Witam. Jestem już generalnie w dołku. Mamy raczej poważny problem z żon±. Ale od pocz±tku. Poznali¶my się jaki¶ czas temu, było wszystko ok, rozpoczęli¶my współżycie. I tu zaczęły się zgrzyty. Moja partnerka nie odczuwała żadnej przyjemno¶ci a niekiedy nawet ból przy "wej¶ciu". Gdy kochali¶my się oralnie szczytowała za każdym razem i było wszystko ok. Stwierdzili¶my że damy sobie z tym radę i to nas nie podzieli. Trwało to 6 lat. W końcu się pobrali¶my. Mieli¶my nadzieję że zmiana ¶rodowiska, mniejszy "stres" zwi±zany z seksem (niestety żyjemy w małej miejscowo¶ci gdzie dziecko poza małżeństwem jest kar± bosk±
) co¶ zmieni i w końcu jako¶ się ułoży. Ale nic z tego. Dalej jest tak samo. Żona była u ginekologa i wyszło że fizycznie wszytko jest ok. Zaproponowała używanie nawilżacza. Nie pomogło. osi±gnęli¶my tyle że żona czuła mniejszy dyskomfort. Ale to samo osi±gam pieszcz±c j± oralnie. Już nie wiemy co robić. Żona sobie wyrzuca że to jej wina, że to z ni± jest co¶ nie tak, ja mówię że to może moja wina... Błędne koło. Oszukiwali¶my się że to nam nie przeszkodzi w byciu szczę¶liwymi ale kładzie to straszny cień na nasze małżeństwo. Często jest już tak że nie mam ochoty na seks żeby oszczędzić jej bólu i poczucia winy po wszystkim. I może też sobie tego oszczędzić... Żona nigdy nie była molestowana, ani nic z tych rzeczy. Z tego powodu wpada w depresję i zaczynam się bać że zrobi co¶ głupiego... My¶lałem żeby zaproponować wspólne pój¶cie do psychologa lub seksuologa ale nawet boję się o tym powiedzieć bo nie wiem jak na to zareaguje w obecnym stanie psychicznym. Naiwnie my¶leli¶my że poradzimy z tym sobie ale jest coraz gorzej, przestajemy ze sob± rozmawiać, gdy próbuję "zagaić" rozmowę to za odpowiedĽ mam tylko półsłówka... Czasami zaczynaj± się już monologi że nie jest dobr± żon±, że nie potrafi mi dać czego chcę, że powinienem znaleĽć sobie inn±, itd, itp. Czy kto¶ ma jaki¶ pomysł co z tym zrobić?