przez znikoma » 11 sie 2008, o 11:12
---------- 16:43 06.08.2008 ----------
heheh ja nie rostrząsam tego pocałunku bo wiem ,ze byl dla mnie niczym.Krzys tez juz dal sobie z tym spokoj ,teraz zaluje ze tak sie dzialo,ze taki byl.Niby mu wierze i niby jestem gotowa odejsc od tego nowego mezczyzny i sprobowac jeszcze raz z Krzysiem-przeciez go kocham!! Z reszta i tak bym on niego odeszla bo to nie wporzadku byc z kims i myslec o kims innym.Ale...czekam na odpowiedni moment bo przeciez zeby nie skrzywdzic siebie i innych musze byc w 100% pewna swojej decyzji a z tym juz trudniej. Waham sie kazdego dnia,raz mysle tak jak wyzej a raz zupelnie inaczej.Dzis doszlam do wniosku ze kto tu ma racje jezeli nie sprobuje to nie bede w stanie zapomniec a jak nie wyjdzie to moze juz tak nie bedzie bolalo bo bede pewna,ze nie damy rady torzyc"my"
ps. ciekawe jak dlugo bede tak myslec:-) Moj psychiatra i psycholog (jak juz pisalam lecze sie na depresje) odradzaja mi powrotu,ale ja wiem ze zycia nie da sie kierowac wg podecznika czasem chyba warto nagiac zasady i dac kredyt zaufania...chyba
---------- 11:12 11.08.2008 ----------
I znów się waham...jestem już tym bardzo zmęczona:( Nie piszę do Krzyśka juz od jakiegoś czasu,mam mu za złe ,że nie przyjechał kiedy dowiedział się o mojej depresji,mam mu za złe ,że nie dbał o mnie przez ostsnie miesiące przed moim wyjazdem do szkoły na 5 miesięcy-a przecież ja robiłam to dla nas!! Szkoła do krotej wyjechalam dawala mi wielkie szanse.Przecież wróciłam,chociaż mogłam zostać,przecież kocham chociaż chciałabym zapomnieć...Mam mu wiele za złe,więc nie piszę nie dzwonie.Ale ciągle uciekam,uciekam myślami do niego ,do naszych wspolnych chwil do nas.Szkam jego rąk,szeptów,krzywdzę nowego mezczyzne ktory ciagle sie stara i widzi moje ucieczki,juz nawet nie pyta gdzie teraz jestem myslami,juz o nic nie pyta.A ja miotam się,błądzę. Nie pisze i on tez nie pisal do wczoraj"Ewus kochana,najukochansza jak ja tesknie za Toba"-z bolem serca przeczytalam wczoraj smsa z wysp od K. I znow ból,płacz ,brak apetytu i pustka-jakbym byla wypalona...jestem wypalona.Ciagle widze nasze miejsca,wspominam swieta Bożego Narodzenia -nasz ukochany czas.Od chwili gdy zaczelismy ze soba byc spedzilismy osobno jedynie te 5 dni kiedy przyjechalam do Polski,oprocz rego wyjazdu od pierwszego dnia bylismy ciagle razem,pracwalismy w jednej firmie, w jedym pokoju,naprzeciwko siebie;mieszkalismy razem ,razem sie myslismy, razem jedlismy nie bylo ani chwili osobno 24h na dobe razem-JAK TO ZAPOMNIEC???