Kłótnie.

Problemy z partnerami.

Postprzez z » 20 cze 2007, o 22:25

A ja sobie zadaje pytanie - ile trzeba przeplakanych nocy, zeby zabic milosc ?
I co wtedy ? A jak beda dzieci ?
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Postprzez Pytajaca » 20 cze 2007, o 22:47

To lepiej nie miec dzieci. Przemyslec raz jeszcze, co tak naprawde oznacza takie szarpanie dla Ciebie, dla rodziny, dla dzieci. Juz dzis wiesz pewnie, ze nic dobrego.

Choc to ciezko przyznac przed samym soba, ze jest to nieodpowiedni partner, bo sie go kocha, to jednak nie mozna az tak ryzykowac siebie, i mimo tej milosci zaczac myslec obiektywnie.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Patrycja » 20 cze 2007, o 22:57

Cze¶ć.
Pierwszy raz zajżałam na to forum i jestem bardzo poruszona tym co przeczytałam. Wydaje mi się, że jeste¶ bardzo wrażliw± i uczuciow± dziewczyn±, i że wszystko odbierasz bardzo poważnie....(może się mylę). A on raczej często zachowuje się bezmy¶lnie i egoistycznie. Wydaje mi sie, że on będzie Ciebie zawsze bardzo ranił. Możliwe, że zupełnie nie¶wiadomie. Tylko, że to Ty będziesz ci±gle cierpieć.
Ja bym radziła Tobie, narazie odłożyć datę ¶lubu i zamieszkać osobno. Ale nie rozstawajcie się narazie. Daj sobie czas na przemy¶lenie i zobaczenie jak to jest bez niego.

Przepraszam jeżeli piszę głupoty.

Jestem osob± do¶ć słab± psychicznie, mam częste doły i depresje. I to ja na mojego męża częst krzyczę bez przyczyny, czasami wyzywam i się czepiam o byle drobiask. Ale go kocham ponad wszystko i nie przeżyła bym, gdyby mnie zostawił, choć wiem, że potrafie być podła. Ale też on wie, o moich problemach "psychicznych" i już nauczył sie zemn± postępować. Potrawi mnie uspokoić. I swoj± miło¶ci± i delikatno¶ci± sprawia, że ja się zmieniam. I coraz rzadziej podnosze głos. Ale na pocz±tku dopułki się siebie nienauczyli¶my nie było wesoło

Możecie być szczę¶liwi tylko,że on musi bardzo pracować nad sob±.
Czy on cokolwiek robi żeby było lepiej?
Zmienia się na leprze?
Patrycja
 
Posty: 35
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 10:20
Lokalizacja: polska

Postprzez xxxxAZxx » 21 cze 2007, o 08:31

Zastanawiam się jakby wygl±dał jego post-napewno inaczej uznaliby¶cie jak± ma okropn± dziewczynę itd.Nie chodzi mi o to aby¶cie uważali go za skończonego drania....znam go na tyle i wiem że cholernie mu na mnie zależy ,wiele zrobił sby odbudować ten zwi±zek....wiecie nei miałam udanego dzieciństwa, nikt mnie tak naprawdę nie kochał....a dzięki niemu czuję że jestem komu¶ potrzebna,że kto¶ zawsze stawia mnie nap ierwszym miejscu-teraz tak jest.....ale posiada trudny charakter-jest nerwowy i wybuchowy....tłumaczy mi że stara się to zmienić ale czasami mu nie wychodzi..prosił żebym wtedy nie zwracała uwagi na to co mówi i robi...tylko nie potrafie tego robić.....Wiecie że wczoraj 3 osoby powiedziały mu przy mnie że mu współczuj± że musi się ze mn± męczyć???oczywi¶cie było to powiedziane w żartach przy piwie ale zastanawia mnie to....przez ostatni okres znowu schudłam,jestem rozdrażniona....nie wiem czy kto¶ mnie tu zrozumie ale po prostu chciałam się wygadać....A może to co działo się tyle lat temu teraz ma swoje skutki????czy traumatyczne przeżycia mog± mnie niszczyć????
pozdrawiam
Avatar użytkownika
xxxxAZxx
 
Posty: 88
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 13:15

Postprzez ewka » 21 cze 2007, o 09:39

xxxxAZxx napisał(a):czasami mu nie wychodzi..prosił żebym wtedy nie zwracała uwagi na to co mówi i robi...tylko nie potrafie tego robić.....

