Nie wiem jak dalej żyć ...i miec wiare w siebie

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Postprzez mala20 » 5 lip 2008, o 09:49

---------- 09:42 05.07.2008 ----------

stwierdzam ostatnio że co roku jest coraz gorzej w moim życiu .. czuje sie okropnie ze wszystkim przeszlosc mnie czasem meczy ludzie rania :( przyjaciolka była zmoim bylym mnie obrazili ona wyzwala mnie na gadu od men..dey ,francy i że sie nie dziwi ze nie mam chłopaka bo który by zemna wytrzymał i że nawet nie dziwi sie że moj były czyli pan A .. mnie zostawił że ludzie niby mowia ze ja jestem nienoramalna :( boshe czemu mnie takie cos spotyka co ja robie zle dodała jeszcze że ona przynajmiej wychodzi za maz a ja nie mam nic były ma dziewczyne juz sa dlugo ze soba tak jak pisalam wczesniej mieszkaja juz prawie razem on nie pije tak jak nie pil tyle miesiecy tak juz jest pol roku a ja kompletnie nie wiem stoje w miejscu bez chloapka takie urodzone nie wiaodmo co chyba ktore jest naznaczone pechem :( smutno mi że nie wiem czym moj były sobie zasluzyl na takie szczescie no ale chyba zasluzyl ze on ma takie powodzenie ze zawsze jemu sie uklada a ja ani nie pije ani nie pilam a juz wogole nie mam szczescia w miłosci i wniczym że musze jeszcze to widziec jego i jego dziewczyne :( jak to wszystko i tak boli mysl ze nawet spia razm a ja nawet nie mam zwyczajnego chloapka i jestem chyab rzeczywisce ja nikima oni sa kim wielkim :(:( nie moge juz tak dłuzej że musze sie tak czuc jak nic że oni nie wiaodmo jak tor obia aim sie tak układa w zyciu a mi jak zwykle nie i mysle że juz tak bedzie do konca mojego zyica bo co sie niby umnie zmieni do tej pory nic a u bylego juz tyle i mysle ze to nie jest sprawiedliwe :( oni maja mnie za nic ja to wiem i ta przyjaciolka i on i juz naprawde tak mysle z etak jest ..:(:(

---------- 09:49 ----------

taka mam jakas nienawisc w srodku do niego nie wiem jak juz to okreslić że w myslach życze mu zle :(:( ile jeszcze potrwaja te moje meczarnie w srodku staje sie juz nerwowa przygnebia meczy mnie to wszystko ta jzu cala sytuacja :( i jak tu ruszyc i gdzie bezsenu to wsyztsko ;(
mala20
 
Posty: 65
Dołączył(a): 17 lut 2008, o 17:11

Postprzez panna nikt » 5 lip 2008, o 15:29

Czasem to tak jest, że niektórzy musza bardziej pracować na to co inni już poprostu mają. Niesprawiedliwość? Może, ale czy to cos zmieni? Im się układa no i ok, czas zawalczyć o siebie. Kiedyś przyjdzie taki dzień, że staniesz przed lustrem i będziesz się cieszyła, że masz i przeżyłaś to co przeżyłaś. Tylko, że o ten dzień będziesz musiała zawalczyć, być może troche bardziej niż inni, ale za to satysfakcja może być większa ;-)
Pozdrawiam
Panna nikt
panna nikt
 
Posty: 24
Dołączył(a): 14 paź 2007, o 20:27

Postprzez josi » 5 lip 2008, o 22:29

Tak, jak pisze panna nikt, niektorzy maja w zyciu trudniej... i musza sobie wypracowac cos, co inni juz maja, znam ten bol...
Pozdrawiam :)
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Postprzez kej_ti » 5 lip 2008, o 23:48

