Etapy pogodzenia sie z rozstaniem

Problemy z partnerami.

Postprzez nefi » 9 sie 2008, o 00:18

Chciałam dokonczyć czy zakonczyc ten temat.

Za tydzień on złoży przysięge. Jest zakochany i szczesliwy.

A ja po połtora roku jestem w innym zwiazku choc nie moge napisac abym byla szczesliwa. Nie tesknie, nie czekam i bardzo rzadko mysle o nim.
Czas szukania, zadawania pytan, czekania zludzen i modlitw sie skonczyl.
Zostalo wspomnienie ktorego nie przywoluje ani nie rozpamietuje.

I zal ze nie moglo byc innaczej.

W kontekscie waszych ostatnich postow mysle:

Ze mialam szczescie ze on nie odezwal sie do mnie i ze byl wytrwaly w tym co postanowil. Nie dal sie sprowokowac ani razu ani na prozby, przeprosiny , krzyki zarzuty, pytania...
To pomoglo bo przestalam pisac ....mialam pewnosc ze nic nie osiagne.


Zeby byc calkiem szczera musze dodac ze jestem zazdrosna ale nie o nia ale o to co jets miedzy nimi bo sama chcialabym byc tak radosna i szczesliwa jak oni i z taka miloscia skladac slowa przysiegi.

Ostatnio przeczytalam post w ktorym ksiadz napisal ze kazdy z nas ma powolanie do jakiegos rodzaju zycia i do konkretnej osoby z ktora je spedzimy. Ale co najwazniejsze kiedy zbaczamy z tej drogi czy wybieramy niewlasciwa osobe to Bog nie zostawia nas samych ani nie pozbawia swojej pomocy.

Slowem kazdy z nas ma szanse...druga...trzecia...czwarta...
Avatar użytkownika
nefi
 
Posty: 78
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:35

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 95 gości

cron