¦wietny artykuł i bardzo polecam z życzeniami dobrego dnia
http://partnerstwo.onet.pl/1406284,3505,1,artykul.html
bromba napisał(a):ewka napisał(a):
Bromba, a czego się wła¶ciwie boisz?[/color]
tak naprawdę, to chyba miło¶ci
takie całkowite zaufanie partnerowi, utratę kontroli i takie tam bzdury
bromba napisał(a):tak naprawdę, to chyba miło¶ci
takie całkowite zaufanie partnerowi, utratę kontroli i takie tam bzdury
nicola napisał(a):Naprawde swietny artykul
Dzieki zapisalam sobie te stronke i bede odwiedzala
Pozdrowionka
Milego dnia , choc jeszcze tyle sie moze zdazyc dzis , ale zebys przebrnela przez te trudy BEZ TRUDU
Inek, a dlaczego utopia?
Inek napisał(a):Mysle, ze ma sie nijak do rzeczywistosci... Jak partner zdradza, a my go kochamy taka miloscia to co wtedy? Zaakceptowac? Milosc to takze upominanie...
Inek napisał(a):No i tak mi sie przypominaja te rozterki przed slubem - niby normalne, a tak inne od tych opisanych w tym artykule...
Pytajaca napisał(a):bromba napisał(a):ewka napisał(a):
Bromba, a czego się wła¶ciwie boisz?[/color]
tak naprawdę, to chyba miło¶ci
takie całkowite zaufanie partnerowi, utratę kontroli i takie tam bzdury
Bromba, milosc nie jest sila, ktorej sie boisz. To strach jest przeciwienstwem milosci. To, czego sie boisz - czyli calkowite zaufanie partnerowi i utrata kontroli (nad czym?) moga byc przez Ciebie inaczej pojmowane...Zaufanie nie oznacza poddanie sie kontroli. Zaufac - sobie i jemu to wierzyc, ze druga osoba chce naszego dobra, nie swojego, a wiec jest przeciwienstwem kontroli.
ewka napisał(a):A bez tego całkowitego zaufania czujesz, że kontrolujesz? A co kontrolujesz? I to poczucie daje Ci zadowolenie?
Pytajaca napisał(a):Bromba...ale to jestes pewna, ze to milosc?...Bo z tego, co opisalas, to jakas strasznie niszczaca sila jest, wysysajaca Ciebie od srodka i porzucajaca w zapomnieniu...Widzisz, zalezy, jak pojmujemy milosc.
Dla mie wszystko, co opisalas powyzej nie byloby miloscia. Moze oprocz tego, ze sie wystawiamy na zranienie. Tak. Bo w zyciu bez otwarcia sie na druga osobe i ryzyka nie mozna nic wygrac, nie mozna pokochac naprawde.
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 356 gości