Dla Evuni i dla kazdego z nas...

Problemy z partnerami.

Dla Evuni i dla kazdego z nas...

Postprzez Pytajaca » 28 cze 2008, o 13:39

Tekst, ktory lubie, do ktorego wracam, ktory opowiada nam historie zakreconych emocji naszych partnerow...lub nas samych.

Pozdrawiam Evunie i inne osoby z forum!

P.

________________________

"Nie pozwól abym Cię zwiódł. Niech nie zwiedzie Cię moja twarz. Noszę bowiem tysiąc masek - masek, których boję się zdjąć, a żadna z nich nie jest mną. Udawanie jest sztuką, która stała się moją drugą naturą. Ale Ty nie daj się oszukać. Zaklinam Cię na Boga, nie pozwól się oszukać. Sprawiam wrażenie, że jestem pewny siebie, że jestem radosny i nie mam problemów, ani na zewnątrz, ani w środku mnie, że pewność siebie jest moim imieniem, a opanowanie moją zabawą, że wody są spokojne, a ja panuję nad wszystkim. I że nikogo nie potrzebuję... Ale nie wierz mi, proszę. Z wierzchu moja dusza wydaje się gładka, ale ta powierzchnia jest moją maską, która wciąż się zmienia bezustannie skrywa wnętrze. W środku jednak nie ma ukojenia.

W środku ukrywa się mój umysł - zagubiony, zalękły, samotny. Ale ja to ukrywam. Nie chcę, żeby ktokolwiek wiedział. Przeraża mnie myśl, że moja bezsiła i strach zostaną odkryte. To, dlatego szaleńczo tworzę swoje maski by się za nimi skryć; Nonszalancka, wymyślna fasada, która pomaga mi udawać - chroni mnie przed spojrzeniem, które Wie...
Ale takie spojrzenie jest moim wybawieniem. Moim jedynym wybawieniem. I gdzieś, głęboko, ja to wiem. Jest tak, jeśli podąża za tym akceptacja, jeśli podąża za tym miłość. To jest jedyna rzecz, która upewni mnie w tym, w czym ja upewniam siebie - Że jestem czegoś wart. Ale ja Tobie tego nie mówię. Nie śmiem. Obawiam się tego. Obawiam się, że z twoim spojrzeniem nie przyjdzie akceptacja i miłość. Boję się, że będziesz mi miała za złe, że będziesz się ze mnie śmiać i że zobaczysz moje wnętrze i mnie odrzucisz. Tak, więc gram moją grę - w desperacji. Z maską pewności siebie na zewnątrz i drżącym dziecięciem wewnątrz. I tak zaczyna się parada masek, a moje życie staje się linią frontu...

Mówię do Ciebie o niczym, słodkim tonem płytkiej pogawędki. Mówię wszystko, ale to wszystko jest niczym, gdyż nie mówię nic, co byłoby wszystkim. Nie mówię o tym, jak coś wewnątrz mnie roni łzy; Więc kiedy zaczynam moją grę, nie daj się oszukać moim słowom. Posłuchaj uważnie i spróbuj usłyszeć to, czego nie mówię. Co chciałbym być w mocy powiedzieć, co muszę powiedzieć, aby przetrwać, ale powiedzieć nie mogę? Nie chcę się ukrywać, naprawdę! Nie chcę tej gry zewnętrznych złudzeń, którą gram - gry pozowania. Chciałbym raczej być szczery i spontaniczny - być sobą. Ale musisz mi pomóc. Musisz wyciągnąć do mnie rękę, nawet, jeśli zdaje Ci się, że to jest ostatnia rzecz, jaką chcę. Tylko Ty możesz zerwać z moich oczu tą zabójczą kurtynę duszącej śmierci. Tylko Ty możesz przywołać mnie do życia. Za każdym razem, kiedy próbujesz zrozumieć i dlatego że naprawdę tak chcesz, mojemu sercu rosną skrzydła - bardzo małe skrzydła, kruche, ale jednak skrzydła. Z Twoją czułością i współczuciem i Twoją mocą zrozumienia możesz tchnąć we mnie życie. Chcę żebyś to wiedziała. Chcę żebyś wiedziała jak jesteś dla mnie ważna. Jak możesz, jeśli zechcesz, być stwórcą osoby, którą jestem.

Błagam Cię - chciej to zrobić. Tylko Ty możesz zburzyć ten mur, za którym ja drżę; tylko Ty możesz zdjąć moją maskę. Tylko Ty możesz uwolnić mnie od mrocznego świata paniki i niepewności, od mojej samotnej osoby. Nie omiń mnie obojętnie. Proszę... Nie omijaj mnie obojętnie. To nie będzie dla Ciebie łatwe; Długie skazanie na bezwartościowość tworzy grube mury. Czym bardziej się do mnie przybliżysz, tym mocniej będę walczyć w zaślepieniu. Gdyż walczę przeciwko tej samej rzeczy, za którą tęsknię. Ale mówią, że miłość jest silniejsza niż mury, a w tym moja cała nadzieja. Spróbuj, proszę, zburzyć te mury stanowczymi dłońmi, ale muszą być one łagodne, bo dziecko w środku jest bardzo wrażliwe... "

/Charles C. Finn – „Nie pozwól abym Cię zwiódł./
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez agik » 28 cze 2008, o 15:35

Piekny tekst...

Dzieki Pytajaca...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 28 cze 2008, o 18:01

Piękny tekst... przerażająco piękny. Kim był ten Finn? Chorował na BPD? Nawet google mi nie pomogły, bo chciałam...
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Evunia » 28 cze 2008, o 19:31

:zalamka:
Burzyłam ten mur odkąd z nim jestem-ale już nie ma we mnie siły...

Dziękuję Pytająca za ten tekst
Avatar użytkownika
Evunia
 
Posty: 174
Dołączył(a): 8 kwi 2008, o 13:26

Postprzez Pytajaca » 28 cze 2008, o 21:04

---------- 20:45 28.06.2008 ----------

Wiem, Evunia, wiem...To nie jest Twoja wina czy brak sil. po prostu wybralas teraz inna droge. Moze czeka na Ciebie kolejna milosc? Zawsze sobie mysle, ze gdy cos sie konczy to po to,by z pokora ustapic miejsca milosci lepszej, pelniejszej, szczesliwszej. I wiesz co, po tej chwili niedowierzania i oburzania sie na to, ze nie dalam znow rady, ze do diaska znow porazka - pojawia sie dokladnie ktos jeszcze bardziej dopasowany ;) I to nie tak, ze tamci to byli be, nie. Onie musieli w moim zyciu sie pojawic, zebym sie czegos nauczyla, inaczej nie zjawilby sie ten kolejny "lepszy model". Moze dlatego,ze z wiekiem coraz bardziej wiemy, co chcemy i czego nie chcemy.

Ciesze sie, ze sie tekst podoba! Nie wiem, kim byl (jest) Finn, bo jak juz wczesniej u Evuni pisalam ten tekst jest z bloga od mojej kolezanki, a ja jakos nigdy nie wnikalam w to, kim jest autor. Sadze, ze nie byl BPD...choc nie mam pewnosci. Za to swietnie ubral w slowa to, co czuje ktos pochodzacy z rodziny dysfunkcyjnej lub majacy BPD (notabene ci ludzie nabywaja BPD pod wplywem zlych rzeczy dziejacych sie w ich dziecinstwie, wiec tez sa najczesciej z rodzin dysfunkcyjnych, tylko dodatkowo z powaznym zaburzeniem osobowosci).

Ten tekst jest wstrzasajao piekny moze dlatego, ze ukazuje nam grozne piekno, takie gorskie, niedostepne i wymagajace duzej surowosci i determinacji drugiej strony. Nie jest to dla wszystkich, i dobrze, ze tak jest. Nie kazdy jest Kukuczka. A tym, co sa - naleza sie ordery milosci za to, co robia dla osob pobujacych zwodzic.

Pozdrawiam!

P.


