Chciałam samowolnie odstawić leki antydepresyjne i skończyło się tym,że przed chwilą prawie wyzionęłam ducha w sklepie.Trzesłam się, spocilam się jak mysz,było mi niedobrze.Ludzie przy kasach patrzyli na mnie jak na alkoholiczke taką miałam trzęsiawe.
Nie brałam kilkanaście dni,chciałam po prostu przestać.Wczoraj miałam odlot,czułam się znowu chujowa i zła na siebie,płakałam cały wieczór,nie mogłam spać.Prawie się z nim pokłociłam,bo czułam się bardzo samotna.
Czy ja już zawsze będę musiała brać to gówno?