Kiedy miłość jest silniejsza od rozumu...

Problemy z partnerami.

Postprzez Abssinth » 14 sie 2008, o 16:08

miauk :)

ja znalazlam tamta strone calkowitym przypadkiem....i glownie dzieki niej udalo mi sie wyrwac z podobnego zwiazku...

to jest jeden z elementow schematu, ze wszyscy naokolo mysla, ze jest w porzadku, ze on taki cudowny i wspanialy - i potem sie dziwia, ze jak Ty mozesz odchodzic od takiego rewelacyjnego faceta.
taaaak, oni sa rewelacyjni - przy ludziach i dla ludzi. Calym ich zyciem jest manipulacja, robienie dobrego wrazenia, 'wygrywanie' ludzi dla siebie. Kiedy juz jestes 'wygrana', 'swoja', mozna z Toba robic co mu tylko do glowy przyjdzie...i tylko Twoja decyzja bedzie, kiedy powiedziec STOP.

nie daj sie, nie daj sie, nie daj sie. wyrwij sie ze schematu...on sie nie zmieni.to jest podstawowa sprawa. Z takimi ludzmi moze byc tylko gorzej.

przytulam
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 17 sie 2008, o 16:27

znikoma napisał(a):Duzo pasuje, co mnie jeszcze dziwi to jak Krzyś potrafi sie wykreować.

Jesteś pewna? Że to jego perfidna gra? Manipulacja? Że Cię (wobec tego) oszukiwał przez tyle czasu? Był nieszczery?

Jak jesteś pewna, to spoko.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez znikoma » 18 sie 2008, o 10:55

Czy jestem pewna?! nie bardzo... Krzys w moch oczach zawsze byl wspanialym czlowiekiem,dobry,czuly i wyjatkowo uczciwy. Dopiero kiedy dowiedzial sie o tym pocalunku -totalnie sie zmienil a ja wszytsko znosilam w ciszy bo czulam ,ze to moja pokuta ,ze na to zasluzylam.Kiedy dowiedzial sie o tym incydencie ,odszedl a ja blagalam zeby wrocicl i chyba to byl moj blad.Mysle ,ze dalam sobie wejsc na glowe a potem sie dziwilam ,ze on jest dla mnie taki a nie inny-on widzial ,ze zniose wszytsko i znosilam wszytko:( Nie widze w nim manipulanta-raczej zranionego czlowieka ktory nie wiedzial jak sobie z tym poradzic ale na Boga pomiatajac mna? przeciez to jest bez sensu!!!Ciagle o nim mysle,ale to ciagle nie ma chwili zebym nie byla w myslach przy nim,wspominam nasze dobre chwile,zimowe wieczory z grzanym winem i swieczkami,wspolne czytanie ksiazek rozumienie sie bez slow...ehhhh i ciagle walcze ze soba by do nie go nie wrocic chociaz najchetniej pobieglabym do niego ale ...
znikoma
 
Posty: 29
Dołączył(a): 4 sie 2008, o 15:14

Postprzez ewka » 18 sie 2008, o 12:25

znikoma napisał(a):Nie widze w nim manipulanta-raczej zranionego czlowieka ktory nie wiedzial jak sobie z tym poradzic ale na Boga pomiatajac mna? przeciez to jest bez sensu!!!

Ja to też tak widzę.
Oczywiście, że taki sposób jest bez sensu... ale możliwe, że dla niego w tamtym momencie jedyny. Ciekawa jestem, jak on sobie z tym poradził na dzisiaj... wiesz może?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez znikoma » 18 sie 2008, o 12:32

mowi ,że juz to przeżył ,ze juz to przetrawil i wydalił. Ale ciężko jest mi uwierzyć ,że będzie dobrze-tyle razy blagalam go zeby przestal,tysiace,setki,setki tysiecy czemu tym razem ma byc inaczej?Tęsknię za nim każdą cząsteczką ale gdyby ktos dla mi wybór...wolalabym zapomniec. J aiem ze pewnie ten tema juz was nudzi ale ja potrzebuje gdzies wylewac swoje mysli bo zwariuje
znikoma
 
Posty: 29
Dołączył(a): 4 sie 2008, o 15:14

Postprzez ewka » 18 sie 2008, o 12:54

Jeśli nie wierzysz, że mogłoby być inaczej... to właściwie taki powrót byłby zupełnie bez sensu.

