no wła¶nie, jak? jak sobie poradzić, gdy co¶ kończy się po dwóch latach? gdy kończy się tak naprawdę tylko przyjaĽń, ale która tak naznaczyła życie?
tak, wiem - pousuwać wszystko, co wywołuje wspomnienia. zaj±ć się czym¶, rozwijać pasje, wypełnić czas na maksa, żeby nawet jedna tyci my¶l nie powstała. przeboleć jaki¶ okres czasu, powoli zapominać. wiem, ale pytam jak to zrobić?
skoro tyle wiem, uchodziłem za kogo¶ "dojrzalszego", "m±drego"(bzdura!), do kogo to inni zwracali się z problemami, to dlaczego - mimo ogromnego, żarliwego uczucia - nie potrafiłem utrzymać przyjaĽni, zabić w sobie wszelkie "niepoż±dane" pragnienia?
dlaczego, tak naprawdę zniszczyłem wszystko, kochaj±c?
wiem, co robić - ale jak to zrobić?
raczej ciężko o odpowiedĽ.
po prostu chciałem co¶ napisać, rozsadza mnie. pozdrawiam.