Nie wiem na którym forum powinnam pisać ale zdaje się, że moje problemy naprawdę zaczęły mnie przerastać i coś powoli się rozpada. Wiem, że wszystko jest moją winą ale dziś w nocy miałam już dość. Od dłuższego czasu nie możemy się z chłopakiem porozumieć. On mówi, że robię z siebie ofiarę i że widzę, że każdy coś do mnie ma. Podzielam jego zdanie ale on sam przekonywał mnie, że mam pójść na terapię. Mówiłam mu, że może nam być ciężko, to mówił, że zrozumie i że sobie poradzimy a dziś się tego wyparł. Powiedział, że sama sobie to wymyśliłam. Czuję się okropnie, bo od jakiegoś czasu bardzo go potrzebuję, tego jaki był dawniej a on uważa, że usprawiedliwiam się lekarzem, że sobie wymyślam sobie problemy. Jestem DDA prawdopodobnie. Ostatnio strasznie się pogubiłam i nie mam już sił z tym walczyć. Nie wiem jak mam do niego dotrzeć. Bardzo się na nim zawiodłam, bo byłam pewna, że kiedy będę go potrzebować on będzie przy mnie. Dziś stwierdził, że jestem poj... Nie chcę się poddać ani usprawiedliwiać. Myślałam, że mogę na niego liczyć, że jak będę tego potrzebować wypłakać mu się w rękaw. Nie chcę go obciążać swoimi problemami i nigdy nie chciałam. Chciałam tylko, żeby mnie przytulił. Wiem, że wszystko popsułam nawet nie wiem jak. On wielu rzeczy mi też nie mówi co go boli. Jedno na drugie się nakłada. Kiedyś było zupełnie inaczej. Czasem żałuję, że mu zaufałam mimo tego, że przeżyłam z nim najpiękniejsze miesiące chyba w życiu. Mam wrażenie, że nie interesują go moje problemy i co chce mu powiedzieć. Ostatnio mnie pogrąża.
Ja zdaje sobie sprawę z tego, że on ma dość mojego dotychczasowego zachowania ale nie daje mi szansy tego zmienić. Z góry zakłada, że myślę to samo.
Ja mam straszny problem z samooceną i bardzo się boję, że mnie zostawi, choć dziś w nocy sama miałam ochotę to zakończyć, to bardzo go nadal kocham a on mnie dziś tak potraktował, jeszcze przy koledze. Wyszłam na idiotkę. Przypuszczanie w większości przez siebie.
Jakie jest najlepsze wyjście? Czasem mam wrażenie, że nikomu nie jestem do niczego potrzebna i jestem na tym świecie przypadkiem i niechcący...