Wylewaj, wylewaj... po to właśnie jest to miejsce. I może właśnie podczas tego wylewania coś się przełamie na tę lepszą stronę
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez znikoma » 18 sie 2008, o 13:09

tak,tylko która strona jest tą lepszą...
znikoma
 
Posty: 29
Dołączył(a): 4 sie 2008, o 15:14

Postprzez ewka » 18 sie 2008, o 13:26

Może właśnie uda Ci się ją dojrzeć? Bo jak na razie to jedna, wielka, szara masa... tak?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez znikoma » 18 sie 2008, o 13:39

jedna a nawet dwie szare masy...jest cos co mnie meczy.Mam wrażenie ,że Krzys nie do konca zrozumiał .Napisalam mu o swojej depresji o tym ze sie lecze poniwaz moja psychika nie dala rady i wysiadla.Napislalam ,ze przez niego czuje sie nic nie warta,ze czyje sie pusta.A on sie mnie tydzien pozniej pyta dlaczego o niego nie walcze? :shock: i daczego do niego nie przyjade-tak jakbym ja miala rzucic terapie i walczyc o niego w chwili kiedy to ja jego zostawilam poniewaz mna pomiatal-mi sie wydaje ,ze on nic nie zrozumial. Po co on tak bardzo chce zebym wrocila? Sam przyznal,ze nigdy nikogo tak zle nie tarktowal... :cry:
znikoma
 
Posty: 29
Dołączył(a): 4 sie 2008, o 15:14

Postprzez ewka » 18 sie 2008, o 13:47

Bardzo możliwe, że nie zrozumiał. Że nie ma pojęcia, jak można się czuć. Ja dopiero na psychotekście, kiedy poczytałam ludzi na "depresji" zaczęłam zauważać, jak wielki to problem... zawsze myślałam, że wystarczy chcieć, a wszystko się będzie układało. Wiem, kompletna bzdura... no ale kiedyś nie wiedziałam.

To on wraca do Polski, czy nie? Na odległość nic Wam się raczej nie wyprostuje.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez znikoma » 18 sie 2008, o 14:17

mial juz dawno byc w Polsce ale postanowil jeszcze miesiac zostac...jeszcze miesiac zostac na wyspach mimo mojego stanu. On wie co sie ze mna dzieje,dzwonil do mojej mamy zna cala sytuacje i znow go nie ma a tak go potrzebuje.To nie sa jakies pierdoly -jestem pod opieka psychiatry i psychologa a on sie mnie pyta czemu nie przyjade?? Jeszcze przed chorba,chcialam do niego przyjechac na wakacje a on mi powiedzial ,ze chyba jezeli pojde do pracy bo on nie bedzie na mnie pracowal :shock:
znikoma
 
Posty: 29
Dołączył(a): 4 sie 2008, o 15:14

Postprzez kaja » 19 sie 2008, o 00:54

"miłość nie prowadzi rachunku krzywdy" a skoro tak to milość wybacza a jesli już wybaczy to nie wspomina przy każdej możliwej sytuacji. Jesli kochamy to bezwarunkowo, jeśli wybaczamy to wymazujey bledy, ktore od tego momentu nie istnieją.
kaja
 
Posty: 3
Dołączył(a): 17 sie 2008, o 14:46

Postprzez ewka » 19 sie 2008, o 06:25

Hej Znikoma;)
Nie wiem, nie znam się... ale sądzisz, że jeśli on wszystko tam natychmiast rzuci, bo Ty go potrzebujesz - to ta depresja zniknie? I jeśli jest obok Ciebie inny mężczyzna - to w jakiej roli K. miałby występować?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez znikoma » 20 sie 2008, o 09:37

K. mi to obiecal ,kazal w sumie sobie obiecac ,ze jezeli bede potrzebowala nawet glupiej gumy do rzucia to jemu wystarczy pol dnia zeby juz byc w Polsce. Z reszta juz nie wazne powiedzielismy sobie dwa dni temu ostateczne zegnaj :cry:
znikoma
 
Posty: 29
Dołączył(a): 4 sie 2008, o 15:14

Postprzez ewka » 20 sie 2008, o 12:54

znikoma napisał(a):powiedzielismy sobie dwa dni temu ostateczne zegnaj :cry:

Jednak? Życzę Ci dużo siły i wytrwałości.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 226 gości

cron