NIE MA MOWY ...za żadne skarby nie będę już w niedziele brać sie do jakiejś roboty...
wolę leniuchowanie (..to dobry znak...bo dawniej wolałam pracę...)
teraz potrafię już bimbać w niedzielę.....
tylko właśnie w niedziele najbardziej doskwiera mi samotność i robi mi sie smutniej...
nie jest już tak źle jak kiedyś...z tego wniosek,że niebawem będzie całkiem dobrze
wczoraj .....jakoś poszło
niedziela była spokojna
A dziś
zaczynam URLOP
a we wtorek juz coś wymyśliłam....
zaczynam dziś .... jadę do znajomych ....i zostanę tam do jutra do południa ..będziemy gotować pyszne coć..oglądać filmy....i bawić się....już się cieszę
a jutro po południu czeka mnie sztywne spotkanie z rodzicami...a potem mam nadzieje miły wieczór z siostrą i dziećmi
potem dzień załatwień w mieście
i raniutko w czwartek!!!!!!..pakujemy mamantki ..i w drogę WAKACJE
staram sie nie mysleć juz o smutkach,które mam....
tyle fajnego mi sie szykuje
Pozdrawiam wszystkich radośnie ! Trzymajcie się !