AZetko, skoro rozumiesz te jego wybuchy i rozumiesz, że może mu czasami nie wychodzić... no to naucz się nie zwracać. Moje Słonko czasami jest takie marudne i trochę mnie rzuca, gdy się nakręci... i my¶lę sobie wtedy tak: ewka, chłop ma gorszy dzień czy chwilę, posłuchaj go spokojnie, niech się wymarudzi... to nie on teraz gada, to gada jego marudzenie (jaka¶ druga natura czy najzwyczajniejsza niedoskonało¶ć). Tak sobie AZetko pomy¶lę zawsze, czasami ze trzy razy naokoło, kiedy marudzenie trwa i trwa... i wracam jak gdyby nigdy nic do normalno¶ci. Bo chcę normalnie żyć i nie chcę, aby czyja¶ jaka¶ słabo¶ć tę normalno¶ć mi zabierała. No tak mam ja.

xxxxAZxx napisał(a):A może to co działo się tyle lat temu teraz ma swoje skutki????czy traumatyczne przeżycia mog± mnie niszczyć????

Co¶ tam może tkwi w Tobie... ale efekty terapii pewno dadz± o sobie pozytywnie znać, czasami trzeba cierpliwym być.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez xxxxAZxx » 25 cze 2007, o 09:19

Czekam...ale jak narazie to jest rozdrapywanie ran...i cholernie to boli...
Avatar użytkownika
xxxxAZxx
 
Posty: 88
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 13:15

Postprzez kasik69 » 25 cze 2007, o 10:40

xxxxAZxx napisał(a):---------- 08:47 30.05.2007 ----------

Witajcie.
Nie wiem czy jest sens o tym pisać, ale mam strasznego doła i chce to z siebie wyrzucić....nie mam z kim o tym porozmawiać z różnych powodów....
Od jakiego¶ czasu było już między nami ok,mamy wyznaczony termin ¶lubu itd. My¶lałam że kryzys mamy już za sob±.
Ale po wczorajszym zaczęłam w±tpić w to że się zmienił.....
Siedzieli¶my z naszymi znajomymi i moj± siostr±, rozmawiali¶my na wiele tematów i jednym z nich była zdrada....
I wiecie co powiedział na ten temat????że on uważa że jednarozowy skok w bok nie jest zdrad±....my¶lałam że mu co¶ tam zrobie....jeszcze nigdy tak mnie nie poniżył...i po co było to wszystko???po co mnie błagał o przebaczenie kiedy przespał się z t± lask±???przecież on tak naprawdę nei czuł nigdy się winny....i co???jeszcze się do mnie nie odzywa bo stwierdził że nie pozwoli mi "walić fochy co 5 min"
Jestem taka zła, nie chce go widzieć......płacze, boli, nie mam już na to wszystko siły....przecież każdy zasługuje na szacunek.....chciał±bym już się nei obudzić...................

---------- 08:51 ----------

"Żyję, Bo Jestem Kochany" - Powiedział Prosiaczek. I Umarł...
    [code][/code]



Witaj,

My¶lę, że jak kto¶ tak mówi to nie kocha. Mój m±ż przez lata mnie zdradzał. Ja cierpiałam i czekałam. Po 16 latach małżeństwa dowiedziałam się , że wła¶cicie to on mnie nigdy nie kochał ( choć codziennie mówił dobranoc-kocham). To strasznie boli.
Kasia
kasik69
 
Posty: 4
Dołączył(a): 25 cze 2007, o 10:28
Lokalizacja: Bytom

Postprzez xxxxAZxx » 25 cze 2007, o 10:50

Ta my¶l zabija mnie codziennie...staram się żyć normalnie,jak idiotka mam nadzieję że będę szczę¶liwa....ale u¶wiadamiam sobie że jednostronne uczucie nie jest w stanie utrzymac żadnego zwi±zku...nic już nie wiem,nie wiem jak± decyzje mam podj±ć.....dziwne bo w pracy jestem stanowcza przebojowa a w życiu prywatnym.....szkoda gadać:(ale wiem sk±d to wynika...nie wierze w siebie,nie wierzę że kto¶ mógłby mnie prawdziwie pokochać....a tak naprawdę dużo już osi±gnęłam ale na tym polu mam blokadę....i tyle
Avatar użytkownika
xxxxAZxx
 
