przez ANNA1974 » 17 lut 2009, o 11:34
witaj, jestem tu nowa czytalam wiele listow, i mam podobny problem 3 lata temu zmarl moj maz ukochany dobry ktory dawal mi poczucie bezpieczenstwa milosc,wszystko czego nie dostalam w dzicinstwie,zostalam sama z 2 dzieci,radze sobie dobrze,ale nie radze z zaloba sutkiem rozpacza,czuje ze cos w srodku umiera we mnie szukam obsesyjnie milosci a kazde odrzucenie powoduje upadek na samo dno emocjonalne.nie mam przyjaciol wszyscy odeszli zostawiajc mnie sama z tym cierpieniem, jak mam zyc wiem ze mam dla kogo ale to inna samotnosc samotnosc brak mezczyzny mojego mezczyzny, nie cche brac lekow chce sama stanac na nogi abym nie czuc wiecej kaca moralnego z powodu zebrania o milosc:( ania.