Spotkanie po latach

Problemy z partnerami.

Spotkanie po latach

Postprzez xxxxAZxx » 27 cze 2008, o 14:58

Witajcie kochani! Nie wiem czy ktos mnie tu jeszcze pamieta, ale ja czesto zagladalam do Was ale jakos nie mialam odwagi napisac co u mnie...chyba najcudowniejsza informacja jest fakt ze jestem w 5 mc ciazy:) udalo sie po leczeniu i dlugim oczekiwaniu...obronilam sie w marcu a teraz jestem na zwolnieniu lekarskim bo ciaza jest zagrozona...nie rozwiodlam sie, chyba za bardzo pragnelam tego dziecka ktore jest dla mnie wszystkim...przeprowdzilismy sie do nowego domu i tu powinnam opisac jak wygladaja nasze relacje ale w sumie nie ma czym sie chwalic...jakas tam nic emocjonalna miedzy nami jest ale nie nazwalabym tego miloscia...jestesmy razem, razem spedzamy kazda wolna chwile, cieszymy sie ze bedziemy miec dziecko i tyle...czy zaluje ze was nie posluchalam? gdybym odeszla nie mialabym swojej kruszynki.Wiem ze powiecie ze to egoizm, ale ja to traktuje jako rekompensate za te wszystkie zdrady i cierpienia jakie mi zapewnil podczas naszego bycia razem...oczywiscie grozi mi ze jak odejde to mi odbierze dziecko ale ja juz sie przyzwyczailam do tego jego gadania i jakos mnie to nie rusza...ostatnio mam sporo klopotow przez tesciowa-pisalam Wam ze mnie nienawidzi- i sukcesywnie utrudnia mi zycie ale coz przetrwalam kochanki to i przetrwam tesciowa...


a co tam u Was slychac?jak ulozyly sie losy Maryni?
pozdrawiam serdecznie
Avatar użytkownika
xxxxAZxx
 
Posty: 88
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 13:15

Postprzez KATKA » 27 cze 2008, o 15:30

Azetko kochana :* gratuluje małego ale jednocześnie największego szczęścia :) no i zdrówka Wam obojgu życzę ;)
Fajnie, ze się w miare układa...mogłoby oczywiscie być lepiej...ale kto wie co życie przyniesie...oby maleństwo było całe i zdrowe a potem się zobaczy....co do męża...to w sumie wypowiadać się nie będę bo pamiętam Twoją historie......Dużo szczęścia...bardzo dużo :*

ps. Co do Maryni to niesttey....zniknęła...moze i stety...moze się układa.....oby
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez limonka » 27 cze 2008, o 15:42

hej Azetko,

Ja tez pamietam twoja story:) jakby nie bylo dbaj o siebie i swoje cudo w brzuszku!!!! jak najmniej stresu:):)

Buziaki :) :) :)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez xxxxAZxx » 27 cze 2008, o 15:52

ech z tym stresem jest roznie ale staram sie nie denerwowac....chociaz niedawno tesciowa zrobila mi taka jazde ze wyjadowalam w szpitalu ale dostalam kroplowke i wszystko wrocilo do normy...a jak maz zaczyna swoje glupie gadki to mowie ze mnie denerwuje i wychodze:) drugi raz dziecka nie strace i jestem duzo madrzejsza w tym temacie...czesto sobie wyobrazam jak to bedzie jak dziecko sie urodzi i czesto nie ma przy nas tatusia ale pozyjemy zobaczymy...
Avatar użytkownika
xxxxAZxx
 
Posty: 88
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 13:15

Postprzez Abssinth » 27 cze 2008, o 16:07

a mi szkoda Malenstwa...

jakkolwiek to brzmi...Ty mowisz 'wytrzymam'...to Twoj wybor, zyc z tym mezczyzna, z jego matka... Twoj wybor, zeby 'przetrzymywac' rozne rzeczy, ktore spotykaja Cie z ich strony... pamietam Twoja historie, pamietam Twoje problemy...

...jakos wydaje mi sie to nie w porzadku, zeby w taka sytuacje powolywac na swiat delikatna istotke, do zycia w stresie, w braku prawdziwej, glebokiej milosci...

...wiem, ze od Ciebie Malenstwo dostanie milosci tyle, ile trzeba, i nie o ten aspekt mi chodzi...