Posty: 88
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 13:15

Postprzez kasik69 » 25 cze 2007, o 11:49

---------- 11:42 25.06.2007 ----------

xxxxAZxx napisał(a):Ta my¶l zabija mnie codziennie...staram się żyć normalnie,jak idiotka mam nadzieję że będę szczę¶liwa....ale u¶wiadamiam sobie że jednostronne uczucie nie jest w stanie utrzymac żadnego zwi±zku...nic już nie wiem,nie wiem jak± decyzje mam podj±ć.....dziwne bo w pracy jestem stanowcza przebojowa a w życiu prywatnym.....szkoda gadać:(ale wiem sk±d to wynika...nie wierze w siebie,nie wierzę że kto¶ mógłby mnie prawdziwie pokochać....a tak naprawdę dużo już osi±gnęłam ale na tym polu mam blokadę....i tyle


Mósimy uwierz w siebie, ja wiem że to jest takie banalne, ale nie mamy innego wyj¶cia. Ja również jestem osob± przebojow± na stanowisku, atrakcyjn± ( tak mówi± inni :oops: ), a boję sie samotno¶ci. Moje zycie bardzo się pokomplikowało. Jeżeli masz ochotę pogadać to stuknij do mnie na GG. Chętnie cię wysłucha.
Kasia

---------- 11:49 ----------

kasik69 napisał(a):
xxxxAZxx napisał(a):Ta my¶l zabija mnie codziennie...staram się żyć normalnie,jak idiotka mam nadzieję że będę szczę¶liwa....ale u¶wiadamiam sobie że jednostronne uczucie nie jest w stanie utrzymac żadnego zwi±zku...nic już nie wiem,nie wiem jak± decyzje mam podj±ć.....dziwne bo w pracy jestem stanowcza przebojowa a w życiu prywatnym.....szkoda gadać:(ale wiem sk±d to wynika...nie wierze w siebie,nie wierzę że kto¶ mógłby mnie prawdziwie pokochać....a tak naprawdę dużo już osi±gnęłam ale na tym polu mam blokadę....i tyle


Mósimy uwierz w siebie, ja wiem że to jest takie banalne, ale nie mamy innego wyj¶cia. Ja również jestem osob± przebojow± na stanowisku, atrakcyjn± ( tak mówi± inni :oops: ), a boję sie samotno¶ci. Moje zycie bardzo się pokomplikowało. Jeżeli masz ochotę pogadać to stuknij do mnie na GG. Chętnie cię wysłucha.

Mój nr GG 8176589
Kasia
kasik69
 
Posty: 4
Dołączył(a): 25 cze 2007, o 10:28
Lokalizacja: Bytom

Postprzez markez » 25 cze 2007, o 13:05

"AZ" to prawda, że pewnie masz nisk± samoocenę i tak jak pisała¶, pewnie ma to swoje Ľródła w dzieciństwie - wychowaniu.
My¶lę, że mimo wszystko najważniejsza dla ciebie jest na dzień dzisiejszy terapia, wydobywanie się z niskiej samooceny i depresji.
Wielkim błędem jest w takim momencie podejmować ważne decyzje życiowe, które w dodatku będ± rzutowały na całe twoje dalsze życie.
Każdy, kto choć trochę orientuje się na temat depresji wie, że w takich chwilach nie powinien takich ważnych decyzji podejmować (ze zrozumiałych względów).
My¶lę też, że może czasem boisz się odważnie wyrażać swoj± wolę, być bardziej zdecydowana w sprawach zwi±zku. Jak większo¶ć kobiet, chcesz mieć partnera, obdarzać go uczuciem i...

Zastanawiam się czasem (odbiegaj±c trochę od tematu) sk±d tworz± się zwi±zki np. alkoholików. To chyba dobry, wyrazisty przykład.
Z góry wiadomo, że m±ż nie powinien nadużywać alkoholu, że to rujnuje rodzinę itd. Kobieta też często maj±c podobne problemy z rodzicami - ojcem, który nadużywał alkoholu wie, co to oznacza taki zwi±zek.
Jednak, nie wiadomo dlaczego (a może wiadomo :) ), ładuje się "z butami" wła¶nie w taki zwi±zek.
Sytuacje zaczynaj± się powtarzać, relacje zaczynaj± tworzyć się podobne i tak powstaje nowe pokolenie z dziećmi DDA.

Ten przykład wyraĽnie pokazuje, jakie bywaj± mechanizmy wi±zania się z tymi a nie innymi ludĽmi, dlaczego ci±gnie nas - jest nam bliżej do takiego a nie innego partnera.
Jednak wiem, jestem całkowicie przekonany, że można się wydobyć z tego błędnego koła. Potrzebne jest zdobycie dużej ¶wiadomo¶ci na temat siebie, swoich problemów. Pamiętać warto, że t± ¶wiadomo¶ć najlepiej nam pomog± zdobyć zawodowi lekarze, specjali¶ci, bo to jest najbardziej do tego powołane, fachowe Ľródło.
Pewnego rodzaju psychoterapia poprzez rozmowy z tymi, którzy miewaj± podobne problemy, jest tylko czę¶ci± pomocy. Warto zauważyć, że przy takiej grupowej psychoterapii czuwa nad tym lekarz i o tym też dobrze pamiętać.

"AZ" każdy, kto buduje dom i chce go mieć na całe życie, zadba o to żeby był zbudowany z dobrych materiałów. Musz± być trwałe, mocne, stabilne itd. Fundament tego domu musi być tak samo trwały, stabilny i pewny. Nie ma wtedy mowy o tym żeby my¶leć, że MOŻE będzie dobrze, MOŻE się uda. Kto jak kto, ale wła¶nie partner powinien to dobrze rozumieć i o to zadbać (oczywi¶cie przy wsparciu partnerki).
W waszej sytuacji, partner powinien być żywo zainteresowany tym aby¶ teraz pomy¶lnie przeszła terapie i PO doj¶ciu do równowagi, podjęła najlepsz± dla siebie decyzje. Po prostu miło¶ć jego do ciebie powinna mu to podpowiadać, to chyba oczywiste.

Jego wybuchy i napady gniewu, my¶lę, że z dnia na dzień nie znikn±, a raczej mog± póĽniej nie ustawać. Tak niestety pokazuje często życie. On też wymaga pewnie terapii. <<Nigdy nie daj sobie wmówić, że jego krzyki i gniew to twoja wina>> To JEGO choroba i JEGO problem i to ON musiałby chcieć to leczyć fachowo. Będzie powtarzał te hu¶tawki bez końca, raz krzyki i napady gniewu, potem przepraszanie i pro¶ba o wybaczenie. My¶lę, że nie bez przyczyny zwi±zał się wła¶nie z tob±, bo widocznie odpowiada mu twoja psychika, że może pokrzyczeć być egoist± a ty i tak będziesz się o niego starać, bo przecież tobie bardzo zależy. Wie, że inna kobieta by mu na to nie pozwoliła, więc pewnie nawet nie próbuje :)
Zdaje się, że twoja niska samoocena o¶miela go do takiego zachowania i mało prawdopodobne, aby chciał nad sob± popracować. Z reszt± już "ustalił" z tob±, że to najczę¶ciej twoja wina, że ty go prowokujesz, więc tym bardziej :) Błędne koło.

