silna potrzeba kontaktu z nim

Problemy z partnerami.

silna potrzeba kontaktu z nim

Postprzez jokasica » 6 lip 2008, o 13:42

jak wiecie od ostatniej ostrej kłotni z moim ex nie mam z nim kontaktu. To już 3 mięsiące bez jakiegokolwiek kontaktu z nim...nie widziałam i nie słyszałam go od 3 miesięcy. Kocham go ale zdaję sobie sprawę, ze ma kobietę i ja się dla niego nie liczę już...nie mam zamiaru prosić go o powrót czy szansę....Bo wiem, że on mnie już nie chce. Ale czuję taka straszliwą potrzebę odezwania sie do neigo...chciałabym wiedziec co u niego, jak z praća, jak po zabiegu nosa....czy ma jakies problemy, jak mu się wiedzie...Ciaglę trzymam w ręku telefon i wlacze aby nie wykręcic jego numeru....Tak mocno potrzebuje choć parę jego słow...Strasznie mi ciężko, gorzej niż zaraz po rozstaniu. Czas nie goi moich ran a jedynie je zwieksza. Bo z kazdym miesiącem czuję coraz wiekszą pustkę i ta cholreną tesknote...Czuję ze mi zaraz serce peknie z bólu.

Jak myślicie popelnie straszliwy bląd jesli do neigo napiszę? naprawde mi cięzko z ta swiadomoscią, ze nasza znajomość zakonczyła ta perfidna ostatnia kłotnia o nic. poleciały wyzwiska w obie strony. a przeciez ta osoba była mi najbliższą osobą na swiecie, dalej jest....Bo wiem ze nigdy nie bede w stanie kogos pokochać tak bardzo jak jego....

Szanuję go...ale tamta kłotnią pokazałam coś zupełnie innego. Przeciez ja go kocham a nagadałam mu tyle przykrych rzeczy...jak mi z tym zle! nie daje mi to spokoju. Chcialam zebysmy sie rozstali w spokoju, bez kłotni, wyzwisk, przykrych słow....i tak było. ale ta kłotnia po 4 miesiacach od rozstania mnie dobija i męczy....ciągle o tym myślę. Chciałabym do neigo napisac i przeprosić go za tamte słowa..ze nie mysle o nim tak zle jak mu wtedy napisałam.. Oboje nagadalismy sobei jak najwięksi wrogowie... a przeciez nawet nie było powodu :( boję się ze mi to nigdy nie da spokoju :(

zostawić to tak jak jest? bez przeprosin? pozwolic, aby do konca życia myślał, że te słowa ktore wykrzyczałam mu we złosci były prawdą? Wiem ze nie możemy być razem i nie licze na to. ale tak bardzo chciałabym żeby wiedział ZE GO SZANUJĘ, NIE MAM MU ZA ZŁE ZE MNIE PORZUCIŁ I ZE BYŁ NAPRADE WAZNA OSOBĄ W MOIM ZYCIU. tą kłotnie tak naprawde ja sprowokowałam, ja szczekałam jak idiotka...to sie wkurzył i mi tez nagadał i nei dziwie się mu. Jak mogłam osobie którą kocham powiedzieć " i tak wyladujesz w pierdlu". Jestem paskudna! sumienie mnie gryzie....Mysle o tym całymi dniami....o tym jak się poczuł, gdy mu to powiedziałam :( zle mi z tym :(
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez Megie » 6 lip 2008, o 13:57

jakosica nie znam Twojej sytuacji do konca..
ale musisz byc sama ze soba szczera, czy On nie zrobil Ci zadnego swinstawa? Czy On nie powinien Cie tez przeprosic? Myslisz o tym z drugiej strony? Bo moze On ma to gdzies..? wiec dlaczego Ty masz sie przed Nim plaszczyc...

wiem ze jest Ci ciezko, ale skoro On ma juz kobiete to moze jest mu juz to wszystko obojetne...
Tobie nie jest, ale trzeba sie zastanowic co Ci to da jesli sie z Nim skontaktujesz...- bierzez pod uwage ze po tym mozesz sie jeszcze gorzej poczuc?

