Dobry artykuł

Problemy z partnerami.

Dobry artykuł

Postprzez ewka » 11 sie 2008, o 12:50

Myślę, że to jakaś droga do normalności.

http://partnerstwo.onet.pl/1498444,4704 ... tykul.html
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Szafirowa » 11 sie 2008, o 13:11

Świetny.
Dziękuję Ewo.
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez bunia » 11 sie 2008, o 13:14

Tak droga...tylko nie dla "gluchych" :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez lejdi eM » 11 sie 2008, o 13:24

Problem w tym, że żeby móc słuchać, ta druga osoba musi chcieć mówić..

Bardzo ciekawy artykuł. Dzięki :)
lejdi eM
 
Posty: 8
Dołączył(a): 18 lip 2008, o 17:14

Postprzez Szafirowa » 11 sie 2008, o 13:31

Nie, niekoniecznie właśnie.
Czasem można też wsłuchać się w ciszę, w rodzaj milczenia partnera ... to naprawdę potrafi być bardzo wymowne.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez lejdi eM » 11 sie 2008, o 13:47

Miałam na myśli raczej to, że czasem druga osoba nie chce, byśmy wiedzieli co myśli i czuje. Jeżeli człowiek zamyka się na drugiego, niewiele można wyczytać.
Artukuł dotyczy związku i dialogu dwojga ludzi (zgadzam się, że milczenie może być jego formą). Mi po prostu zrobiło się smutno, gdy uświadomiłam sobie, że druga osoba może nie chcieć, byśmy jej- jakkolwiek- słuchali.
Sorki, trochę to nie pasuje do tematu. :wink:
Pozdrawiam.
lejdi eM
 
Posty: 8
Dołączył(a): 18 lip 2008, o 17:14

Postprzez ewka » 11 sie 2008, o 15:03

Właśnie to milczenie... a przecież można wiele wyczytać, obserwując (i słuchając lub tylko obserwując) - mimika, spojrzenie, zamaszystość (lub jej brak) ruchów. Nakłamać można, ale czy można na dłużej udawać, kiedy w tym jesteśmy najprawdziwsi?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Ladybird » 11 sie 2008, o 21:26

Bylam w dwoch zwiazkach z mężczyznami milczacymi jak grob. Dla mnie nie do zaakceptowania, wole juz zbyt emocjonalne dyskusje , przynajmniej wiem o co chodzi .nie kazdy potrafi wschluchiwac sie w cisze w zwiazku .Cisza, owszem jest piekna, teraz siedze w ciemnym ogrodzie, jest cicho ,choc nie do konca... Psy wymieniaja informacje między sobą ,jak zaszczeka jeden u sasiada, u mnie od razu jest odpowiedz. Kon zarzal ,natychmiast odpowiedzialy mu inne. Chyba to jest normalne w przyrodzie, to czemu nie w zwiazku?
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez bunia » 11 sie 2008, o 22:27

Faceci nie sa stworzeni do dyskusji....do tego trzeba miec przyjacioleczke z ktora mozna nawijac godzinami,facet oczekuje konkretow,jasnych "meldunkow"...a co z nimi zrobi to juz inna sprawa,najczesciej siedzi w swojej skorupie i mysli :roll:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Ladybird » 12 sie 2008, o 08:05

Buniu, nie zgadzam się, to niektorzy ludzie mają jakies bariery, nie potrafią sie otworzyc ,byc szczerzy. Znam tez takie związki ,gdzie kobieta sie nie odzywa i nie porusza problemow.
Bylam w sumie w 3 zwiazkach ,teraz jestem w czwartym i jest pol na pol. Dwoch moich męzczyzn ,to ludzie spontaniczni, nawet prowokujący rozmowe. Moj byly mąż posuwal sie do tego ,ze chodzil za mna, a potem potrafilismy gadac cala noc.
Przyjaciolka? przeciez z nią nie bedziemy omawiac naszych zwiazkowych problemow, mozemy najwyzej pojsc powyzalac sie i zrobic sobie seans psychologiczny z najblizszymi kolezankami, ale to niczego nie rozwiaze.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez bunia » 12 sie 2008, o 09:19

Ladorada....mozesz sie nie zgadzac,kazdy ma z nas inne doswiadczenie i wiedze,moim zdaniem "omawic" zwiazek a omawiac jest roznica tak jak nie ma zasad bez wyjatku....generalnie faceci nie sa dyskutantami co nie znaczy,ze nie sluchaja....to jest generalne podejscie do kwestii.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Krecik » 12 sie 2008, o 10:59

A jeśli ktoś w ogóle nie chce słuchać, to muszę zamilknąć już na zawsze?
Krecik
 
Posty: 94
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 18:50

Postprzez ewka » 12 sie 2008, o 11:31

Krecik napisał(a):A jeśli ktoś w ogóle nie chce słuchać, to muszę zamilknąć już na zawsze?

Jeśli nie chce - to wcale nie znaczy, że nie słyszy.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 169 gości

cron