Pozdrawiam i życzę dużo rozwagi i powodzenia w leczeniu.
Avatar użytkownika
markez
 
Posty: 79
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 21:18

Postprzez xxxxAZxx » 25 cze 2007, o 13:20

Dzieki za te slowa.
Jesli chodzi o terapie to juz jakis czas na nia chodze.
Nie potrafie tylko zrozumiec jednej rzeczy-mowi ze mnie kocha ze jestem kobieta jego zycia, ze tylko ze mna chce zalozyc rodzine a odnosi sie czasami do mnie jak do obcej osby,potrafi potraktowac jak najwiekszego wroga i twierdzi ze to ja prowokuje takie sytuacje....
Przez weekend sobie uswiadomilam ze chyba wole zostac sama i miec swiety spokoj-jedynym rozwiazaniem jakie teraz widze to zaproponowanie wspolnej terapii.....
Avatar użytkownika
xxxxAZxx
 
Posty: 88
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 13:15

Postprzez markez » 25 cze 2007, o 13:33

Ja dziękuję za twój zdrowy rozs±dek. Wspólna terapia to piękny pomysł. Jednak jak partner nie wyrazi na to zgody, to przynajmniej ty nie rezygnuj z terapii. Tak naprawdę, sama przyznaj czy jest na dzisiaj lepsze wyj¶cie?
To póĽniej zaprocentuje spokojniejszym, bardziej ¶wiadomym życiem. My¶lę, że jak m±drze podejdziesz i będziesz w tym wytrwała, to na pewno będziesz dużo szczę¶liwsza.

Bardzo gor±co tobie tego życzę i jeszcze raz Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
markez
 
Posty: 79
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 21:18

Postprzez nickman » 25 cze 2007, o 14:35

witam
przeczytalem uwaznie wszystkie wypowiedzi i wlasciwie chcialbym Ci zadac pytanie na ktore sama powinnnas sobie odpowiedziec:
skoro teraz tak czesto sie klocicie to jak myslisz w malzenstwie bedzie lepiej??
ok wiem ze kady sie kloci i sa okresy gorsze i lepsze ale jesli teraz juz czesto placzesz i cos jest miedzy wami nie tak to jak ma byc dalej? lepiej? hmmm sorki ale raczej w to watpie. a moze poprostu sie nie dobraliscie ? moze ktos nie ma ochoty sie starac w tym zwiazku?
Byc moze sa to chwilowe problemy a to Ty najlepiej wiesz.
Wiesz mysle ze jesli ktos zamierza wchodzic w zwiazek malzenski to powinien byc zdecydowanie zadowolny, powinien byc radony a po Tobie tego nie widac. Zdecydowanie jestem za przeniesieniem slubu na inny termin. Nie ma nic glupszego jak pospiech i niepewnosc decyzji.
Pamietam siebie i swoje wahania no i co skonczylo sie rozwodem:( no
problem w tym ze najbardziej zle wyszlo na tym moje dziecko ktore musi zyc w rozbitej rodzinie.
nie warto sie spieszyc bo mozna sobie jeszcze bardziej zagmatwac zycie
powodzenia w podjemowaniu trafnych decyzji
Nickman
nickman
 
Posty: 2
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 15:13

Postprzez xxxxAZxx » 25 cze 2007, o 16:11

Moj psycholog stwierdzil ze nie powinnam teraz podejmowac decyzji o roztaniu-bo sama nie wiem co czuje....jesli chodzi o slub to zaplanowalismy go duzo wczesniej...dojrzewam do powaznej rozmowy na ten temat....
Avatar użytkownika
xxxxAZxx
 
Posty: 88
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 13:15

Postprzez Szafirowa » 26 cze 2007, o 12:48

AZetko ... nie mniej jednak s±dzę, że to Ty sama powinna¶ podj±ć decyzję, a nie Twój psycholog.

Byłam kiedy¶ również w takim zwi±zku, gdzie mój partner twierdził, że nigdy nikogo tak nie kochał jak mnie, że jestem kobiet± jego życia, że tylko ze mn± chce stworzyć rodzinę ... ale podobnie jak w Twoim przypadku - były to TYLKO SŁOWA.

Teraz, po wielu latach od tamtych ciężkich do¶wiadczeń, od których miałam wrażenie, że rozum już mi się miesza ... jestem w innym zwi±zki i wiem, widzę, że prawdziwie kochaj±cy człowiek mówi rzeczywi¶cie takie rzeczy, ale swoimi czynami i postępowaniem je potwierdza :!:
Wiem, że naprawdę bardzo ciężko jest znaleĽć rozeznanie w tym co jest prawdziwe, je¶li czyny tak raż±co przeczom słowom.
Przecież tylko jedno może być prawd± ...
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 202 gości