Mój problem mógłby się w sumie znaleźć w uzależnieniach, ale w pewnym sensie problem dotyczy chłopaka .... niestety nie mojego
Od końca marca zaczęłam pracować w sklepie, przychodzili różni klienci, którzy często pytali o numer telefonu, żadnemu nie chciałam podać. Kolejnym chłopakiem, który chciał mój numer telefonu był Paweł, jemu też nie chciałam podać, bardzo nalegał, w końcu na odczepnego powiedziałam, że nie pamiętam na pamięć i że poda mu jedna z moich koleżanek, która go zna. Napisał tylko jednego smsa, że to jego numer i wszystko aż do pewnego wieczora. Szefowa zatrudniła go w sklepie, żeby nam pomagał ( jakieś ciężkie rzeczy nosił itp) Przychodził wieczorami, bo to tylko jego dorywcza praca. Któregoś wieczora staliśmy naprzeciw siebie i patrzyliśmy głęboko w oczy, gdy wróciłam do domu coś mi mówiło, że odezwie się i miałam rację. Pisaliśmy sporo i później tak było codziennie, te spojrzenia, smsy, raz nawet odprowadził mnie do domu, a mam spory kawałek. Od kilku dni coś się popsuło, przestał odpisywać na moje smsy, ja się wkurzyłam, jak przychodził to nie patrzyłam na niego, odzywałam się tylko jak musiałam. Dzisiaj drugi dzien z kolei przyszedł pijany, prosiłam go o pomoc, ale nie był w stanie. Rozmawiałam z nim sporo, powiedział, że mam fajne oczy i nie może od nich oderwać wzroku, czasami nawet chciałby spojrzeć się gdzie indziej ale nie może. Obiecał, że nie będzie pił i poprosił, żebym mu w tym pomogła i tu zwracam sie z prośbą do was. Co ja mogę zrobić ? Może ktoś z was był w podobnej sytuacji ? Naprawdę zależy mi na nim bardzo i chcę mu pomóc, wierzę, że da radę tylko powiedzcie co ja mogę zrobić ?