przez Ladybird » 12 sie 2008, o 08:23
Kochanie,
ja wybaczylam duzo, ale miesiac temu miarka sie przebrala , przez picie. Odeszlam , mowiac poukladasz sobie swoje zycie, to zobaczymy.
Tez klotnie u nas byly ostre, co prawda bez wyzwisk ,bo nie przeklinamy oboje nawet w ogromnych emocjach, ale nie trzeba mowic kurwo, zeby okrutnie zranic.
Po tym rozstaniu on pil przez tydzien, ciagle mnie wspominajac i jedyne co mowil przez ten czas to ,to temat naszego zwiazku , i moje imie i jak mnie kocha. Wiem to od jego kolegow.
Wybaczylam ,uwierzylam , zaufalam,.
Umiem wybaczac, on nawet kiedys po alkoholu ( on tak pije, ze mu mozg siada )wyladowal w lozku jakiejs kolezanki. Do niczego nie doszlo , bo nie mogl. przyznal sie, przezylam to bardzo. Ale wybaczylam ,powoli zapominam, bo to ogolnie bardzo wierny facet. Tylko niestety rządzil nim alkohol. zawsze jak byl problem, zwijal sie i uciekal pic do kolegow.
Odeszlam, myslal, ze mnie stracil.
Wrocil, postanowil nigdy nie pic, problemy rozwiazywac razem i mnie nie opuszczac.
Jest dobrze, jestem szczęsliwa, jest milo, uczymy sie zyc razem. Bez alkoholu.
Wiem ,ze to nie jest proste ,zdazaja sie potkniecia. Ale my umiemy sobie wybaczac i nie trzymac urazy.
Pozdrawiam