sms

Problemy z partnerami.

sms

Postprzez listopad2004 » 27 lip 2008, o 15:55

Przepraszam, nie mogę o tym pisać.
Oliwia, dziękuję za odpowiedź.
Ostatnio edytowano 27 lip 2008, o 16:09 przez listopad2004, łącznie edytowano 1 raz
listopad2004
 
Posty: 8
Dołączył(a): 27 lip 2008, o 15:49

Postprzez oliwia » 27 lip 2008, o 16:01

potrzeba czasu żeby zapomniec:(
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez agik » 27 lip 2008, o 17:16

Udało mi się doczytać....

Zanim powiem, ze to oststni kretyn, zapytam- czemu myśłi, ze go zdradziłas?

Puki co to, jak dla mnie ............ ( brak mi słow) Mały zuczek kupkojadek, który próbuje się wybielić. I nie umie tego zrobić z klasą.

Pozdrawiam, rzeczywiście czasu Ci trzeba....
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 27 lip 2008, o 20:43

agik napisał(a):Udało mi się doczytać....

Ale jak? Nic nie rozumiem...
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 27 lip 2008, o 20:46

Listopad zmieniła swoją wypowiedź...
Może odpisałam za szybko...
I może lepiej będzie, jak Autorka sama się odniesie...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 27 lip 2008, o 20:49

Aaaa... spoko. Dzięki;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez listopad2004 » 28 lip 2008, o 16:02

---------- 15:38 28.07.2008 ----------

jakieś 4 lata temu. Pisałam o tym, że nie mogę wybrać między mężem, a mężczyzną - dzisiaj ojcem naszego dziecka. Wybrałam. Zdradzał mnie, pił, szarpał, nie patrzył na dziecko. Było coraz gorzej. Także z mojej winy, bo pomału zamykałam się na niego, nie chciałam już walczyć. Nigdy, przenigdy nie zdradziłam. Nie mogłabym do tej pory tego zrobić. Odeszłam. Minęły prawie 3 lata. Nie potrafię zapomnieć. Nie potrafię ułożyć dobrych relacji. Nie chcę myśleć o nim źle. Nigdy nie pozwolę, żeby dziecko przez to cierpiało.

---------- 15:41 ----------

Pewnego dnia obudziłam się i łzy same zaczęły płynąć. Przez 2 dni. Nie mogłam spać. Nie mogłam jeść. Wymiotowałam. Taki żal czuję. Że może z mojej winy straciłam szczęscie, że nie pomogłam mu kiedy mnie potrzebował, że mógł się leczyć, bo jego agresja jest chorobą. Ale nie mogłam narazić dziecka.

---------- 15:44 ----------

Chciałam stanąć na nogi, zaczęłam nową pracę, było ciężko, nie chciałam o tym myśleć. Mijały lata. Pomału wszystko we mnie cichło. Do tej chwili, gdy łzy rozpuściły lody. Nie wiedziałam, że to we mnie siedzi tak głęboko.

---------- 15:46 ----------

Nie chce kontaktów z dzieckiem. Ja nie chcę, żeby rozkochał je w sobie i przucił, więc może to i dobrze. Muszę z tego wyjść.

---------- 15:50 ----------

ostatnie smsy:
"Jesteś ostatnim GNOJEM. Byłas i jestes bardziej niż żałosna i beznadziejna, Dno. A ja żyję :)"

"Ty wstrętny obrzydliwy kłamliwy kurewski gnojku"

"Ty wstrętny człowieku. Kurewska parodio kobiety. Bzykaj się dalej. Dla mnie nie istniejesz. Kurewski kawał egoistycznego gnoja! Nie istniejesz. Nie mam słów dla takiego prymitywnego śmiacia. Załuję, że go spotkałem. Nie istniejesz gnoju :)"
i ostatni:

"Parszywa obludna i zaklamana kurewska suka, z którą nie chcę mieć nic wspólnego"

---------- 15:51 ----------

jest mi wstyd, że nie potrafię poradzić sobie z tym sama

---------- 15:52 ----------

a smsy są z ostatniego weekendu..

