna zapomniec, odejsc, to nie jest takie trudne.
Mozna szukac ( nie szukac ,jak tu pisze wiele osob, nic na sile, moze czekac? ).
Mozna zapomniec o tej ,tym, ktorego sie kocha. Czy tędy droga?
Moze nigdy nie znajdziemy tej drugiej polowki? To bardzo mozliwe i obudzimy sie ,jak juz zycie bedzie za nami.
Moze lepiej inwestowac w ten zwiazek ,ktory mamy, gdzie kochamy, starac sie dograc, choc tak wiele nas rozni. Choc brak porozumienia duchowego, podobno niezbednego do szczęsliwego zwiazku.
Nigdy nie czulam porozumienia duchowego z zadnym moim facetem
To mam byc skazana na samotnosc?
Powiem Ci ,ze w twoim wieku bylam pewna siebie, cyniczna, piekna ,atrakcyjna. I uwazalam ,ze on sam mnie nzajdzie. To bzdura.
Ty jestes inny, wrazliwy, umiesz kochac ,umiesz myslec, analizowac.
To juz o tym swiadczy ,bo jestes na tym forum.
Co bedzie potem , Loki?