Uscisk :pocieszacz:
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez ewka » 6 lip 2008, o 14:15

Jeśli czujesz potrzebę wyjaśnienia i przeproszenia - to zrób to, a w jakimś sensie Cię to uwolni. Ja Cię rozumiem - bo to jakby wyjść i nie zamknąć za sobą drzwi.

A jeśli Ci nie odpisze? Bo chyba trzeba wziąć poprawkę, że tak może się stać... zniesiesz to?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez jokasica » 6 lip 2008, o 15:04

W ostatniej kłotni mi wykrzyczał, że mnie nienawidzi za to co mu powiedziałam i kazał mi usunąc jego numer telefonu, a więc jest duże prawdopodobieństwo, że mi nie odpisze. A jesli ja go przeproszę a on mi nic nie odpisze to bede miała pewnośc ze naprawde mnie nienawidzi...a tak przynajmniej mam cichą nadzieje, ze on tez sobie to przemyslał wsystko i mu przykro, ale nie pisze bo to nie ma sensu...ale to moja naiwność..Oboje zawiniliśmy, lecz ja bardziej...głupio się zachowałam, jak gówniara..
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez agik » 6 lip 2008, o 15:08

Jokasico- inaczej opisuwałaś tamta kłotnię z nim- tak na świeżo....

Ale już nawet mniejsza o to.

Co Ci da, ze usłyszysz jego glos? że coś powie, obojetne, czy będzie miły, czy niemiły?
Odzyskasz go? przestaniesz o tym myśleć? O nim?
Moim zdaniem wrócisz do punktu, w którym byłas 3, czy też 4 miesiace temu... Wszystko wróci...

Wytrzymaj!
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez jokasica » 6 lip 2008, o 15:24

Ta kłotnia sie wtedy zaczeła bo on po 4 miesiącach po rozstaniu napisał smsa, a ja mu nie odpisałam, więc on już w nastepnym smsie robił mi wymówki, ze sie z kims spotykam itd. Ja sie zdenerwowałam- bo co mu do tego. Skoro on 3 tyg po rozstaniu juz spotykał sie z inną to ja miałam prawo po 4 miesiacach sie spotkac z innym (nic powaznego). No i tak zaczeła sie kłotnia. Wyprowadziło mnie to z równowagi, powiedziałam o wiele wiele za dużo.

Facet mnie rzuca, niecale 3tyg po rozstaniu buja się z inną a do mnie ma pretensje ze mu na smsa nie odpisuje i ze sie z kims umawiam. Nie potrafiłam sie opanować i mu nagadałam. nie zachowałam sie jak kobieta z klasa...gdybym ugryzła się w język nie miałabym teraz takiego dylematu :(
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez limonka » 6 lip 2008, o 16:41

dylemat mialabys tak czy inaczej zawsze znalazlby sie powod....kochanie nie idealizuj go....pamietam twoje wpisy gosciu byl z prawem na bakier....

jestes teraz sama..a tonacy brzytwy sie chwyta...nie zaprazataj sobie glowy tym co bylo..nie otwieraj puszkipandowry..po co ci to??? co to zmieni???
on ma swoje zycie ty swoje usza nuj to i nie kontaktuj sie z nim bo to przyniesie ci wiele wiecej problemow i cierpien....po co kolejny raz to przerabiasz...to juz nie ma znaczenia......i uwierz mi pokochasz kogos tak mocno albo jeszcze mocniej... :D
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez jokasica » 7 sie 2008, o 21:23

zrobiłam tak jak radziłyście, nie napisałam mu nic. Zostawiłam to wszystko jak jest. Ale moją głowe znowu inne mysli opetały :( znow mnie cos meczy....w sumie dzis zaczeło, nie bez powodu. oczywiscie cos zwiazenego z nia i nim.

