Kiedy miłość jest silniejsza od rozumu...

Problemy z partnerami.

Kiedy miłość jest silniejsza od rozumu...

Postprzez znikoma » 4 sie 2008, o 15:43

Swoją pierwsza wieeeelka milosc poznalam trzy i pol roku temu.To jest taka milosc o ktorej czyta sie w ksiazkach i slucha w piosenkach...Tysiace motyli,niekonczace sie uwielbienie i bol fizyczny gdy bylismy osobno. Wyjechalismy razem za granice,razem mieszkalismy i bylo jak w niebie ale...musialam przyjechac do Polski na tydzien (sparwy rodzinne) spotakalam sie tam z( jak myslalam) moim przyjacielem ktory wykorzystal moja sytuacje (umierala mi bliska osoba) i kiedy pocieszal mnie i mowil ze wszytsko bedzie dobrze...pocalowal mnie! Balam sie o tym wszytskim powiedziec mojemu kochanemu, balm sie ze mnie zostawi ale jak kazda tajemnica tak i ta wyszla na jaw. Krzysiek dlugo nie mogl mi wybaczyc tego ze nie powiedzialam mu o calym zajsciu ale powrocil do mnie poniewaz bardzo mnie kochal.Ale nie bylo juz tak jak kiedys,bardzo sie zmienil.Nie staral sie juz tak jak wczesniej i oddalal sie ode mnie coraz bardziej.Dostalam propozycje wyjazdu do innego kraju na 5 miesiecy, na ktora z reszta przystalam.Myslalam ze ta rozlaka duzo nam pomoze,ze zrozumiemy ze to jest wlasnie to. Jednak Krzysiek dolowal mnie i siebie,czul sie samotny i wylewal caly zal na mnie co z reszta zdarzalo sie jeszcze przed moim wyjazdem.Nie mógl mi wybaczyc tego pocalunku ani tego ze wyjechalam ,czasem posuwal sie nawet do wyzwisk. Po dwoch miesiacach przebywania w innym kraju odeszlam od Krzyśka i z ciezkim sercem staralam sie go zapomniec. Spotkalm na swojej drodze nowego mezczyzne ktory do tej pory walczy o moje serce.Mysle jednak ,ze na prozno poniewaz moje serce nalezy wylacznie do Krzyska. Spotkalam Krzyska miesiac po powrocie do Polski.Wszytsko ożyło...czasem zamykam oczy i marze by on byl przy mnie kiedy je otworze -on tez cierpi, czesto pisze jak bardzo mnie kocha i jak bardzo zaluje tego co sie dzialo.Myslalam ,ze po miesiacu moze dwoch przestanie ale nie...on wciaz mnie kocha i wciaz mnie chce spowrotem a ja...Ja tez myslalam,zezapomne ale minelo już pół roku od naszego rozstania a ja ciagle o nim mysle i bardzo za nim tesknie.Wiem ,ze kazdy zasluguje na druga szanse ale ja wciaz sie boje ze Krzysiek znow bedzie taki jak przez ostatnie miesiace naszego zwiazku i do tego ten nowy mezczyzna ktory dba o mnie i kocha i czeka na moja milosc.A ja myle ze moje serce juz oddalo sie na wieki Krzyskowi i co robic????????????
znikoma
 
Posty: 29
Dołączył(a): 4 sie 2008, o 15:14

Postprzez julkaa » 4 sie 2008, o 16:52

Daj mu szanase!Daj Wam szanse!:P Każdy popełnia błędy, ale to nie powód, by wszystko przekreślać. Bo człowiek uczy się na błędach. Mysle, że ta rozłąka mogła Wam pomóc i warto spróbować.
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez Abssinth » 4 sie 2008, o 17:44

czlowiek z takim podejsciem, przekreslajacy caly Wasz zwiazek i Ciebie przez moment Twojej pomylki w ciezkiej sytuacji...juz takim czlowiekiem pozostanie na zawsze. Zawsze juz bedziesz dla niego nikim, juz nigdy nie bedzie zaufania, bedzie kontrola, wyzywanie, a 'ta sprawa' pojawi sie w kazdym momencie jakiejkolwiek klotni.

Wyzwiska swiadcza o braku szacunku do Ciebie...a bez szacunku nie ma milosci.

zajrzyj na to forum... wiele z opisanych tam historii zaczynaly sie wlasnie tak jak Twoja.

