przez Ladybird » 10 sie 2008, o 21:16
Natko , moj R. tez mial podobne przezycia, w styczniu zeszlego roku zona wyrzucila go z domu ,mowiac ,ze kogos ma. Moze dlatego bylo nam tak trudno. Tez byly chwile w naszym zwiazku, kiedy nie odzywal sie przez miesiac, kiedy nie chcial mowic o milosci. Teraz jak rozmawialismy ,tlumaczyl sie, ze sam niewiedzial ,co ma robic, co tak naprawde czuje do mnie.
Moze u Was jest podobnie, nie chce Ci robic nadziei, ale moze on czuje ,ze go nie kochasz , boi sie angazowac, aby nie byc znowu zranionym.
Moj R. tak czul ,bal sie , dopiero moja milosc do niego przekonala go do mnie.
Trzymaj sie i daj mu troche czasu . Moze wroci ,zateskni, zajrzy w swoje serce, ale twoje musi byc otwarte na niego. On jest zraniony, a Ty piszesz, ze Go nie kochasz...
Zastanow sie ,co on przezywa, jak mu trudno.