Najgorsze jest to ze nie mam z kim porozmawiac, wyrzucic to z siebie. Jestem zupelnie sama i samotna...załosne...

sama :( nawet przyjaciolki nie mam.....

znow bede do maskotki gadac i wyc....

nie mam sił walczyc z czyms z czym i tak nigdy nie wygram :(

pozdrawiam wszystkich, trzymajcie sie :* zycze wam wiecej sily niz ja mam
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez Ladybird » 7 sie 2008, o 21:35

Jokasico, masz nas tu ,chetnie Cie wysluchamy. Wyrzuuc to z siebie. pamietasz, jak pislas wtedy? Kiedy sie rozstawaliście?
Pomogl Ci Psychotekst i to, ze masz gdzie sie wyzalic ,wygadac i posluchac mądrych rad.
Przytulam mocno :pocieszacz:
Ladorada
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez jokasica » 8 sie 2008, o 10:38

nie radze sobie :(

mineło 8 miesiecy od rozstania, jeszcze niedawno ból był znośny. A wczoraj coś we mnie pękło.


Wczoraj Zobaczyłam jego dziewczynę na naszej klasie(założyła ją tydzien temu), bardzoo się zdziwiłam, bo on mi nigdy nie pozwalał miec zadnej stronki, gg ani meila, ani nr tel kumpla w komorce. Kompletnie nic. Ja oczywiscie wtedy usunełam gg, maila i wszystko ale on i tak szukał na internecie czy nie mam czasem gdzies jakiejś stronki. A więc doznałam szoku gdy zobaczyłam ze ona ma naszą klasę! w znajomych ma swojego ex i kumpli. Nie wierzę aby moj były to akceptował. On na pewno nie wie o istnieniu tej stronki. Widac, ze ona rzadko loguje sie na tej stronce. Nawet wiem czemu...Bo mieszka u niego i nie korzysta z neta bo by ja zmasakrował. Wiec gdy ona przyjezdza do swojego domu w odwiedziny rodziny to zaraz dopadnie kompa. Jestem pewna.

własnie wczoraj do mnie dotarło, że oni są razem, mieszkają razmem...Ona go oszukuje za plecami a ja wyje z bólu. Jak ja z nim byłam to nie potrzebowałam naszej klasy, gg ani innych bzdur. MIałam jego i pare dobrych kolezanek, to mi wystarczało do szczescia....Nie docenił tego :(


Mam ochote napisac mu maila ze jego piękna ma nasza klase, wiedziales o tym? Oczywiscie zmieniłabym meila i nie domysliłby sie ze to ja....

zreszta co to za zwiazek...on lat 30 ona lat 19....ona całe zycie przed soba...Czy ich zwiazek wytrwa? Bog jeden wie.



Najgorsze jest to ze mineło 8 miesiecy a ja znow zaczynam wariowac...Od wczoraj nic nie jem procz tabletek na uspokojenie, nie spałam całą noc....
Czuję sie jak tydzien po rozstaniu. To normalne???? czy to normalne aby po tylu miesiacach bol znów był tak intensywny??

nie mam sił :(
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez limonka » 8 sie 2008, o 16:28

hej ,

przykro mi ze przezywasz wszystko od nowa:(

moim zdaniem jest to chore...ze musialas wykasowac gg, maila i nasza klase???? gdzie zaufanie???sorry ale to juz pierwszy sygnal ze cs jest NIE TAK z gosciem..co to niewola czy zwiazek???


to ze ona zalozyla sobie nk jest jej prywatna sprawa..a on jest nienormalny jesli ma z tym problem..tym bardziej ze stonka jest jak najbardziej publiczna...musial cie niezle zbajerowac jesli uznalas ze to normalnei wykasowalas gg ect. przeciez internet to teraz kontakt ze swiatem....

wiem ze ciezko ale przestan sie interesowac co ona/oni robia bo tylko sie wykanczasz...jakie to znaczenie co robi ona, gdzie spedza weekend i czy ich zwiazek przetrwa???

cud sie ne stanie nawet jeslibys do niego wrocila to ten sam kretyn..tylko ty tego nie widzisz bo dzialasz pod wpylem emocji, desperacji i jestes zaslepiona "miloscia"


jestem pewna ze masz po prostu gorszy dzien...czas..i wszystko wkrotce wroci do normy:):):) najgorsze co mozesz zrobic to szukac kontaktu i analizowac

uwierrz mi gosciu tak samo potraktuje te laske jak potraktowal ciebie ...to norma u takich:(ona ma dopiero 19 lat!!!! co moze wiedziec??? pewnie jest dumna ze 30 latek sie nia zainteresowal...

