jak mu pokazac, ze sie nie zgadzam??

Problemy z partnerami.

jak mu pokazac, ze sie nie zgadzam??

Postprzez aniah » 9 sie 2008, o 17:04

Poradzcie mi proze jak sadzicie - jak dac nauczke mezczyznie kiedy za duzo sobie w zwiazku pozwala??? Pewnie pomysleliscie sobie ze to jakies debilne pytanie, ale juz wyjasniam.J estem w zwiazku od kilku lat, mamy dwuletnie dziecko. Moj problem polega na tym, ze nie radze sobie z niektorymi zachowaniami mojego partnera ale nie wiem jak mam wyekzekwkwac jakakolwiek poprawe. Zaakceptowanie obecnego stanu rzeczy nie wchodzi w gre bo sie wykoncze. Rozmow mielismy setki, ale tlumaczenia skutkuja na ktorko i zaczynaja powoli tacic swa moc, tzn. on kiedys przyznawal mi racje, a teraz coraz czesciej twierdzi, ze wymyslam. No i nie wiem jak mam "pozbyc sie" tych zachowan. Kiedys myslalam, ze grozenie odejsciem pomoze, ale sami wiecie jak to jest... trudno odejsc z dzieckiem, poza tym do tego odejscia nigdy nie dochodzi bo zadne z nas go tak naprawde nie chce.Nie wiem juz jakiego kija i marchewki stosowac, zeby cos dla siebie uzyskac i nie robic z siebie barana po raz kolejny" odchodzac" z domu. Nieodzywanie sie? Meczy mnie sama po drugim dniu.Zaniedbywanie obowiazkow domowych?? Podcinam galaz na ktorej siedze. Wyjazd z dzieckiem w nieznane??? Nie moge ciagle wyjezdzac z malym dzieckiem... No zatem co???
aniah
 
Posty: 16
Dołączył(a): 21 lip 2007, o 16:21

Postprzez bunia » 9 sie 2008, o 17:23

Nie wiele piszesz co znaczy "pozwala"....?co Ci przeszkadza ?
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez aniah » 9 sie 2008, o 17:31

bunia napisał(a):Nie wiele piszesz co znaczy "pozwala"....?co Ci przeszkadza ?

ok, juz sie poprawiam:-)

- wychodzenie z w nocy z kolegami,
- ignorowanie obowiazkow zwiazanych z dzieckiem i domem i oczekiwanie, ze "ja tym wszystkim sie zajme",
- agresywne odzywki kiedy podejmuje proby krytyki,
- a kiedy nie wytrzymuje, wybucham i wyrzucam co mi lezy na watrobie zaciac sie, lezec na lozku, ogladac telewizor, wloczyc sie po miescie i nie odzywac do mnie tak dlugo, az to ja sie nie pokalam, przeprosze itp. oczywiscie dzieckiem w tym czasie zajmuje sie ja.

Dodam jeszcze, ze im dluzszy nasz staz, tym bardziej oczywiste jest, ze on baluje i odpoczywa po pracy, a ja zajmuje sie wszystkim, i tym agresywniejsze reakcje na moje proby ograniczenia tego (czasem slysze dosc obrazliwe uwagi).
aniah
 
Posty: 16
Dołączył(a): 21 lip 2007, o 16:21

Postprzez bunia » 9 sie 2008, o 17:42

Hmm....a co z lista pozytywow,moze zacznij od tego tzn. staraj sie docenic to co jest okay tak aby zachowac rownowage,kazdy facet(i nie tylko) lubi jesli nawet drobiazgi sa eksponowane do wartosci bryly zlota...sprawy chyba zaszly dosc daleko wiec sprobuj dotrzec do punktu wyjscia gdzie wam bylo dobrze,porozmawiaj przy jakiejs fajnej okazji ale bez ataku...ten wywoluje sprzeciw a jezeli juz uzywasz "biczyka" to musisz byc konsekwentna jako,ze do pustych slow kazdy sie przyzwyczaja.
Mimo wszystko jestescie rodzina i warto na spokojnie a czasem z odrobina dyplomacji :wink: wyjsc na prosta :ok:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewa_pa » 9 sie 2008, o 18:20

zapytam jeszcze o coś rozumiem ze tylko Ty zajmujesz sie dzieckiem ? mozesz byc ta sytuacja zmeczona a moze udałoby sie którys wieczór poprosic rodziców czy tesciów o opieke nad dzieckiem i spedzic mile z nim czas? pokazac ze nadal jestes ładna zrobic sie ba bóstwo i np wyjsc do kina z mezem?jesli czasem uda ci sie wyrwac odpoczac od dziecka spedzic z nim czas moze zmienic sie wiele
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez aniah » 9 sie 2008, o 18:37

