Wiem jak trudno jest uwierzyć kiedy wszystko traci sens ...

Problemy z partnerami.

Wiem jak trudno jest uwierzyć kiedy wszystko traci sens ...

Postprzez oszukana » 19 lip 2008, o 15:22

Koleżanka poleciła mi ten portal, postanowiłam napisać, bo to co się teraz dzieje w moim życiu to dla mnie trudny okres. Zacznę może od początku. Bardzo dawno temu poznałam chłopaka, spotykaliśmy się prawie codziennie, po jakimś czasie zakochaliśmy się w sobie, wtedy w to wierzyłam. Spędzaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu, ufaliśmy sobie ... on znał moją rodzinę, a ja jego. Wspólne plany na przyszłość- mówił, że kupimy sobie samochód, mieszkanie. Twierdził, że ja jestem tą na zawsze, że kocha. Niestety po pewnym czasie zadzwonił i powiedział, że on mnie wcale nie kocha, mówił tak, bo chciał mnie pokochać, ale nie umie. Dla mnie to wtedy był szok, tak jakby wbił mi nóż w samo serce. Nie mogłam w to uwierzyć, myślałam, że przemyśli wszystko i stwierdzi, że tak naprawdę kocha. Niestety wszystko się skończyło, dał mi tyle szczęścia i zabrał go tak po prostu :( Ciężko było się pozbierać, spory czas siedziałam w domu i płakałam, bliscy pomagali mi jak tylko mogli. Udało się, po 3 miesiącach potrafiłam już się uśmiechać. Chciałam się czymś zająć, zaczęłam pracować w sklepie, przychodzili różni ludzie, sporo facetów chciało ode mnie numer telefonu, żadnemu nie chciałam podać, nie chciałam zawierać nowych znajomości, bo czułam, że każdy chce mnie oszukać. Ta praca mi pomogła całkowicie stanąć na nogi, atmosfera super :) Później w sklepie pojawił się ON (Piotrek ma na imię), chciał mój numer telefonu, pytał za każdym razem jak przychodził, mówiłam, że nie pamiętam, nie wpadł mi w ogóle w oko, w końcu mu powiedziałam, że któraś dziewczyna mu poda mój numer. Podała i od tego wszystko się zaczęło :( Napisał do mnie jedną wiadomość i to wszystko, kiedy przyszłam do pracy od koleżanki usłyszałam, Piotrek będzie nam pomagał, szefowa go zatrudniła. Jak będzie trzeba coś ciężkiego nosić itp. Do nas przychodził tylko wieczorem, bo miał inną prace. W ogóle mi się nie podobał, jest 9 lat starszy ode mnie. Któregoś dnia przyszedł, stał naprzeciw mnie i patrzył się prosto w oczy, za każdym razem jak sie na niego spojrzałam to on się patrzył, cały czas czułam na sobie jego wzrok. Później zaczeliśmy codziennie pisać, każdego wieczoru patrzyliśmy sobie w oczy. Zaproponował, że odprowadzi mnie do domu. Skończyłam pracę o 23, a do domu dotarłam o 4 nad ranem. Staliśmy i gadaliśmy. Było miło, przestało mi przeszkadzać, że jest starszy. Czasami jak się tak patrzył to chciałam się przytulić, ale on tylko patrzył. Jak byłam smutna to chodził za mną i się pytał czemu jestem smutna i czy to przez niego, kończyłam pracę o 23 a do domu wracałam ok 2-3 bo on nie chciał mnie puścić do domu. Zrobiliśmy sobie grila, byłam ja, on, koleżanka z pracy i jeszcze jeden kolega. Na tym grilu pierwszy raz przytulił mnie i pocałował ... później po pracy dość często jak zostawaliśmy sami to sytuacja się powtarzała, powiedział mi, że mam takie fajne oczy i nie wie co w nich widzi, ale nie może oderwać od nich wzroku, czasami chciałby spojrzeć gdzie indziej, ale nie potrafi, mówił też że zawróciłam mu w głowie, a kiedy mu powiedziałam, że nie mam nikogo to stwierdził, że to dobrze, bo może on by mógł być tym kimś, przy kim bym zasypiała. Przyznam się, że on mi też zawrócił w głowie i miałam nadzieję, że jego oczy nie kłamią :( niestety od 2 tygodni on się praktycznie nie pokazuje, przestał pisać do mnie. W poniedziałek gadaliśmy godzinę przez telefon, pytałam czy chciał się zabawić, powiedział, że jakby chciał się zabawić to by mnie wykorzystał. Kiedy zapytałam czego on oczekuje, że jak teraz to dalej będzie, odpowiedział, że wiele też zależy ode mnie. Mieliśmy się spotkać i pogadać, ale nie wyszło ... szkoda :( przestał też się odzywać, wczoraj poprosiłam go o pomoc, nie miałam jak wrócić do domu, a mam spory kawałek więc napisałam czy mnie odprowadzi, nawet nie odpisał. Nie kocham go, ale zawrócił mi w głowie, narobił nadziei. Cały czas wypominał mi, że nie chciałam mu podać swojego numeru, obiecałam, że kiedyś mu powiem dlaczego i teraz mogłabym już powiedzieć :( Nie chciałam mu podać, bo wiedziałam, że będzie kolejnym który mnie oszuka :( Zwracam się z prośbą do was o pomoc :( boję się, że nie poradzę sobie :( on mieszka blisko sklepu, raz na jakiś czas napewno będzie przychodził, boje się tego jego spojrzenia w oczy. Zapomniałam wspomnieć, że poznałam jego mamę, nawet mnie zaprosiła do domu, ale nie zdążyłam skorzystać z zaproszenia, któraś z dziewczyn jej powiedziała, że ja się spotykam z Piotrkiem. Potrafiła nawet przychodzić do sklepu i się mnie pytać gdzie on jest itp. Co ja mam zrobić ? :( Dlaczego wszyscy mnie oszukują ? :(
oszukana
 
