brrr
dziewczyny sie wypowiedzialy porzadnie i doglebnie...ja sie wypowiem w skrocie.
Twoj gosc to niedojrzaly dzieciak z problemami, ktore usiluje zwalic na Ciebie, oraz z niskim poczuciem wlasnej wartosci, ktore usiluje wbic tez Tobie.Tyle.
Rozwiniecie - czlowiek dojrzaly rozumie, ze przeszlosc to przeszlosc. Czlowiek ze zdrowym poczuciem wlasnej wartosci rozumie, ze porownywanie do kogos innnego nie ma sensu (zawsze w czyms bedziemy od tego kogos lepsi, a w czyms gorsi - a tak naprawde po prostu inni). On ma problem z tym, ze z kims kiedys bylas w jednym pokoju - to znaczy, ze jego chora wyobraznia wymysla jakies niestworzone scenariusze...ale one nie maja nic wspolnego z Toba, to sa jego chore wymysly, a Ty pozwalasz sie w ta sytuacje wkrecic.
to sa jego problemy, nie Twoje. on nie ma prawa Ci wypominac, co bylo przed jego pojawieniem sie w Twoim zyciu.Tego typu zazdrosc jest totalna abstrakcja i ponizej wszelkiego poziomu jest proba wbicia Ciebie w poczucie winy za cokolwiek.
moge powiedziec na wlasnym przykladzie - przed moim obecnym mezczyzna mialam kilku partnerow. zadnemu nie przyszlo do glowy wypominac mi, ze cokolwiek sie dzialo w moim zyciu przed nimi. Pamietam jednego, ktory czul sie z lekka zazdrosny....tylko dlatego, ze ja bylam jego pierwsza partnerka, a on nie byl moim pierwszym...ale ta zazdrosc nie byla w zaden sposob zwiazana z wyrzutami - po prostu, coz, on wolalby gdyby to bylo takie samo przezycie dla nas obojga...nie tolerowalabym w zyciu takiej bzdury jak 'czuj sie winna bo cokolwiek sie stalo przed naszym poznaniem'... w Twoim przypadku tak naprawde nic sie nie stalo, ta cala akcja jest z kosmosu wzieta...tak po prostu.Zeby sie brzeydziej nie wyrazic, skad.
pozdrawiam cieplo, nie daj sie zwariowac.
A.