Po co ma sie dzieci?

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Po co ma sie dzieci?

Postprzez biały żagiel » 9 kwi 2008, o 19:07

Pytanie jak w temacie. Po co Waszym zdaniem ma sie dzieci?
Avatar użytkownika
biały żagiel
 
Posty: 17
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 21:57

Postprzez Linka24 » 9 kwi 2008, o 20:33

mhyy po co sa dzieci?czemu sie nad tym zastanawiasz? nielubisz dzieci? dla mnie to najpiękniejszy cód, owoc miłości i cel w życiu, właśnie jestem w ciązy mimo tego że nieplanowałam jestem najszcześliwsza pod słońcem, ciesze sie że moge nosić dzidzie pod sercem a potem wychowywac takie maleństwo
Linka24
 
Posty: 8
Dołączył(a): 8 kwi 2008, o 19:12
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez biały żagiel » 9 kwi 2008, o 20:58

Uwielbiam dzieci. Sama mam dwoje, już dorosłe. A dlaczego pytam? Bo dzisiaj usłyszałam sugestię, że jezeli ktos nie jest bardzo bogaty to "nie powinien robić dzieci" i zrobiło mi się jakoś tak przykro... . :(

Linka24 napisał(a):właśnie jestem w ciązy mimo tego że nieplanowałam jestem najszcześliwsza pod słońcem, ciesze sie że moge nosić dzidzie pod sercem a potem wychowywac takie maleństwo

:D wszystkiego najlepszego.
Ostatnio edytowano 9 kwi 2008, o 21:19 przez biały żagiel, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
biały żagiel
 
Posty: 17
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 21:57

Postprzez Linka24 » 9 kwi 2008, o 21:03

to dobrze bo że Pani Kocha :) a sugestia jest bardzo głupia, nietrzeba być bogatym żeby dac dziecku wszystko. Jednak jestem zdania że takie osoby powinny uważac, gdy są naprawde biedne a mają już po 6, 8 dzieci, a tak często sie zdaża. Moze ta osoba miała to na myśli. pozdrawiam
Linka24
 
Posty: 8
Dołączył(a): 8 kwi 2008, o 19:12
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez biały żagiel » 9 kwi 2008, o 21:31

Też tak uważam.
Sugestie wysnuła jedna z koleżanek mojej córki, której rodzice postawili warunek albo studiuje i chodzi na zajęcia będąc na ich utrzymaniu, albo idzie do pracy, bo nie stac ich na to aby wynajmować jej mieszkanie, w innym mieście tylko dla jej przyjemności. Takie postawienie sprawy, wydaje mi sie oczywiste, ale widac nie dla wszystkich... .
Avatar użytkownika
biały żagiel
 
Posty: 17
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 21:57

Postprzez Madzia0226 » 28 maja 2008, o 21:04

Dzieci to pociechy rodziców, :D chociaż nie zawsze zwłaszcza, gdy dorosną. :(
Avatar użytkownika
Madzia0226
 
Posty: 70
Dołączył(a): 27 maja 2008, o 10:07
Lokalizacja: Dolnyśląsk, Kotlina Kłodzka:)

Re: Po co ma sie dzieci?

Postprzez renata1975 » 2 cze 2008, o 18:39

biały żagiel napisał(a):Pytanie jak w temacie. Po co Waszym zdaniem ma sie dzieci?

hmmm
po to żeby mieć kogoś kogo sie kocha?....
Po do aby pokazały mam czego już nie widzimy a powinniśmy?....
Po to aby dawały mam szczęście że są i są kochane?....
No i po to aby ludzkość nie zginęła z planety Ziemi:):):)
renata1975
 
Posty: 330
Dołączył(a): 31 paź 2007, o 22:15
Lokalizacja: Z piekła

Postprzez leo007 » 11 lip 2008, o 13:09

dzieci są kontynuacją rodziców w jakimś sensie ....ale są indywidualnosciami, wolnymi jednostkami......obowiazkiem rodziców jest ułatwienie im rozwoju.....

