a dzisiaj znowu jest zle :(

Problemy związane z depresją.

a dzisiaj znowu jest zle :(

Postprzez smutna16 » 20 sie 2008, o 11:08

wczoraj by dobry,mozna nawet okreslic wspanialy dzien...gdy cos sie dzialo,to staralam sie myslec:wszystko jest dobrze,jak dawniej,nie czujesz nic,nie czujesz sie zle...i bylo dobrze...ale za to w nocy...dostalam jakiegos ataku histerii,czy nie wiem jak to nazwac...ryczalam pol nocy,w koncu sie zwleklam z lozka po tabletki uspokajajace,wzielam 3 i na szczescie zasnelam...a dzisiaj znowu jest zle :( dlatego wiem,ze jesli bede sie czula dobrze,to bede musiala za to zaplacic podwojnie...chcialam sie dzisiaj pociac,ale na szczescie mi sie przypomnialo ze jutro mam jechac na basen...znalazlam stara zyletke i pewnie niedlugo jej uzyje :(
cholerne zycie...
smutna16
 
Posty: 101
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:01

Re: a dzisiaj znowu jest zle :(

Postprzez Legion » 20 sie 2008, o 12:57

smutna16 napisał(a):wczoraj by dobry,mozna nawet okreslic wspanialy dzien...gdy cos sie dzialo,to staralam sie myslec:wszystko jest dobrze,jak dawniej,nie czujesz nic,nie czujesz sie zle...i bylo dobrze...ale za to w nocy...dostalam jakiegos ataku histerii,czy nie wiem jak to nazwac...ryczalam pol nocy,w koncu sie zwleklam z lozka po tabletki uspokajajace,wzielam 3 i na szczescie zasnelam...a dzisiaj znowu jest zle :( dlatego wiem,ze jesli bede sie czula dobrze,to bede musiala za to zaplacic podwojnie...chcialam sie dzisiaj pociac,ale na szczescie mi sie przypomnialo ze jutro mam jechac na basen...znalazlam stara zyletke i pewnie niedlugo jej uzyje :(
cholerne zycie...


Nie ma sensu sie ciac. Jesli chcesz zadac sobie bol fizyczny - zrob to, ale w inny sposob. Autoagresja pomaga w pewnym sensie. Pozwala wyladowac negatywne emocje. Ale chyba lepiej zamiast robic sobie krzywde isc na silownie, basen badz cos w tym stylu aby tam to wyrzucic?
Legion
 

Postprzez ewa_pa » 20 sie 2008, o 13:42

smutna chodzisz moze na terapie?
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez melody » 20 sie 2008, o 16:29

wczoraj by dobry,mozna nawet okreslic wspanialy dzien...gdy cos sie dzialo,to staralam sie myslec:wszystko jest dobrze,jak dawniej,nie czujesz nic,nie czujesz sie zle...i bylo dobrze...ale za to w nocy...dostalam jakiegos ataku histerii [...]
dlatego wiem,ze jesli bede sie czula dobrze,to bede musiala za to zaplacic podwojnie...

Droga Smutna, próbowałaś oszukać samą siebie, widzisz to?
Jest mi to bliskie co piszesz bo ja też miałam podobne problemy z emocjami - bałam sie ich; bałam się, że jeśli dopuszczę do siebie smutek, żal, bezradność czy złość to załamię się do reszty; bałam sie że zaleje mnie fala rozpaczy i już nie wstanę na nogi. Nie rozumiałam tego, co się ze mną dzieje. Byłam bardzo pogubiona, tak ja Ty teraz. Upust emocji dawała mi żyletka i inne podobne ostre "narzędzia", a to z kolei tylko zacieśniało pętlę na mojej szyi... Mogę sobie chyba pozwolić na powiedzenie: "wiem, co przeżywasz" (tak!)

Nie wiem, czy korzystasz ze wsparcia specjalisty? Czy chodzisz na terapię? Niestety, sama sobie z tym nie poradzisz. Potrzebujesz pomocy i to natychmiast. Mało tego! Ty wołasz o tą pomoc! Autoagresja to nic innego jak próba pokazania własnego bólu - niewyobrażalnego bólu - którego człowiek nie jest w stanie nazwać bo nie potrafi, bo nie zna emocji, bo nie wie jak sie z nimi obejść...

