przez agik » 9 sie 2008, o 15:28
Niefajnie to wszystko wygląda.
Nie wiem, jakie byłoby najlepsze rozwiązanie- ja tam bym nie chciała śledzić mojego lubego. Jakoś mi sie kłóci traktowanie teoretycznie najbliższej osoby, jak prokurator, który zbiera dowody.
Teoretycznie wystarczyć zakomunikowana mu Twoja obawa, niespełnienie.
A już zbywanie rozmowy na ten temat jest całkiem niefajne.
Nie wiem, czy jesteś podejrzliwą osobą, czy wcześnoiej też miałas do niego różne "ale", jakie było wasze małżeństwo, zanim zaczęłaś podejrzewać, ze może on kogoś ma.
I faktycznie- dopóki nie postawisz swoich granic- on sobie będzie robił, co chce...
Pozdrawiam ciepło