Rozstanie

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 5 sie 2008, o 12:42

nana napisał(a):psyt!:) no przeciez wiem ewka!:)))

Wiem, że wiesz;) Może te oczywistości głośno powiedziane jakoś Tomka jednak zmobilizują?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez gti » 5 sie 2008, o 14:06

zmobilizują, napewno zmobilizują
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez nana » 5 sie 2008, o 14:28

No, Tomek!

tyle osob na ciebie liczy i trzyma kciuki! Może czas pożegnać się z przeszłością i spojrzeć w przyszłość? Nie mówię o "klinowaniu" (zasada klin, klinem), ale swoją drogą... taki facet jak ty! zdecydowanie zaslugujesz na kogoś kto bedzie cie zwyczajnie kochał, cenił, szanował, kto będzie twoim przyjacielem i partnerem, a nie pijawką emocjonalną u twojego boku?! A, żeby do tego dojść, musisz być "wolny", przede wszystkim psychicznie oczywiscie!:) bo tylko taka wolność może być startem w nowe życie!

Czekam niecierpliwie na relację z postępów!
nana
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez ewka » 6 sie 2008, o 06:30

:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez gti » 16 sie 2008, o 20:08

Poszła na urlop. Oczywiście wyjechała z nim. Tydzień był spokój i znów zaczęła pisać.
Ciagle to samo, jak to tęskni, jak jej brakuje domu i mnie, i że jestem ciagle w jej myślach.
Ale ciągle tylko w myślach. Po paru razach wkurzyłem sie i pojechałem z grubej rury.
Że mam tego dość i nie bede jej kochankiem , a jak potrzebuje dwóch facetów to niech szuka gdzie indziej.
Zażądałem wyjasnień, o co jej chodzi, tyle krzywd juz mi sprawiła, ze juz chyba wystarczy.
Zagroziłem również, że jak sie nie uspokoi to prześle jej ckliwe smsy do niego. I o dziwo podziałało.
Cisza, juz nie pisze, ale wyjaśnień dalej nie ma, choć wyraziła chęć spotkania sie by wyjaśnić sobie wszystko ale bez emocji.
Teraz "czekam" co bedzie jak wróci do pracy i będzie miała dostep do gg.
Ale mam po cichu nadzieję, że będzie dalej milczeć.
Pozdrawiam
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez agik » 16 sie 2008, o 20:51

Tomek
Ona jest tak bezczelna, że aż słów brak...
Chyba jedyna możliwa odpowiedź...

A może myśli, ze rzucając Ci okruszek jakoś odejmie Ci bólu?
A może trzyma sobie Ciebie na zaś? Tak w odwodzie? :evil:

Trzymaj się i nie daj się.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez zizi » 17 sie 2008, o 12:27

Tomku bron sie !
Nie daj sie tak traktowac tej ....babie(przepraszam,ze tak o niej pisze,ale to i tak lagodnie...)

Wiem,jak ciezko jest uwolnic sie.....sama przez to przechodze...
na pewno ciezko by mi bylo gdyby maz pisal do mnie takie bzdury >Bo to sa bzdury!!!!!
Tomku gdyby ona mowila powaznie to wrocilaby do ciebie.

Tupnij na nia noga!!!!
I zablokuj ja na gg ..........niech juz nie dodaje ci bolu.

Jestes silny Tomku.Trzymam wciaz za ciebie kciuki :wink:
Dasz rade uwolnic sie!!!

a ty trzymaj kciuki za mnie... :oops:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez ewka » 17 sie 2008, o 16:24

Brawo Tomek! Brawo!
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez gti » 19 sie 2008, o 19:39