http://www.charaktery.eu/artykuly/Rodzi ... ci-pytaja/

http://www.charaktery.eu/artykuly/Rodzi ... a-rodzice/
może te art. z "Charakterów" cos pomogą zrozumieć
leo007
 
Posty: 3
Dołączył(a): 11 lip 2008, o 12:03

Dzieci

Postprzez Macho » 15 lip 2008, o 22:18

Moim zdaniem rodzice chcą mieć dzieci żeby im pomagały w pracy jak dorosną i żeby im podały szklankę wody przed śmiercią (tylko że się wtedy nie chce pić) :-)
Macho
 
Posty: 263
Dołączył(a): 30 sty 2008, o 16:49
Lokalizacja: Mazowsze

Postprzez Żyraffcia_86 » 24 lip 2008, o 11:53

Ja nie wiem czy ze mną jest coś nie tak, ale sama nie wiem czy chce mieć dzieci. W tym roku skończyłam pedagogike opiekuńczo- wychowawczą, uwielbiam dzieci i chce z nimi pracować, kocham dzieci ale swojego nie chce chyba mieć. Nie wiem z czego to wynika, ostatnio się nad tym zastanawiam i trudno jest mi odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego tak jest. Wiem , że mam jeszcze czas, bo mam dopiero 22 lata i na pewno gdybym się zdecydowała to tak za 5 lat. Mam wrażenie jakby to była dla mnie za duża odpowiedzialnośc, caly czas zauważm tylko negatywne strony. Może to wynika z tego, że rodzice mi cały czas powtażali, że najważniejsza jest szkoła i żebym sobie nie "zniszczyła życia" chodziło oczywisiście o niechcianą ciąże. Teraz ich podejście się zmieniło i coraz częsciej wspominają o wnuku a ja nic... A może ja po prostu nie nadaje sie na matke... a może jestem za młoda i moje podejście się zmieni.
Żyraffcia_86
 
Posty: 21
Dołączył(a): 12 lut 2008, o 14:12

Postprzez kropelka » 24 lip 2008, o 12:33

Żyrafciu...w kraju wktórym mieszkam mnóstwo par nie ma dzieci i masa kobiet NIGDY sie na nie nie decyduje.Ja uważam,że to piękne i bardzo odpowiedzialne..."nie chce dzieci"więc ich nie mam.Dzieci nie powinno sie miec wbrew sobie...Ci ludzie swoje zycie skierowali na branie garsciami...podróżują po swiecie...dokształcają sie spełniają zawodowo...bawią się i o ile TO daje im poczucie szczęścia to niech im sie zyje jak najlepiej.
Osobiscie nie wyobrazam sobie zycia bez dziecka.Mnie nie da nic większego poczucia bycia szczęsliwą niż objęcia mojego synka,głębokie patrzenie w oczy,wyznanie miłości...
Mam taka koleżanke która uważa,że nie urodzi nigdy dziecka bo sumienie by ją zagryzło,że wydała je na tak straszny swiat...
jesli niedawno skonczyłas studia to masz jeszcze sporo czasu,może najlepiej nie myslec o tym na sile?Może kiedy poznasz kogos wyjątkowego takie myslenie okaze sie zupełnie zbędne?
Pozdrawiam:)
kropelka
 