---------- 16:02 ----------

to śmieszne.. on tu kiedyś zaglądał..
listopad2004
 
Posty: 8
Dołączył(a): 27 lip 2008, o 15:49

Postprzez ewka » 28 lip 2008, o 16:36

O Boże, Dziewczyno... no jakiego poharatanego człowieka trafiłaś!!! Bardzo, bardzo współczuję. I wcale nie dziwię się łzom... może dobrze, że mogłaś to wypłakać, może dzięki temu tu napisałaś, wyrzuciłaś to z siebie... może ludzie tutaj będą mogli Ci pomóc przejść ten trudny czas - bardzo wierzę, że tak będzie.

Ja też bym odeszła, też chciałabym chronić dziecko. I siebie też, rzecz jasna.


listopad2004 napisał(a):Nie chcę myśleć o nim źle

To świadczy o Twoim dużym i dobrym sercu. Może i mogłaś mu pomóc... jednak to chyba nie jest tak do końca: człowiek musi przede wszystkim chcieć pomocy, musi widzieć, że ma problem - na siłę to raczej nie da się nic zrobić.
Zastanawiam się, dlaczego tego typu sms-y Ci wysyła? Czyżby czuł się winny?

Trzymaj się... dobrze, że tu przyszłaś - mnie w każdym razie bardzo miło, że mogłam Cię poznać

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez listopad2004 » 28 lip 2008, o 18:16

Ewa, to Ty byłaś tutaj w 2004 jako ewka?
listopad2004
 
Posty: 8
Dołączył(a): 27 lip 2008, o 15:49

Postprzez ewka » 28 lip 2008, o 18:38

listopad2004 napisał(a):Ewa, to Ty byłaś tutaj w 2004 jako ewka?

Tak... ale nie śmiem pytać, jako kto byłaś Ty;) Coś mi mówi, że się znamy, choć na dzisiaj nie ma to chyba specjalnie znaczenia;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez listopad2004 » 28 lip 2008, o 18:58

nie pamiętam nawet swojego nicka.., ale pamiętam bardzo mądre wypowiedzi pewnej ewki. nie, nie znamy się, czytałam Twoje wypowiedzi dla innych:)
listopad2004
 
Posty: 8
Dołączył(a): 27 lip 2008, o 15:49

Postprzez ewka » 28 lip 2008, o 19:04

:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 28 lip 2008, o 22:21

Ja sobie myślę, ze nie możesz się uwolnic od niego, bo on Cię ciągle zaczepia.
Co za parszywy typ :evil: Fuj, fuj, fuj...

Nie mam zielonego pojęcia, czemu on wypisuje takie rzeczy, a Ty masz? Może on mysli, ze go zdradziłaś?

Zreszta mniejsza o to, co on sobie myśli.
Może ten dwudniowy płacz- to taka zapowiedź zmain? Że już koniec, tylko musisz się jeszcze wypłakać, pożegnać, pogrzebać.

A wiesz, zę mozesz zawiadomić policję, albo złożyć sprawę do sądu, za takie szmaciorskie eski? Tylko pewnie nie chcesz....:(
Mozesz zmienić tez numer telefonu.

Pisz Dziewczyno! Wielu osobom to pomaga- może o Tobie pomoże...
Oby!!!
Nie musisz sobie sama radzić ze wszystkim, nikt wszystkiego sam nie uniesie ( nawet Chrystus). Radzisz sobie z tyloma rzeczami, nie ze wszystkim musisz sama. Myślałaś o psychologu, albo o jakichś lekach uspokajających?

Pozdrawiam Cię gorąco
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez listopad2004 » 29 lip 2008, o 19:19

---------- 19:16 29.07.2008 ----------

Dziś napisał, że my to przeszłość. A ja, że życzę mu szczęścia.
Nie mogę w to uwierzyć.. to jest jak film..

---------- 19:17 ----------

Jak przestać kochać? Boję się, że tak już będzie do końca życia..

---------- 19:19 ----------

Najchętniej pobiegłabym do niego..
W jednej chwili znika mój pragmatyzm..
Ale pozostaje duma..
No i jest już w jego życiu ktoś inny..
listopad2004
 
Posty: 8
Dołączył(a): 27 lip 2008, o 15:49

Postprzez ewka » 29 lip 2008, o 20:49

A nie byłoby lepiej, gdybyś zaprzestała z nim jakichkolwiek kontaktów? Co ten strupek trochę zaschnie... na nowo jest rozdrapany, a przecież czas działa magicznie. To sprawdzone.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 241 gości

cron