Posty: 3
Dołączył(a): 19 lip 2008, o 14:26

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 19 lip 2008, o 16:18

Tak sobie myślę, że on może złapał "zawias" z powodu niepewności co do Twoich uczuć względem byłego.
Fakt, iż przez dłuższy okres nie chciałaś mu dać nr-u najprawdopodobniej odebrał jako sygnał, że skrywasz jakąś uczuciową tajemnicę. Dlatego możliwe, że najzwyczajniej w świecie obawia się, że psychicznie nie rozstałaś się jeszcze ze swoim eks [czyt. --> Etap przemyśleń].

Wersja 2:
Wycofanie; Piotrek zaczął się mocniej angażować lub widzieć, że Ty się powoli przywiązujesz, czego nagle się przestraszył i - co też jest zjawiskiem powszechnym - zdezerterował.



Jeżeli chodzi o Twoje poprzednie przejścia...
Czasem dochodzę do puenty, że tym całym "Będę z Tobą po kresss..." można by sobie tyłek podetrzeć.

Miłość trzeba czuć. Czuć całym sobą. Kocha się albo nie. Nie ma żadnych "pomiędzy".
Więc po co kogoś okłamywać? By dokonywać experymentów na czyjejś duszy? Na dłuższą metę takie aktorstwo jest przecież męczące i irytujące :-/.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez oszukana » 21 lip 2008, o 15:54

Powiem tak: Piotrek nic nie wie o moich poprzednich związkach, wczoraj przypadkiem się spotkaliśmy, pojechaliśmy do mnie na kawę, do 4 rano gadaliśmy o wszystkim i o niczym, powiedział mi, że mam w sobie coś co mu zawróciło w głowie i stwierdził, że nie zasługuje na taką kobietę jak ja. Szkoda, że ma takie zdanie :( Nie wiem co dalej będzie i czy w ogóle coś będzie, ale chciałabym, żeby wszystko okazało się w niedługim czasie, bo mam już dość tej niepewności. Powiem szczerze, że ja sama nawet nie wiem co w nim widzę, prawda jest taka, że zaczął przychodzić patrzył sie prosto w oczy ... zawrócił mi głowie, nikt wcześniej nie patrzył się na mnie tak jak on, jeszcze nigdy za nikim tak nie tęskniłam, nie kocham go, za wcześnie, żeby mówić o miłości, ale przy nim moje serce bije mocniej.
oszukana
 