Szukaj pomocy!
:pocieszacz:
mel.
melody
 

Postprzez smutna16 » 21 sie 2008, o 00:00

ja juz dluzej tego nie wytrzymam :( zycie nie ma sensu,ja sie zabije :(

nie chodze na terapie...nie mam sily...

do tego wszystkiego jutro nie jade na basen i bede siedziec sama w domu....znowu...dlatego biore ta cholerna zyletke i ide do pokoju...nie wiem czy sie potne ale juz mi wszystko jedno...

skad wziac sile,zeby zakonczyc to cholerne zycie?
smutna16
 
Posty: 101
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:01

Postprzez kalka » 21 sie 2008, o 00:05

hej dziewczyno poczekaj.
nie masz sily na terapie? nie musisz miec na nia sily. to jest jak z basenem, na basen mozesz isc masz sile chcialas , a terapia to tez wyjscie z domu, idziesz i z kims rozmawiasz o sobie.
Mozna wiedziec skad jestes i ile masz lat? czy 16?
poczekaj zostaw te zyletke , ja tez tak robilam i mam tylko brzydkie blizny , uwierz mi nie ma sensu!
kalka
 
Posty: 14
Dołączył(a): 18 sie 2008, o 16:31
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez nusia___ » 21 sie 2008, o 00:33

Ja takze cie rozumiem , rozumiem co czujesz i przezywaz , uwierz ze to naoprawde nie ma sensu , pomysl co bedzie za rok jesli w pore nie przerwiesz tego zamknietego kola , ja nie ppotrafilam zrozumiec tego przez 3 lata , w koncu trafilam do szpitalu , teraz juz wiem , ze moje postepowanie bylo dramatycznym szukaniem ukojenia , ale za jaka cene ? Upadla na tym moja psychika i cialo , mam dolegliwosci nerwicowe ale naszczescie powoli wracam do normy , jesli chcesz , to jakis czas temu zalozylam temat w uzalenaniach , Autoagresja , mowa duszy poprzez cialo....


Czas przerwac ten lancuch zdarzen i negarywnych bolesnych emocji( naprawde cie rozumiem , to nie jest "ksiazkowa" regulk.

Pierwszy krok to pojscie do psychologa lub psychiatry , wiele ludzi sie tego wstydzi , poki samemu nie doswiadczom pomocy od tych smecjallistow....
Psycholog i psychiatra sa przyzwyczajeni do roznych przypadkow , uczyli sie i dazyli do tego by nam pomagac , pisze nam , poniewaz sama chodze na terpaie i biore leki.

pamietaj ze [pierwszy krok jest najtrudniejszy a potem beda znow sloneczne dni, choc czasami sie troche zachmurzy ale tylko na chwile , :)

Jesli chodzi o mnie ,zanimtrafialm bylam u 3 psychologow , bo w koncu trzeba znalezc osobe grajaca na tych samych falach jak to sie mowi :) skoro rozmawia sie z nim na wazne tematy i wspolnie szuka wyjscia ( tak ja rozumiem psychoterapie)

Pozdrawiam cie cieplo i mysle o tobie:)
Avatar użytkownika
nusia___
 
Posty: 836
Dołączył(a): 4 lut 2008, o 20:30

Postprzez smutna16 » 21 sie 2008, o 22:16

mam 17 lat...i jestem z...Polski :( wybaczcie ze nie chce powiedziec

pojscie po pomoc wcale nie jest proste....w kazdym razie nie prostsze niz pojscie na basen....w ogole nie wiem jak sie do tego zabrac...co robic zeby poczuc sie lepiej :(

nie pocielam sie :( moglam sie domyslic ze tego nie zrobie...wystarczy ze potepiam sie i cierpie psychicznie....chociaz jak mi bedzie bardzo zle....to wszystko sie moze zdarzyc :(:(

POMOCY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!NIE KAZCIE MI ZYC!!!!!!!Niech mnie ktos poprze,powie,ze czy zyje czy nie to tylko moja sprawa,i jesli chce,moge umrzec...w kazdej chwili....bo przeciez tylko ja decyduje kiedy chce umrzec,a kiedy zyc??chyba mam prawo sobie odebrac to zycie?

nie pojde do psychologa...wiem o tym...pewnie nic nie zrobie...jedyne co potrafie to uzalac sie nad soba i cierpiec...
smutna16
 
Posty: 101
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:01

Postprzez nusia___ » 21 sie 2008, o 23:28

Smutna, czas to przerwac otrzasnac sie i nie patrzec juz w tyl , wiem ze to niejest latwe , wrecz przeciwniejest bardzo trudne , ale wykonalne,przykladnem jestem ja , czy melody. Kiedy umnie is eto wszystko zaczelo mialam 13 lat....


UWEIRZ MI NIE JESTES SAMA I DA SIE PRZERWAC TO ZAMKNIETE KOLO !


Autoagresja to taki lancuch przycznynowo- skutkowy ktory mozna a nawet trzeba przerwac !

Masy oparcie w rodyinie,kogos komummozesz zaufac ?
Avatar użytkownika
nusia___
 
Posty: 836
Dołączył(a): 4 lut 2008, o 20:30

Postprzez smutna16 » 24 sie 2008, o 11:38

Nie...ja sama siebie nie rozumiem a co dopiero inni...mysle o smierci...moze nie ma sensu tego dluzej ciagnac?
smutna16
 
Posty: 101
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:01

Postprzez flinka » 24 sie 2008, o 14:55

Smutna czego boisz się w wizycie u psychologa? Porozmawiaj ze mną... Też się bałam, upierałam się, że nie pójdę. Miałam mnóstwo negatywnych wyobrażeń, fałszywych wyobrażeń. A gdyby nie ta pomoc jestem przekonana, że dalej bym się kaleczyła, ba może już bym nawet nie pisała do Ciebie. Dlaczego nie chcesz przyjąć pomocy? Przecież o nią wołasz! Zarówno kalecząc swoje ciało, jak i pisząc tu na forum o śmierci.

Nie poddawaj się, walcz o siebie!
flinka
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez smutna16 » 26 sie 2008, o 22:48

,,Smutna czego boisz się w wizycie u psychologa? ''

Sama nie wiem,czego...ze nie bede potrafila sie odezwac,ze ktos sie dowie,ze mi nie pomoze....w ogole nie potrafie sie umowic na taka wizyte...a do tego podobno jedna wizyta kosztuje 90 zl czy jakos tak ;/ wtedy musialabym porozmawiac z rodzicami zeby mi dawali na te wizyty...
z drugiej strony przesada ze tyle bora za wizyte...

poza tym boje sie ze nie zaufam takiej osobie...bo w gruncie rzeczy to moze to ona robic tylko dla pieniedzy...

szkoda mi pieniedzy :/ dla mnie juz 50 zl to majatek,naprawde :/

chyba ze nie pojde do prywatnego,panstwowi biora chyba za darmo...? sama nie wiem,i tak nie pojde,boje sie... :( naprawde mysle o smierci,boje sie zycia...
smutna16
 
Posty: 101
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:01

Postprzez Yash » 26 sie 2008, o 23:20

Tak, NFZ nie kosztuje.. generalnie, ale chyba nie kosztuje. Nie wiem, ja nie specjalista, tak czy owak mnie nie kosztowało w przychodni, tak samo jak psychiatra. Ponad to są różne.. no nie wiem jak to się nazywa profesjonalnie, stowarzyszenia czy organizacje, które udzielają swe usługi też za darmo. Takim czymś jest np Centrum Interwencji Kryzysowej.
Yash
 
Posty: 1
Dołączył(a): 26 sie 2008, o 23:16

Postprzez kaśku » 26 sie 2008, o 23:42

no tak moze i majatek, tez to kwestionowalam wybierajac terapeute, tymbardziej ze tej kasy nie mialam, ale sie w koncu zdecydowalam i nie zaluje, jakos bardziej bezpiecznie sie czuje w gabinecie prywatnym, nikt nie wlazi, nie przeszkadza, terapeuta wydaje mi sie ze sie bardziej stara, nie odsyla mnie po 20 min, wtedy gdynie czuje sie na silach, a co za tym idzie nie wiele mam do powiedzenia, ale to takie moje obserwacje ..., wiec warto sprobowac i tu i tu, tak dla porownania i dla wlasnego poczucia bezpieczenstwa ...
a tak w ogole to te wszystkie obawy sa do przelamania smutna16, to tylko leki, tylko trzeba zrobic krok do przodu, a dalej juz pojdzie latwiej ..., nie warto sie poddawac, zrob to dla siebie ..., nie tracisz przelamujac sie pojsciem do teraputy, mozesz zyskac ...
kaśku
 