W poniedziałek widzieliśmy się, była w domu u córki, bo młoda chora.
Prosiła bym był, bo chce mnie zobaczyć.
Byłem, co prawda jej unikałem, by nie traciła na mnie czasu, bo przecież przyszła do córki, ale zamieniliśmy dwa słowa, przepraszała, że sie nie odzywała. No ale ja przecież nie umawiałem sie na kontakt z nią.
Na gg pisze dalej i w podobnej formie. Nie powiedziała tego wprost ale da sie wyczuć że mysli o powrocie. Nawet podobno nad tym pracuje, ale omówimy to osobiście, bo to nie jest temat na komputer ani telefon.
Mój spokój został ponownie zburzony, z jednej strony się ciesze a z drugiej piekielnie boje. Bo jeśli wróci, to choć tego ciągle pragne to nie wiem czy dam rade żyć z takim bagażem. Zresztą ona ma podobne myśli.
Ale jak narazie podchodze do tego z ogromna rezerwa. Nic jeszcze nie zostało powiedziane.
Nachodzą mnie jednak inne czarne myśli. Córka już nie wyrabia psychicznie.
Sam jej kiedyś mówiłem by wyprowadziła się do niej, ale ona nie chce z nim mieszkać.
Ostatnio jest jednak w tak złym stanie, że zaczyna coraz częściej o tym mówić. Boje się, że to może niedługo nastąpić. A to bedzie już ponad moje siły.
Chyba jej musze powiedzieć co sie dzieje, choć może ona wie więcej ode mnie. Nie chce by podejmowała decyzje zbyt pochopnie. Źle to pewnie o mnie świadczy ale mam wrażenie, że jak młoda się przeniesie do niej, to już nie bedzie żadnych szans na odbudowanie rodziny. Nie wykorzystywałem jej do tej pory w tych rozgrywkach i nie moge nadal, uszanuje jej decyzję i wtedy już będę mógł tylko rozpaczać w samotności. Mam złe przeczucia.
Mam tylko nadzieje, że uda się nam niebawem porozmawiać i wszystko wyjaśnić
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez owodnia » 19 sie 2008, o 20:13

Witaj Tomku
Przeczytałam cały twój watek.
Po swoich przejściach , powiem tyle ....wykończysz się chłopie :( .
Widze ze Ty masz dalej oczekiwania, ale moze to jeszcze nie czas na ciebie.
Mysle sobie , ze ty się musisz całkiem odciąć :(, jesli chcesz ocalic siebie .
Przepraszam , ze bez optymizmu w sprawie twojego małzeństwa , ale myśle ze z dużym dla ciebie . Pozdrawiam
owodnia
 
Posty: 90
Dołączył(a): 17 sie 2008, o 19:00

Postprzez Szafirowa » 19 sie 2008, o 20:59

Tomku, a wiesz, że w założonym przez Ciebie temacie dyskusja toczy się już prawie rok ????
A Ty ciągle tkwisz w tym samym miejscu.
Gratuluję Ci wytrwałości i odwagi.
Ja osobiście wykończyłabym się.

I zobacz ... ciągle omawiamy ten sam problem.
Twoja żona OFICJALNIE i OTWARCIE żyje z innym facetem. Wykrzyczała Ci prosto w twarz, że go kocha ...
Ale ciągle deklaruje chęc powrotu do Ciebie ...
To już nawet nie jest ani śmieszne, ani żałosne, ani nawet bezczelne.
To już jest coś, na co nie znajduję wprost odpowiednich słów.

Mam nadzieję, że nie będziesz tym razem tak niemądry, żeby dac jej się wciągnąc znowu w gierki i podchody.
Ta kobieta jest po prostu nikim.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez gti » 19 sie 2008, o 22:18

Wiem, zdaje sobie sprawę ze wszystkiego.
Ale nie potrafie sobie z tym poradzić, wciąż ją kocham. jest taki post zatytuowany "Kiedy miłość jest silniejsza od rozumu...".
Bardzo mądre słowa i w pełni oddaja mój stan, nic na to nie poradzę.
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 19 sie 2008, o 23:10

:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mysz_aga » 20 sie 2008, o 07:43

Trzymaj się Tomku.
Doskonale Cię rozumiem . Ja mam łatwiejszą sytuację (mąż został ze mna i Synem, ale ja wiem, że kogo innego kocha) - ale zgadzam się "miłość jest silniejsza od rozumu" (aczkolwiek inni mogą widzieć całą tą sytuację inaczej).
Powodzenia Ci życzę i spokoju (tego wewnętrznego).
mysz_aga
 
Posty: 9
Dołączył(a): 28 lut 2008, o 13:15

Postprzez nana » 20 sie 2008, o 13:10

Tomek!

Mam ważne pytanka: kochasz ją czy może nienawidzisz samotności? a czy kochasz samego siebie?

Nie pytam cię o to bez przyczyny. Ja właśnie dlatego podobno ciągle ładuję się w niesatysfakcjonujące, a wręcz niszczące i chore związki. Bo nie kocham siebie i nienawidzę samotności. Uciekam "od siebie" w objęcia mężczyn, którzy zupełnie na mnie nie zasługują, nie są w stanie mnie pokochać, albo mają mega-problemy, w które ja ciągle się angażuje i ładuję.

Nie wiem, czy to ciebie dotyczy, ale może sam sobie odpowiedz na to pytanie...

nana
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 86 gości