gorzej być już nie może

Problemy z partnerami.

Postprzez agik » 1 lip 2008, o 22:27

Dokładnie- stąd wiem...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez marusza » 1 lip 2008, o 22:36

Oki , tak z tego topiku tak właśnie wynika, tak że przepraszam :?
marusza
 
Posty: 91
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 14:11

Postprzez zdruzgotana » 2 lip 2008, o 17:33

wróciłam...

sama, samotna, załamana.

Boli tak bardzo boli!!!!

Jest mi źle...
zdruzgotana
 
Posty: 24
Dołączył(a): 24 cze 2008, o 09:41

Postprzez limonka » 2 lip 2008, o 19:00

:serce: :pocieszacz:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez agik » 2 lip 2008, o 19:01

Trzeba myśleć, ze tak widocznie miało być...

Masz zaplanowany jakiś urlop?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Szafirowa » 2 lip 2008, o 20:21

Tak szybko ???? :shock:
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez ewka » 8 lip 2008, o 13:13

---------- 07:02 03.07.2008 ----------

Życie pędzi dalej, Zdruzgotana... a w nim są zyski i są straty, no nie ma inaczej. Zyski czerpiemy jako te z marszu należące się nam, czerpiemy garściami, trzymamy - nie pytamy wtedy: dlaczego ja? dlaczego mnie? Te pytania powstają w głowach dopiero wtedy, kiedy przychodzą niefarty... ale wg mnie one nie są dobre - bo jeśli w czasie wielkich fartów ich sobie nie stawiamy, to w czasie niefartów też nie powinniśmy.

W czasie niefartów trzeba (wg mnie) pytać siebie, co on we mnie zmienił, co "dzięki" niemu mogę w swoim życiu zmienić, aby mimo wszystko nie straciło blasku i wartości.

Innego pomysłu nie mam.

:kwiatek2:

---------- 13:13 08.07.2008 ----------

Hej Dziewczyno, jak się czujesz? Chodź tu do nas!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez tysia » 8 lip 2008, o 19:14

Myślę że powinniście na spokojnie pogadać, a on jest może trochę zagubiony.
Jeżeli chodzi o dziecko to dasz sobie na pewno rade. Nie ma większej siły niż miłość matki do dziecka.
tysia
 
Posty: 7
Dołączył(a): 7 lip 2008, o 20:58

Postprzez ewka » 9 lip 2008, o 01:17

Dziecka już nie ma Tysia... jak się miewasz, Zdruzgotana? Powiedz coś...
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zdruzgotana » 9 lip 2008, o 13:20

Witam Was Kochani.

Powoli ale dochodzę do siebie. Zaczynam się godzić z tym co się stało i żyć dalej. Ciężko jest ale jakoś daję radę.
Bardzo pomagają mi znajomi. Mój wspaniały "przyjaciel" nadal się nie odzywa, ale to moze i dobrze, może wkońcu o nim zapomnę.
Staram się zajmowac wszystkim żeby tylko oderwać się od tych głupich myśli "co by było gdyby...".
Ogólnie zaczynam odyskiwac siły i już nawet zaczęłam się uśmiechac co wywołało brawa u mnie w pracy. Hehe.

Nie poddam się, będę walczyć. Może mi się wkońcu kiedyś poszczęści :)

Dziękuję am za troskę i zainteresowanie.

:) :D :) :kwiatek2:
zdruzgotana
 
Posty: 24
Dołączył(a): 24 cze 2008, o 09:41

Postprzez ewka » 9 lip 2008, o 23:06

zdruzgotana napisał(a):Nie poddam się, będę walczyć. Może mi się wkońcu kiedyś poszczęści :)

I tak trzymaj, Dziewczyno :kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 225 gości

cron