Posty: 257
Dołączył(a): 7 lip 2008, o 17:07

Postprzez Żyraffcia_86 » 24 lip 2008, o 12:56

Właśnie mam wrażenie, że poznałam tego właściewgo mężczyzne ( po kilku nieudanych i dosyć burzliwych związkach) on chciałby mieć bardzo dziecko, ale jeszcze nie teraz. Rozmawiałam z nim na ten temat i on wie jakie ja mam poglądy. Jakiś rok temu lekarz stwierdził u mnie depresje( co na pewo tez ma wpływ na moje myślenie, bo czuje, że nie do końca się z tym uporałam ) i chyba mam podobne myślenie jak Twoja koleżanka, że tak na prawdę otaczająca rzeczywistość jest tak okrutna, że nie wiem czy chce aby moje dziecko musiało przez to przechodzić i zmagać się z takimi trudnościami, niesprawiedliwościa itp. A z drugiej strony obiawiam się czy udałoby mi się sprostać temu trudowi wychowania, wiem jakie to trudne, nie chciałabym aby moje dziecko mi kiedys powiedziało ze źle je wychowałam.
Żyraffcia_86
 
Posty: 21
Dołączył(a): 12 lut 2008, o 14:12

Postprzez kropelka » 24 lip 2008, o 18:13

Jeśli mogę...nie powinno sie chyba tak pedantycznie podchodzic do wychowania dzieci...bo one bez względu na to jak sie starasz mają czasem złe dni i mówia głupie rzeczy których potem żałują.Ja kiedys nie chciałam kupic mojemy rozpieszczonemu dziecku drugich lodów i wiesz co usłyszałam?Że jestem najgorszą mamą na swiecie...przyjęłam to z usmiechem zdając sobie sprawe z jego wąskiej wiedzy na temat złych mam.Potem zerwał mi dwa mlecze-przesliczne,żółte i dał mi :)
Ja nie wierze,że ktos tak mądrze podchodzący do macierzynstwa mógłby byc złą matką.
kropelka
 
Posty: 257
Dołączył(a): 7 lip 2008, o 17:07

Postprzez Żyraffcia_86 » 24 lip 2008, o 19:18

Chyba rzeczywiście troszke przesadzam( może to też troszke spowodowane kierunkiem studiów, bo coś człowiek wie i ma świadomość jak trudno jest wychować "dobre" , wierzące w siebie dziecko ). Dziękuje za odpowiedź :) Chyba musze inaczej zaczą podchodzić do tego tematu, pewnie się to niedługo zmieni bo koleżanka spodziewa się dzidziusia a ja będe chrzestną :) pozdrawiam cieplutko :)
Żyraffcia_86
 
Posty: 21
Dołączył(a): 12 lut 2008, o 14:12

Postprzez felicity » 23 sie 2008, o 13:29

Ja uważam,że trzeba być bogatym by wychowywać dzieci i byłoby zupełnie inaczej gdyby na ich posiadanie decydowali się ludzie o wewnętrznym bogactwie własnej osobowości. Też skończyłam pedagogikę, i ucz w szkole od 3 lat i po tych starszych nauczycielkach widzę jak łatwo jest się uwstecznić i jak lekko niektórzy podchodzą do kwestii wychowywania ze szkodą dla kolejnego pokolenia lub tez ile błędów robią i jakoś nie konfrontują to ze sobą.
NIe jestem w związku z nikim więc kwestia posiadania własnych dzieci jest dla mnie czymś zamkniętym jak na razie, ale dojrzewam do tego i w wieku 22 lat w ogóle siebie nie widziałam w tej roli co moim zdaniem nie jest niczym złym tylko wpisanym w kobiecą naturę i lepiej to zaakceptować w sobie niż walczyć,wypierać czy cudować, ale dać sobie prawo do zmiany swojej decyzji i uzanc,ze tak jest na dzień dzisiejszy...Świadomość jest bardzo ważna podczas wychowania i jak ktoś mi mówi,że t o jest trudne to jestem spokojna,bo wiem,że on widzi więcej i nad większością rzeczy sie zastanawia niż taki który twierdzi,że wie co i jak po czym partaczy i nie przyjmuje do wiadomości że jak zmieni swój stosunek do dziecka to ono będzie inne...
Pozdrawiam wszystkie obecne i przyszłe mamy :?
Avatar użytkownika
felicity
 
Posty: 397
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 23:31


Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 288 gości

cron