Zero kontaktów. Jakichkolwiek.

Problemy z partnerami.

Postprzez agik » 17 sie 2008, o 13:03

Natka- po co to robisz?
Co chcesz zyskać?
Nie idzie Ci ograniczenie kontaktu, ale to nie powód, zeby dokładać sobie kolejne zmartwienie...
Powiedz- chcesz doprowadzić do tego, zę będzie się opędzał od Ciebie, jak od naprzykrzajacej się muchy?

Ćwicz samodyscyplinę!!! Nagradzaj się za to, zę się opanujesz...
Wejdzie Ci w krew- tylko ćwicz!! I nie usprawiedliwiaj się tym, zę cięzko- w końcu nikt nie obiecywał, zę będzie lekko...

Trzymaj się
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez natka7911 » 17 sie 2008, o 15:26

Czemu nie zachowuje sie jak dawniej? czemu stala mu sie nagle tak obca? na te pytania nie umiem odpowiedziec....
Avatar użytkownika
natka7911
 
Posty: 156
Dołączył(a): 6 sie 2008, o 20:24

Postprzez ewka » 17 sie 2008, o 16:20

natka7911 napisał(a):Czemu nie zachowuje sie jak dawniej? czemu stala mu sie nagle tak obca? na te pytania nie umiem odpowiedziec....

Bo nie jest jak dawniej, Natka. Wasza relacja, na początku jasno i wyraźnie określona - z Twojej strony się zmieniła, więc nigdy już nie będzie tak, jak było. I nie pisz, bo po co? Dostajesz kolejnego klapsa jakby na własne życzenie.

Trzymam kciuki;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez natka7911 » 17 sie 2008, o 16:44

mam zal ze do glosu dopuscilam uczucie, ze nie potrafilam podejsc do tego z obojetnoscia....
Avatar użytkownika
natka7911
 
Posty: 156
Dołączył(a): 6 sie 2008, o 20:24

Postprzez agik » 17 sie 2008, o 16:50

To miej ten żal, jak już musisz...

Tylko, Dziewczyno zacznij się uwalniać!!!
Im wczesniej zaczniej, tym wcześniej będzie za Tobą...

Życie czeka :kwiatek2:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez apamea » 8 lis 2008, o 19:16

Duńskie przysłowie mówi: "Jeżeli kogoś kochasz, pozwól mu odejść. Jeśli wróci, bedzie już na zawsze należał do ciebie. Jeśli nie-tak bedzie lepiej."

Mój facet zostawił mnie 4 dni temu. Wczesniej rozstawalismy sie 2 razy, ale wracał.Nasz zwiazek to temat na osobny wątek.Tym razem stwierdzilam, ze nie bede o niego walczyc, nie bede prosic ani przekonywac. Jesli on nie uswiadomi sobie, ze ma problem z samym soba i nie zechce tego zmienic, to ja mu w tym nie pomoge. Trudno mi, bo ciagle pamietam jak cudownie bylo na poczatku i potem, w tych lepszych okresach naszego bycia razem. Ciagle widze w nim to co dobre, ale niestety jego slabosci i zacietosc narazie dominują.Liczę, ze jesli mnie nie zobaczy przez jakis czas, uswiadomi sobie co traci. Że uporzadkuje swoje mysli i uczucia.Jeśli wróci ze szczerą chęcia zmian, damy sobie jeszcze jedna szansę. Jesli nie, tak bedzie lepiej tylko dla mnie, bo on od samego siebie nie ucieknie.
apamea
 
Posty: 39
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:56
Lokalizacja: krakow

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 229 gości