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=942800&start=0
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Dziunia » 4 sie 2008, o 18:35

Moim zdaniem warto sprobowac
Tylko wczesniej spotkaj sie z Nim i porozmawiaj.
Powiedz czego sie obawiasz, powiedz też jak chcesz by wygladał wasz zwiazek.
Ze nie chcesz by powróciły te wyzwiska itd.
Wiem też z doświadczenia mojej znajomej. Ze nawet czasem mija kilka lat a i tak kocha sie własnie tą osobę.
A te wyzwiska mozna po prostu wybaczyć
czasami ludzie są nieobliczalni
ale ludziom trzeba wybaczac. nie zawsze ale mysle ze w tym przypadku powinnas Wam dac szanse
Macie solidne fundamenty związku, dlatego moim zdaniem przetrwacie wszystko
:*
pozdrawiam.
Dziunia
 

Postprzez Abssinth » 4 sie 2008, o 19:08

wyobrazam sobie z opisu ten pocalunek jako cos znienacka, raczej nieoczekiwanego, nie zaplanowanego przez Ciebie i niepozadanego...zawiodlas sie na kims, kogo uwazalas za przyjaciela, w takim wlasnie momencie on postanowil Twoje zaufanie wykorzystac.

w tym momencie Twoj chlopak zamiast stanowic jakies wsparcie, zaczyna Ciebie o sytuacje obwiniac, oskarzac, obrzucac wyzwiskami.

sama pomysl, czy taki chlopak jest wart uczucia?

inna strona jest fakt, ze mu o tym pocalunku nie powiedzialas od razu...dlaczego? jesli Ty nie bylas tutaj strona czynna? czy tak naprawde nie chcialas tego? czy po prostu sie balas, co Twoj chlopak powie na taka sytuacje?

przemysl dokladnie cala sytuacje, dla mnie wyzwiska to czerwona lampka, i powtorze jeszcze raz - bez szacunku nie ma milosci.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez znikoma » 5 sie 2008, o 09:39

O pocałunku nie powiedziałam od razu, ponieważ się bałam, że Krzysiek nie zrozumie ze mnie pożuci a dla mnie ten pocałunek to jak wymierzenie policzka, załamałam się juz doszczętnie nie chciałam juz zaufać nikomu.Nikomu prócz Krzyśka, którego zaufanie straciłam ukrywając całe zajcie-czy to nie ironia losu?
Po tych wszystkich słowach, jakie usłyszałam od Krzyśka po tych wszystkich sytuacjach, przed jakimi mnie stawiał jeszcze przed wyjazdem nie miałam zamiaru do niego wrócić. Ten nowy mężczyzna spadł mi jak z nieba jest kochający i bardzo dobry, ale...Krzysiek tez taki był przed tym całym zajściem -najgorsze jest tez to ze czuje iz nikt nie jest w stanie zrozumieć mnie tak jak Krzys.Nie mam odwagi do niego wrócić za bardzo się boje, że to wszystko będzie sie powtarzać. Nie wspomniałam, ze to wszystko tak mnie dobiło, że od dwóch miesięcy leczę się na depresje. Napisałam o wszystkim, co się ze mną dzieje-myślałam, że może przyjedzie(Krzyś ciągle przebywa za granicą), ale nie przejechał...Kiedy spotkałam się z nim miesiąc po przyjeździe do Polski poprosił mnie żebym napisała do niego, jeżeli będę potrzebować chociażby mojej ulubionej gumy do żucia z Irlandii a on potrzebuje jedynie pół dnia by mi ją wręczyć osobiście? Nie guma a choroba i jak go nie było tak nie ma. Wiem ze postanowił wrócić do Polski jeszcze w te wakacje, chociaż wcześniej planował jeszcze rok pobytu na wyspach. Nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć. Kiedy rozmawiamy ja nie ukrywam, że istnieje ktoś nowy i ze nie jestem w stanie zapomnieć mu tych wszystkich upokorzeń a on powtarza, ze nie może mi wybaczyć, ze znów go zdradziłam, chociaż, ze nie jesteśmy razem?Na koniec naszych rozmów i tak mówimy sobie, że się kochamy...Nie umiem zapomnieć dobrych chwil, ale nie jestem tez w tanie zapomnieć tych złych...ma-sak-ra
znikoma
 
Posty: 29
Dołączył(a): 4 sie 2008, o 15:14

Re: Kiedy miłość jest silniejsza od rozumu...

Postprzez ewka » 5 sie 2008, o 09:40

znikoma napisał(a):A ja myle ze moje serce juz oddalo sie na wieki Krzyskowi i co robic????????????

Posłuchać serca :serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez znikoma » 5 sie 2008, o 12:14

czasem budze sie rano i chce posluchac serca ale...boje sie ,ze moje i tak juz podeptane serce zostanie doszczętnie zniszczone.
znikoma
 
Posty: 29
Dołączył(a): 4 sie 2008, o 15:14

Postprzez ewka » 5 sie 2008, o 12:54

Pewnie, że to zawsze ryzyko... ale właściwie z każdym mężczyzną. Ten Wasz "wypadek", to właściwie taka bardziej lekka stłuczka, ale pod wpływem emocji nakręciła się z tego tragedia. I myślę, że jeśli Krzyś nie potrafi tego w sobie zamknąć, i tego aktualnego Twojego faceta... a Ty nie potrafisz zamknąć tego zniszczonego serduszka (zregeneruje się, jak wątroba) - to Wasze wspólne "być" mogłoby być nieciekawe.

Z drugiej strony... być z kimś, a myśleć (i kochać) innego - ciekawie też nie wygląda.


Na koniec naszych rozmów i tak mówimy sobie, że się kochamy.

No właśnie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez znikoma » 6 sie 2008, o 08:52

Moja Mama miała ciężkie życie jeżeli chodzi o ojego Tate-myślę ,że w wielkim stopniu nie chce popełniać jej błędów i oczekuje od partner szacunku oraz poczucia bezpieczeństwa których Krzyś już chyba nie jest w stanie mi dać...
znikoma
 
Posty: 29
Dołączył(a): 4 sie 2008, o 15:14

Postprzez ewka » 6 sie 2008, o 11:13

Wybór jest Twój. I wiem, że łatwy nie jest... cóż, samo życie. Trzymaj się;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bunia » 6 sie 2008, o 11:41

Jesli nie dasz szansy nigdy sie nie dowiesz,bedzie Cie to dreczylo.....pocalunek a pocalunek to roznica,moim zdaniem z przesada rozdzieracie szaty....zycie i rozne sytuacje to nie gotowy zaplanowany scenariusz ....a co bedzie jesli jakas dziewczyna zlapie go za reke lub przytuli...?lepiej nie myslec :evil:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez znikoma » 11 sie 2008, o 11:12

---------- 16:43 06.08.2008 ----------

heheh ja nie rostrząsam tego pocałunku bo wiem ,ze byl dla mnie niczym.Krzys tez juz dal sobie z tym spokoj ,teraz zaluje ze tak sie dzialo,ze taki byl.Niby mu wierze i niby jestem gotowa odejsc od tego nowego mezczyzny i sprobowac jeszcze raz z Krzysiem-przeciez go kocham!! Z reszta i tak bym on niego odeszla bo to nie wporzadku byc z kims i myslec o kims innym.Ale...czekam na odpowiedni moment bo przeciez zeby nie skrzywdzic siebie i innych musze byc w 100% pewna swojej decyzji a z tym juz trudniej. Waham sie kazdego dnia,raz mysle tak jak wyzej a raz zupelnie inaczej.Dzis doszlam do wniosku ze kto tu ma racje jezeli nie sprobuje to nie bede w stanie zapomniec a jak nie wyjdzie to moze juz tak nie bedzie bolalo bo bede pewna,ze nie damy rady torzyc"my"
ps. ciekawe jak dlugo bede tak myslec:-) Moj psychiatra i psycholog (jak juz pisalam lecze sie na depresje) odradzaja mi powrotu,ale ja wiem ze zycia nie da sie kierowac wg podecznika czasem chyba warto nagiac zasady i dac kredyt zaufania...chyba

---------- 11:12 11.08.2008 ----------

I znów się waham...jestem już tym bardzo zmęczona:( Nie piszę do Krzyśka juz od jakiegoś czasu,mam mu za złe ,że nie przyjechał kiedy dowiedział się o mojej depresji,mam mu za złe ,że nie dbał o mnie przez ostsnie miesiące przed moim wyjazdem do szkoły na 5 miesięcy-a przecież ja robiłam to dla nas!! Szkoła do krotej wyjechalam dawala mi wielkie szanse.Przecież wróciłam,chociaż mogłam zostać,przecież kocham chociaż chciałabym zapomnieć...Mam mu wiele za złe,więc nie piszę nie dzwonie.Ale ciągle uciekam,uciekam myślami do niego ,do naszych wspolnych chwil do nas.Szkam jego rąk,szeptów,krzywdzę nowego mezczyzne ktory ciagle sie stara i widzi moje ucieczki,juz nawet nie pyta gdzie teraz jestem myslami,juz o nic nie pyta.A ja miotam się,błądzę. Nie pisze i on tez nie pisal do wczoraj"Ewus kochana,najukochansza jak ja tesknie za Toba"-z bolem serca przeczytalam wczoraj smsa z wysp od K. I znow ból,płacz ,brak apetytu i pustka-jakbym byla wypalona...jestem wypalona.Ciagle widze nasze miejsca,wspominam swieta Bożego Narodzenia -nasz ukochany czas.Od chwili gdy zaczelismy ze soba byc spedzilismy osobno jedynie te 5 dni kiedy przyjechalam do Polski,oprocz rego wyjazdu od pierwszego dnia bylismy ciagle razem,pracwalismy w jednej firmie, w jedym pokoju,naprzeciwko siebie;mieszkalismy razem ,razem sie myslismy, razem jedlismy nie bylo ani chwili osobno 24h na dobe razem-JAK TO ZAPOMNIEC???
znikoma
 
Posty: 29
Dołączył(a): 4 sie 2008, o 15:14

Postprzez bunia » 11 sie 2008, o 11:21

Moze to "razem" bylo zbyt intensywne i nadszedl czas na "kuracje odchudzajaca".
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez znikoma » 11 sie 2008, o 11:54

nie wiem moze,alemy to lubilismy on czekal na mnie kiedy wroce z zakopow/psem zeby sie we mna wykapac ,ja czekalam az skonczy pisac prace zeby z nim zjesc...taki wlasne byl nasz zwiazek.
znikoma
 
Posty: 29
Dołączył(a): 4 sie 2008, o 15:14

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości