Zielona napisał(a):Daj sobie jeszcze jakiś czas (chodzi o maj tego roku, tak?). U mnie minęło 4 miesiące. Dwa miesiace temu miałam górę watpliwości czy warto próbować, ale nie ukrywam, że też odrobinę nadzieji. Teraz nie mam jej w ogóle. A może po prostu byłam zbyt słaba, żeby podjąć drastyczne kroki? Potrzebowałam więcej czasu?
Zobaczysz, sama poczujesz w która stronę należy pójść. I muszę powiedzieć, że taka pewność przynosi też sporą ulgę.
Pewnie tak będzie. 8 lat temu kończyłam inny 7-mioletni związek i faktycznie poczułam sporą ulgę.
ewka napisał(a):A po damskiej nie ma tej reguły? Bo kobiety mają więcej cierpliwości na "wydłużone starania"? Czy o co chodzi?
Mam nadzieję, że Wam się uda Kropko. Cały czas w to wierzę... i jakoś nie mogę przestać.
Nie, to nie chodzi o to, że kobiety są bardziej cierpliwe. Zwykle to jest jednak tak, że gdy facet zdradza to nie ma ochoty o tym gadać, po paru dniach czy tygodniach ma już dość i z każdego słowa robi problem. Czasem odchodzi babka nie widząc szansy na jutro, często facet, bo się po prostu zmęczył...
Gdy kobieta zdradza, facet zadręcza ją zwykle masą pytań, większość panów pyta o intymne szczegóły, jak było, czy lepiej niż z nim itd. Jeśli kobieta odpowie, jest źle, jeśli nie odpowie jest całkiem do dupy bo to dla faceta oczywiście znaczy, że z tamtym było fatalnie... Taki związek po zdradzie przebiega inaczej i inaczej się kończy. Odchodzi zwykle zadręczona na śmierć kobieta.
Ewciu, dziękuję Ci za tę wiarę, ale mnie już jej brakuje.