---------- 18:35 09.08.2008 ----------

bunia napisał(a):Hmm....a co z lista pozytywow,moze zacznij od tego tzn. staraj sie docenic to co jest okay tak aby zachowac rownowage,kazdy facet(i nie tylko) lubi jesli nawet drobiazgi sa eksponowane do wartosci bryly zlota...sprawy chyba zaszly dosc daleko wiec sprobuj dotrzec do punktu wyjscia gdzie wam bylo dobrze,porozmawiaj przy jakiejs fajnej okazji ale bez ataku...ten wywoluje sprzeciw a jezeli juz uzywasz "biczyka" to musisz byc konsekwentna jako,ze do pustych slow kazdy sie przyzwyczaja.
Mimo wszystko jestescie rodzina i warto na spokojnie a czasem z odrobina dyplomacji :wink: wyjsc na prosta :ok:


oczywicie, ze sa pozytywy, ale nie moge przeciez pozytywami tuszowac negatywow. nie kupisz przeciez bluzki ktora jest za ciasna i wpija ci sie w boki tylko dlatego, ze jest zrobiona z pieknego materialu. co do rozmow -etap rozmawiania przy okazjach fajnych i niefajnych chyba juz minal... plyta zdarla sie juz tak bardzo, ze nie gra. rozmow bylo juz jak pisalam wczesniej setki i tysiace, przyznawanie racji, robienie planow... a potem wszystko dzialo sie i tak od nowa.

---------- 18:37 ----------

ewa_pa napisał(a):zapytam jeszcze o coś rozumiem ze tylko Ty zajmujesz sie dzieckiem ? mozesz byc ta sytuacja zmeczona a moze udałoby sie którys wieczór poprosic rodziców czy tesciów o opieke nad dzieckiem i spedzic mile z nim czas? pokazac ze nadal jestes ładna zrobic sie ba bóstwo i np wyjsc do kina z mezem?jesli czasem uda ci sie wyrwac odpoczac od dziecka spedzic z nim czas moze zmienic sie wiele


to nie chodzi o to, ze jestem zmeczona dzieckiem i rodzice rozwiaza sprawe biorac je na jeden wieczor. oczywiscie, rodzice biora dziecko co jakis czas, ale ja tu raczej walcze o to, zeby to ojciec mial udzial w jego wychowaniu. robienie sie na bostwo dla faceta, ktory dopiero co dal mi kilka agresywnych uwag??? no nie wiem...
aniah
 
Posty: 16
Dołączył(a): 21 lip 2007, o 16:21

Postprzez bunia » 9 sie 2008, o 18:42

Skoro tak to porozmawiaj na serio tzn.jakie beda ewentualnie konsekwencje - uzywaj tylko tych ktore jestes w stanie na pewno zrealizowac wiec sie nad tym zastanow....moze seperacja bylaby wstrzasem i z nadzieja oczywiscie na zwrot na lepsze....to juz zalezy od Ciebie co sadzisz,ze byloby realne i skuteczne.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez aniah » 9 sie 2008, o 18:44

bunia napisał(a):Skoro tak to porozmawiaj na serio tzn.jakie beda ewentualnie konsekwencje - uzywaj tylko tych ktore jestes w stanie na pewno zrealizowac wiec sie nad tym zastanow....moze seperacja bylaby wstrzasem i z nadzieja oczywiscie na zwrot na lepsze....to juz zalezy od Ciebie co sadzisz,ze byloby realne i skuteczne.


no wlasnie...co byloby realne i skuteczne - cholewcia nie wiem, dlatego pytam czy macie jakies takie "sposoby".
aniah
 
Posty: 16
Dołączył(a): 21 lip 2007, o 16:21

Postprzez ewka » 9 sie 2008, o 23:36

Konsekwencja - tylko i wyłącznie. Czym zagrozisz i nastraszysz - zrób to.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez lejdi eM » 11 sie 2008, o 12:52

w 100% zgadzam się z poprzedniczkami. KONSEKWENCJA!!
Czy bywało tak, że groziłaś odejściem a po kolejnej przebalowanej nocy krzyczałaś, obrażałaś się, próbowałaś rozmawiać, albo się nie odzywać, słowem- robiłaś wszystko prócz odejścia?
U mnie właśnie tak to wyglądało, i niestety jedyne co osiągnęłam to to, że przestał moje słowa traktować poważnie.
Piszesz że nie zaakceptujesz tego jak jest bo się wykończysz. Nie akceptuj.
W moim przypadku "skończyło" się tym, że mąż odszedł nie mogąc znieść mojego "ciągłego czepiania się" go. I dziś myślę, że zrobił mi tym przysługę. Jest trudno, też mamy małe dziecko, ale wiem jedno: nie chcę takiego związku jaki był do tej pory. Albo ułożę sobie jakoś życie bez niego (może nawet lepiej??) albo on zrozumie, że rodzina to też obowiązki, a nie tylko egoistyczne przyjemności. Po ponad 2 tygodniach od odejścia wreszcie udało mi się z nim pogadać, a raczej przeprowadzić monolog, co i tak jest sukcesem bo mój tak jak i twój mężczyzna reaguje zwykle agresją na jakąkolwiek próbę zanegowania jego "wspaniałości". Postawiłam sprawę jasno: nie ma powrotu na tamtych warunkach, chcę z nim być, ale nie będę wiecznie walczyć z kolegami i piwskiem.
Czy to poskutkuje? Zobaczymy, ale wiem jedno: jeżeli mimo wszystko wybierze kumpli i przyjemności od bycia z własną żoną- to ta cała jego miłość jest g**** warta.
Dziewczyno nie pozwól, żeby Twoje słowa były traktowane jak nic nie warte, nie pozwól, żeby on Ciebie tak traktował. Może być dobrze, ale on musi chcieć dokonać zmian, sama nic nie wskórasz.
Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale sytuacja mnie poruszyła, bo jest bardzo podobna do mojej.
I przepraszam, jeżeli zbyt ostro oceniam, ale być może jestem zbyt subiektywna.
Tak czy inaczej trzymam kciuki!! :kwiatek2:
lejdi eM
 
Posty: 8
Dołączył(a): 18 lip 2008, o 17:14

Postprzez Loki86 » 11 sie 2008, o 15:13

Zawsze wydawało mi się że sztuka bycia w związku to sztuka kompromisów no i jednak trzeba być konsekwentnym w swoich postanowieniach. I tak nasuwa mi się myśl. Czy nie mogła byś mu napisać w liście że przeszkadza ci to to to i tamto. Tzn to balowanie ostre reakcje i cięty język oraz zbyt znikomy udział w wychowaniu dziecka. A po liście zarzutów napisz mu np że jeśli się zmieni to np zorganizujecie sobie życie tak żeby on miał 1 góra 2 wychodne na piwko i kumpli (coś a la męski wieczorek poetycki :]) ale pod warunkiem że ty również będziesz miała takie 1-2 dni podczas których to on będzie się zajmował waszym dzieckiem itp. na pewno znajdziesz też kompromisy na resztę jego zachowań tak żeby obyło się bez boleśnie i zarazem na plus dla was obojga.

Tak jeszcze na marginesie dodam że nie wiem co się dzieje z chłopami w obecnych czasach. Przecież dziecko musi mieć ojca który będzie dla niego wzorem i który musi aktywnie uczestniczyć w rozwoju dziecka. Ja sam mam ojca który niestety nigdy nie był wzorcem dla mnie zawsze będąc na uboczu chowając się w garażu i wiem że tym utrudnił mi rozwój. Dlatego nalegał bym aby ten facet zaczął myśleć jak wielkim darem i obowiązkiem jest dziecko.
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 208 gości