Posty: 706
Dołączył(a): 15 lis 2007, o 21:42

Postprzez flinka » 27 sie 2008, o 00:04

Fajnie, że się odezwałaś :usmiech2:

To może pokolei, dobrze?
Myślę, że prawie każdy idąc na terapię obawia się co on powie czy się w ogóle odezwie. Pewnie, że początkowo jest trudno (bo to nie jest łatwa droga, ale często jedyna), ale taki specjalista ma już doświadczenie i pomoże Ci się przełamać, zada pytania, da Ci czas byś mu zaufała.
Odnośnie braku pomocy to ważna jest tu świadomość tego co się z Tobą dzieje. Owszem może się tak zdarzyć (mam nadzieję, że tak nie będzie), że trafisz na osobę niekompetentną lub po prostu, która nie będzie Ci odpowiadała. I tu ważne jest byś odpowiedziała sobie na pytanie czy zaufałaś tej osobie i czy terapia wnosi w Twoje życie/samopoczucie zmiany. Jeśli nie będziesz zadowolona trzeba szukać dalej (Smutna w końcu to Twoje życie!)
Co będzie jak ktoś się dowie... Nie musi się wcale tak stać. Ja korzystam z pomocy od ponad 2 lat i nikt przypadkowo się nie dowiedział. A jeśli nawet tak to jeśli nie będzie na tyle dojrzały by zrozumieć to jego problem. A jeśli się zabijesz to myślisz, że nikt się nie dowie? (przepraszam, że tak drastycznie)

Owszem terapia prywatnie jest kosztowna, to kwestia 70-120 zł za 50 min zależy od miasta. Czasami jednak warto w to zainwestować. Tylko jeśli masz płacić za wizyty to szukaj raczej terapeuty niż psychologa. Odnośnie państwowych placówek to jestem przekonana, że i tam można znaleźć dobrego specjalistę. Skoro masz 17 lat to mogłabyś dowiedzieć o poradnie psychologiczno-pedagogiczną (każda szkoła takowej podlega), są także Poradnie Zdrowia Psychicznego gdzie także przyjmują psycholodzy. Trzeba po prostu poszukać...

"poza tym boje sie ze nie zaufam takiej osobie...bo w gruncie rzeczy to moze to ona robic tylko dla pieniedzy..."
Myślę, że jest to rzadkie zjawisko, bo żeby zostać terapeutą trzeba skończyć najpierw 5-letnie studia, a następnie szkołę psychoterapii (kolejne 4-5 lat). Tyle nauki tylko dla pieniędzy. :wink: Jak to w pewnej książce ("Rodzinna karuzela") jeden z psychoterapeutów odpowiedział na taki zarzut, że gdyby miał pracować tylko dla pieniędzy to zostałby kardiologiem czy ginekologiem, bardziej by mu się opłacało.

" tak nie pojde,boje sie... naprawde mysle o smierci,boje sie zycia..."
Kochanie a śmierci się nie boisz? Nie chciałabyś być kiedyś szczęśliwa? Tak zwyczajnie cieszyć się życiem?
Ja też się kaleczyłam, ba zdecydowałam się na tą "wspaniałą" śmierć, o której piszesz... I dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że wołam o pomoc, że pragnę zrozumienia, że chcę żyć inaczej i da się zyć inaczej - bez pogrążania siebie, bez żyletki, ciesząc się drobiazgami i ludźmi wokół, pojawia się i smutek, ale już nie tak wyniszczający, taki oswojony. Ja też nie wierzyłam, że może być dobrze, że można budzić się i zasypiać bez lęku. Ale jestem przekonana, że Ty też tego doświadczysz. :usmiech2: Zobacz i z Twojego dna studni widać kawałek nieba. :wink:

Pomyśl Kochana Smutna nad tym i nie poddawaj się
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 468 gości

cron