Hej mala,
Przykro mi bardzo,domyslam sie jak musialaś sie poczuc slysząc tak przykre slowa,ale spójrzmy prawdzie w oczy,to nie była Twoja przyjaciółka,gdyż przyjaciele tak nie postępują...Tak ona wychodzi za mąż, były kogoś ma a Ty jesteś sama i czujesz się przez to gorsza. Wiesz ,ja mam juz ponad 20 lat i nigdy nie byłam z nikim związana,lata upływają i ciągle jestem sama. I ciągle było(i jest)to powodem kpin ,docinek, koleżanki czuły się lepsze,bo kogoś mają,traktowały mnie jak jakąs nieudacznicę,ktora nawet nie umie znaleźć faceta. A ja chłonęłam tą krytykę i dołowałam się strasznie i czułam się taka beznadziejna. Teraz jestem w trakcie terapii, zaczynam rozumiec pewne rzeczy-czemu jestem sama,dziś wiem,że to nie dlatego że jestem jakas gorsza,tylko że mam pewne problemy-ale już wiem,że mogę i chcę nad nimi pracować. Przestalam sie przejmowac tym co mówią inni(nie zawsze się to do końca udaje,ale próbuję) - Tobie radzę to samo. A wiesz,to że ktoś dziś jest szczęsliwy(jeśli jest,bo czasem to sa tylko pozory) jak np Twoj były facet i Twoja "przyjaciolka", to nie znaczy że ta sielanka bedzie trwała wiecznie,dzis Ty płaczesz-oni się śmieją-jutro może byc na odwrót,ale dużo tez zależy od Ciebie... Wiem,że cięzko jest wyjść z dołka,bo znam to uczucie-beznadziei i braku wiary w siebie i w lepsze jutro,ale podniesiesz się. Też kiedyś strasznie ubolewałam nad tym,że inni to mają łatwiej,że to ja zawsze mam pod górkę,że to niesprawiedliwe Ok,czasem ktoś pocieszył,pogłaskał po głowce-chwilowo czułąm się lepiej-ale co to zmienia?Czy dalej chce tak tkwic użalając się nad sobą???Dziś zaczynam coś z tym robić, dużo daje mi terapia.Czy Ty chodzisz na jakąs terapie??
Pozdrawiam i życzę wytrwałosci :wink:
kej_ti
 
Posty: 11
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 19:27

Postprzez mala20 » 7 lip 2008, o 10:42

dziekuje wam bardzo za te słowa wiem ze nie jestem z tym sama jedyna z takim problemem wazne jest to ze juz i tak nie mam z nimi nic wspolnego i ide wlasna droge chodz nie jest łatwo rzeczywiście tak jest że inni maja wieksze szczescie farta w zyciu udaje im sie szybko drudzy nie ale i tak myśle że oni w swoim czasie sami za to zapłaca sami cos przezyja przykrego czy cos ich spotka los taki bywa czasem nawet uwazam ze byc człowiekiem wrażliwym to w oczach innych byc człowiem słabym słabszego zawsze zdeptaja i mimo że uwazja mnie za jakas walnieta i ze nie mam nikogo to ciesze sie chociaz i tak z tego ze ja mam serce że ja mam cos czego oni nigdy nie beda posiadc bo mimo ze teraz sa szczesliwi ten ma dziewczyna ta wyszła za maz to i tak nic nie jest pewne w przyszlosci jak dalej bedzie sa upadki i wzloty kolorowo cały czas nie jest w życiu bo piekne sa jak zawsze tylko chwile moze uwazaja mnie za dziwaczna oni osobe moze nie jestem wybuchowa jak oni duzo rozmowna jestem zamknieta w sobie to fakt ale to jeszcze nie znaczy ze jestem nienormalna musze pamietac ze jestem dda i to nie moja wina i moze ze sie roznie od inncyh sposbem bycia zachowania to taka jjestem i musze to sama ja zaakceptowac i powiedziec moze zartem przynajmiej mnie to wyroznia od innych osob powiem wam ze meczace dla mnie to samo tez jest to ze mam jakis dluzy poklad w sobie stresu niepewnosci siebie czasem wsrod duza grona osob jakos boje sie odzywac nic prawie nie moiwie rzeczywisce w oczach innych moze wydawac sie to jakies nienormalne ale taka jestem nie jestem rozgadana czasem mysle ze cos glupiego palne że cos mi nie wyjdzie wiec wole sie nieodzywac i co tu ukrywac jestem tez niesmiala osoba i z tym tez zawsze trudniej w zyciu ... no coz moze kiedys jeszcze bedzie lepiej ..
mala20
 
Posty: 65
Dołączył(a): 17 lut 2008, o 17:11


Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości