Mam bardzo duzy problem... Lecz nie dotyczy on dołądnie mnie....A mianowicie chodzi tu o mojego tate... Od 2 lat jest hazardzistą! Zaczeło sie ze wyciągał od mamy po 50 złoty potem coraz wiecej i wiecej... Az wkoncu doszło do tego ze całą wypłate stracił (okolo 1500) i dalej bieze 200 złoty Mama sie czesto zapiera ze nie da...Ale wtedy krzyczy był agresywny i sam szukał kasy Np w torebce mamy... Do tego wszytkiego pije Nie zeby był cały dzien od switu do nocy nawalony.Ale wypija okolo 3 piwa dziennie...Wiem ze nie jest z nim jeszzce tak zle...Ale widze ze sie stacza. Chce mu pomuc(a dokałdneij mamie) Bo jest jeszzce jedna spraw z przeszłosci...Mama mnie bardziej obchodzi chocby dla tego ze ma problemy zdrowotne a wogule w dziecinstwie...Moj tata czesto przychodził nawalony i sie stawiał do mamy...Robił wielkie awantury...Ale nigdy nie udezył mamy...Była tylko jedna sytułacia ze jedno z z nas(rodzenstwa) musiało mu pogrozic nozem zeby dał spokuj...Potem sie uspokoił i juz nie było problemu..Ale starch ze cos komus zrobi został....
I jeszzce dodam ze na pozur moja rodzina jest idealna...Dosc bogata...Nikt nie wie o tym hazardzie...Prosze pomuszcie mi co mam zrobic? Co ma moja mam zrobic?