..tylko jakos tak...smutno, kiedy ktos wybiera 'wytrzymywanie', zamiast mozliwosci pelnego szczescia, milosci, szacunku, spokoju...takie zycie jest mozliwe, naprawde.

przytulam, mocno - i mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze w Twoim zyciu.
miauk...
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez xxxxAZxx » 27 cze 2008, o 16:45

Wiem o co Ci chodzi i w pewnym stopniu musze przyznac Ci racje ale malenstwo bedzie kochane przez nas dwoje...maz wspieral mnie przy leczeniu byl ze mna na kazdej wizycie u lekarza na kazdym USG codziennie rozmawai z malenstwem czyta mu ksiazki i co jak co ale on naprawde juz je pokochal i to dziecko tez jest dla niego sensem zycia...wiesz ja moze jeszcze gdzies podswiadomie wierze ze to wszystko co przezylismy nie pojdzie na daremne ze moze stanie sie cos co sprawi ze te szczescie bedzie pelne....teraz jestem silna i chce stworzyc rodzine i to mnie trzyma przy zyciu
Avatar użytkownika
xxxxAZxx
 
Posty: 88
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 13:15

Postprzez agik » 27 cze 2008, o 20:34

Azetko- gratuluje!!!

I wierzę, ze się ułozy...
Jakoś :kwiatek2:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez echo » 27 cze 2008, o 22:24

gratulki AZ z powodu wytęsknionej ciąży. Teraz tylko duża zdrowia i powodzenia w naprawianiu rodziny.
buziaki
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Postprzez ewka » 28 cze 2008, o 00:08

xxxxAZxx napisał(a):teraz jestem silna i chce stworzyc rodzine i to mnie trzyma przy zyciu

I myślę, że będziesz coraz silniejsza. Gratuluję :kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez xxxxAZxx » 6 sie 2008, o 15:38

Wlasnie dostalam smsa od meza o tresci "albo skocze ze soba albo wezme rozwod"
Zajebiste wyznanie kobiecie ktora niedlugo urodzi jego dziecko...
a pozniej dostalam jeszcze "ja koncze,serce mi peknie, mam dosc"
Rano sie poklocilismy i caly dzien wysyla mi takie wiadomosci "masz racje nie pasujemy do siebie chce rozwodu"
On wraca na poltorej godziny i co ja mam teraz zrobic?spakowac sie i wyjechac do mamy? zostawic to wszystko i odejsc? jeszcze chyba nigdy tak cenicznie ze mna nie postapil....pisac o rozwodzie przez smsa?
Avatar użytkownika
xxxxAZxx
 
Posty: 88
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 13:15

Postprzez mahika » 6 sie 2008, o 15:54

Ja mysle ze to kolejne jego fanaberie. Nie wiem skad wynika ten cynizm. nie odzywaj sie do niego dopóki mu nie przejdzie, moze to on niech sie wyprowadzi.
Pamiętaj że dziecko teraz jest najważniejsze a skoro on nie pamieta to tym bardziej uważaj.

Nie wiem, głupio to zabrzmi, ale nie zwracaj uwagi na to co on pisze. myśl sobie "pogadaj sobie" wkońcu mu przejdzie, znasz go tyle lat...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez xxxxAZxx » 6 sie 2008, o 16:09

Tylko tym razem napisal ze jak wroci to mam byc juz spakowana bo dluzej ze mna nie wytrzyma....ja mam swoja godnosc i nie bede znosic takiego upokorzenia...narazie pojade do jakiegos hotelu i przemysle co mam robic dalej tu napewno nie zostane...
Avatar użytkownika
xxxxAZxx
 
Posty: 88
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 13:15

Postprzez bunia » 6 sie 2008, o 16:13

Tez wybral sobie moment :roll: ....trzymaj sie i uwazaj na siebie !!
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez mahika » 6 sie 2008, o 16:14

:pocieszacz:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez xxxxAZxx » 6 sie 2008, o 16:31

Widocznie lata walki o zwiazek dla niego sie nie liczy i nigdy nie liczyl...nawet specjalnie nie panikuje jakbym gdzies podswiadomie przygotowywala sie na ten moment...czekam az wroci bo nie ma kluczy, napisal tylko ze ma sie obejsc bez placzu i klotni...DEBIL nie bede sie na niego wydzierac i robic awantur bo dla mnie najwazniejsze jest dziecko i nie zrobi niczego aby je narazic...martwi mnie tylko jak sobie sama poradze...mama mieszka 300km od wawy tutaj bede bez wlasnego mieskania....po macierzynstkim z kim zostawie dziecko z czego bede zyc jak nie wroce do pracy...w metryce wpisze ojciec nn nie chce od niego niczego nedznych alimentow rowniez
Avatar użytkownika
xxxxAZxx
 
Posty: 88
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 13:15

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 133 gości

cron