buziaki:):):)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Ladybird » 9 sie 2008, o 09:26

Jokasiko, przeciez on sie zachowuje jak męski bluszcz.
Nie do zaakceptowania sąjego żadania likwidacji gg i innych stron internetowych. to chore! Uświadom sobie, że z gosciem jest coś nie tak, wiec prawdopodobnie dlatego byl taki final waszego związku.
masz trudne chwile, moze cos sie dzieje teraz w Twoim zyciu, ze brak Ci kogos bliskiego ,stad te mysli o ostatnim związku.
Jokasico, mam kilka zwiazkow za sobą i nigdy, przenigdy nie wrocilabym do żadnego z tamtych męzczyzn.
Teraz cieszę sie, ze sie od nich uwolnilam. Z perspektywy czasu wiem, ze nie pasowaliśmy do siebie i nie bylibysmy szczęsliwi. Idealizujesz go teraz ,bo masz trudne chwile.
Glowka do góry , przyjdą jeszcze i te piekne chwile. Uwierz mi .
Trzymaj sie, kochana.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez agik » 9 sie 2008, o 09:33

Męski bluszcz- to mało powiedziane. On sie zachowuje, jak pan i władca.
I traktował Cię, jak rzecz- jak swoją własność, której może wszystko rozkazać.
Przysługe Ci Jokasico wyrządził, ze Cię zostawił.
Trzymaj się
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez jokasica » 18 sie 2008, o 20:07

---------- 11:49 12.08.2008 ----------

dziekuje kochane.....dobrze ze czasem ktos mnie sprowadzi a ziemie....
chociaz te złe dni nadal nie minęły, ale troche lepiej jest.
Zauwazyłam, że żyję w świecie marzeń, nie dociera do mnie rzeczywistość. Ubzdurałam sobie, że jesteśmy sobie przeznaczeni i kiedyś znów sie odnajdziemy. Czasem az mi jest żal samej siebie....

Dzieki wam przypomniała mi się pewna scena gdy jeszcze z nim byłam. Pamiętam jak kiedyś za moimi plecami flirtował przez smsy z inną kobietą, ja oczywiście zrobiłam mu wielką scenę zazdrosci i awanturę. A on mnie tak mocno popchnał ze sie przewrociłam na ziemie. Czułam sie taka poniżona...Nie dość ze to on flirtował to jeszcze ja za to oberwałam. Niby nic takiego...ale jednak nie powinno miec miejsca. A wiec jak ja mogę widziec w nim księcia z bajki? Nie wiedziałam, że mogę być aż tak głupia i naiwna. Mam nadzieje, że kiedyś wreszcie zmadrzeje i przestane o nim marzyć. :roll:

---------- 20:07 18.08.2008 ----------

Kochani...Jak wiecie chcialam napisac do mojego byłego ale was posłuchałam i tego nie zrobiłam. Dzis patzre na tel i widze jego wiadomosc!!! jestem w szoku. Nie spodziewałam sie tego nigdy.

Napisał ze moge mu nie wierzyc ale teskni za mną, ze niedawnoo wyszedł z wiezienia, ze pisał do mnie list z wiezienia ale w ostatniej chwili go podarł bo nie chciał zawracac mi głowy. na koniec napisal ze mam mu cos napisac co u mnie.


Boze co ja mam zrobic? ratunku :(((((
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez limonka » 18 sie 2008, o 21:16

dokladnie...RATUNKU!!!! czy chcesz sie zwiazac z gosciem z przeszloscia i prawdopod.przyszloscia kryminalna??? to pierwsze pytanie na ktore sobie musisz odpowiedziec...
po drugie czy chcesz sie zwiazac z facetem ktory jak dobrze pamietam spodziewa sie dziecka z inna???

po trzecie widocznie za duzo mial wolnego czasu w pierdlu to sobie o tobie przypomnial..zalosne:(

po czwarte co ci ten kontakt da????? juz prawie sobie poukladalas...znowu otworzy ci rany:(

ja bym POSTARALA sie niep isac a jesli juz to formalnie i "po przyjacielsku"

buzka!!!!!
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: yeavobezij i 198 gości

cron