Dziekuje agik za te slowa. Pisze w 2 watkach....
tak kontakty sluzbowe niestety bedziemy miec, nasze firmy ze soba wspolpracuja, spotkalam sie z nim, sama nie wiem czemu, widocznie tego chcialam, bo zgodzilam sie na to spotkanie. Tylko myslalam, ze zakonczy sie na jednym spotkaniu, przyjedzie, fajnie spedzimy czas, pojedzie i wiecej sie widziec nie bedziemy. A to niestety od kwietnia sie ciagnie. I na poczatku odpowadalo mi to, przyjezdzal, bylo fajnie, czas super spedzony, jak za kazdym razem kiedy odjezdzal, mialam lzy w oczach. Tylko na poczatku widzialam z jego strony zaineteresowanie mna, mile smsy, czy tez cieple slowa na gg w pracy. Teraz wieje chlodem od niego od jakis 2 tyg, kiedy ostatni raz sie widzielismy. Ja wiem, jest praca, sa obowiazki. Narazie nie mozemy sie spotkac, z tego wzgledu ze nasze spotkania sa tajemnica, a ja narazie nie moge sie z nim widziec, sa wakacje i mam rodzine u siebie do wrzesnia. Dlatego tez, tak sie czuje, ze on wie ze nie mozemy ze soba rozmawiac tak jak rozmawialismy( po pare godzin wieczorami), a ja tylko przez te 2 ostatnie tyg. szukalam sposobu by z nim rozmawiac, a czulam sie tak jakbym laske mi robil ze rozmawia, odpisuje na sms, tak na odczepnego. Myslalam, ze jak teraz bedziemy miec ograniczony kontakt to pokaze ile znacze...I chyba wlasnie widze....Moze i to glupie z mojej strony, ze ja ta naciskam na niego...Ktoregos razu jak byl u mnie, powiedzial ze lubi mnie( w sumie czesto tak mowil)ale tym razem na moje pytanie czy troszke mnie lubi odp tak troszke, za bardzo nie moge cie lubic bo sie zakocham. Dziwne to wszystko i najgorsze,ze tak boli .Postaram sie nie odzywac do niego, nie pisac pierwsza, nie dzwonic....Brakuje mi tych rozmow, bo naprawde mnie zblizyly do niego. A moze to tylko moja wyobraznia Ja wiem, ze na ta chwile nie kocham go, ale jest cos, co ciagnie mnie do niego....Nie wiem co to jest i jak to nazwac....