Posty: 3
Dołączył(a): 19 lip 2008, o 14:26

Postprzez nana » 23 lip 2008, o 13:33

witaj!

oj ile przememyslen mi sie zrodzilo na kanwie twojej historii... zderzenie kilku rzeczy:

1) wycofanie Piotrka = dezercja - zjawisko powszechne u facetow (mi sie wiele razy zdarzylo)
2) twoja obawa przed roczarowaniem (tez znam)
3) twoja potrzeba bliskości (wiciaż mam to samo, że marzę, żeby mnie ktoś zwyczajnie przytulił)

ja jestem zwolenniczką metody "kawa na ławę" czyli w kolejnej rozmowie powiedzialabym wprost o swoich "nadziejach" i naciskałabym na deklaracje. niemniej w przypadku "dezertera" moze to przyniesc dokladnie odwrotny skutek. raczej wycofa sie jeszcze bardziej. pytanie brzmi czy jest chwilowym dezerterem czy raczej to jego sposob na zycie (wierz mi znam takie osoby)? wiekszosc pewnie osob doradziloby ci raczej czekanie na rozwoj sytuacji. mezczyzni nie lubia naciskow i po "kawie na ławę" czesto znikają już na stałe. tak czy inaczej nie radze opowiadac o poprzednich zwiazkach. jesli juz to raz króko i ogólnikowo i najlepiej powiedziec od razu, ze temat jest przykry dla ciebie, ale to zamkniety rozdzial i nie chcesz do niego nigdy wracac. nie wiem czy moje rady maja sens, bo sama mam lekko skrzywione poglady, wiec lepiej potrktuj je tylko jako spojrzenie z innej perspektywy.

zycze powodzenia
nana
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez oszukana » 10 sie 2008, o 11:54

Nie ma sensu zakładać nowego wątku, bo to dotyczy tego samego. Z Piotrkiem do dnia dzisiejszego nic sie nie wyjaśniło, on narazie pracuje po 15 godz dziennie. Kiedy podjęłam decyzje, że sobie odpuszczam to on napisał i znowu zaczęłam myśleć o nim. Tydzień temu wiedziałam, że on wieczorem będzie w sklepie. Specjalnie wzięłam samochód od rodziców i pojechałam, chciałam go chociaż zobaczyć :( Mam nadzieję, że dzisiaj przyjdzie, bo ja pracuję. Chce z nim porozmawiać, muszę wiedzieć na czym stoje. Mam okropny mętlik w głowie. Pojawił sie ktoś jeszcze, ale nie dlatego chce pogadać z Piotrkiem. Mój były chłopak, z którym rozstałam się 2 lata temu. Utrzymywaliśmy ze sobą kontakt, rozstaliśmy się, bo cały czas tylko się kłóciliśmy. Zapoznałam go z koleżanką z pracy, tylko że jak przyjeżdża do sklepu to mówi, że on do mnie przyjechał. Wydzwania do mnie i mówi, że on mnie kocha, że był głupi i wie, że gdzieś w głębi serca go kocham. Ale ja wcale tego nie czuje, powiedziałam mu o tym. Kiedy siedze z nim to myśle o Piotrku :(
oszukana
 
Posty: 3
Dołączył(a): 19 lip 2008, o 14:26

Postprzez Loki86 » 11 sie 2008, o 00:55

Dziwi mnie że są faceci którzy nie lubią sytuacji postawionej "kawa na ławę" gdyż prawda jest taka że większość facetów to pragmatycy. Myślę że dobrze by było gdybyś szczerze powiedziała że Piotrek wywarł na tobie wrażenie często o nim myślisz i masz nadzieje, że wasza znajomość pójdzie w taką a nie inną stronę. Jeśli to oleje to jest frajerem, jeśli to wykorzysta i zacznie cie zwodzić to sobie daj spokój z tym panem a jeżeli zachowa się normalnie i będzie starał się dalej cie czarować to jest ok
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 254 gości

cron