---------- 21:04 ----------

Zachecona poszukiwaniem Ewy weszlam na google i prosze, oto znalazlam nieokrojona, angielskojezyczna wersje tego tekstu:

http://www.poetrybycharlescfinn.com/pleasehear.html

Wiecej poezji (tak, to poezja!) tego pana w ksiazkach podanych tutsj:

http://www.poetrybycharlescfinn.com/morepoetry.html

Stronka jest zrobiona przez zone tego amerykanskiego poety.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez nutka » 28 cze 2008, o 23:06

łzy płyną po policzu,bo tak bardzo chciałbym, powiedzie to mojemu ukochanemu.ale nie potrafię i boje sie tego niezrozumienia.
nutka
 
Posty: 36
Dołączył(a): 15 lis 2007, o 11:11
Lokalizacja: pięciolinia

Postprzez Evunia » 29 cze 2008, o 10:35

Nutka,
na pewno zrozumie, uwierz.
Gdyby mój tylko tak potrafił powiedzieć sądzę, że wiele byłoby dobrego w naszym związku.
A tak widzisz, musiałam zrobić tak jak zrobiłam - bo więcej nie miałam siły na "burzenie muru"

Daj mu ten tekst do przeczytania, jeśli nie potrafisz powiedzieć.
Avatar użytkownika
Evunia
 
Posty: 174
Dołączył(a): 8 kwi 2008, o 13:26

Postprzez bunia » 29 cze 2008, o 10:41

"Burzenie muru" wymaga czasu,cierpliwosci....i madrej milosci :tak:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez zizi » 29 cze 2008, o 10:47

wiem coś o tym :cry:

teoria to jedno...a życie,praktyka to drugie.

Mur budowany jest powoli,niepostrzeżenie........aż jest ogromny...taki wzmocniony żelbetonowy.....

wtedy chyba już nic nie da sie zrobić :cry: :cry: :cry: :cry:


chyba,że obydwoje bardzo chcieliby zburzyć mur

a jak nie...to smutne.......to już wtedy koniec.
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez Evunia » 29 cze 2008, o 12:02

bunia napisał(a):"Burzenie muru" wymaga czasu,cierpliwosci....i madrej milosci :tak:


Buniu,
ponad 10 lat burzenia to chyba dosyć dużo.
Mówisz potrzeba cierpliwości itd - ale jak już prawie myslisz, że zburzyłas, jesteś szczęśliwa, to nagle patrzysz, a ten mur jest i to jeszcze raz taki, większy i mocniejszy :( I tak w kółko i w kółko, ty się coraz bardziej starasz, próbujesz na wszelkie sposoby (aż w końcu sama lądujesz u psychologa), próbujesz zrozumieć, wybaczyć, naprawde stajesz się cholernie tolerancyjna, itd... ale uwierz, wszystklo ma swoje granice, a budzenie się ciągle z przysłowiową ręka w nocniku nie jest miłe.

Gdyby też ta druga osoba starała się to możnaby zburzyć bezpowrotnie mur, ale ta druga osoba niestety ciebie sprawdza, na ile jeszcze wytrzymasz poniżeń, na ile obnizysz swoją granicę, abyś... udowodniła swoją miłość..........
Avatar użytkownika
Evunia
 
Posty: 174
Dołączył(a): 8 kwi 2008, o 13:26

Postprzez ewka » 29 cze 2008, o 12:29

Evuś, nie każdy jest Kukuczka, jak to Pytająca powiedziała... możesz nie mieć sił na tak trudną miłość - masz prawo ich nie mieć.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 29 cze 2008, o 12:36

Evuniu Kochana

Zrobiłaś chyba wszystko, co w ludzkiej mocy, zeby ten związek utrzymac.
Wyskakiwałas z własnej skóry po tysiąckroć.

Chyba zadziałał jakis mechanizm samozachowawczy teraz.
I dobrze.

Jak napisałas tu pierwszy raz, to pierwsze słowa jakie mi się cisnęły na ręce, to napisać Ci- on nie da Ci szczęścia. Ale tak chciałas utrzymac ten związek, tak chciałas walczyc o swoją miłość, ze pomyślałam sobie, ze może się uda.

Evuniu- tez jestes ważna. Nie jestes tylko dodatkiem do jego choroby, czy tam zaburzenia. Dobrze, że to już wiesz.
Moze on zapragnie zawalczyc tez o te Waszą miłość...

Może...

A jełsi nie- to dobrze, ze to przekonanie w sobie urodziłaś. Dobrze, ze postawiłaś granicę.

Jesteś skarbem Evuniu, dla Twojego partnera - na pewno. Ale moze też spotkasz kogoś innego, kto doceni to, jaka jesteś

I w ogóle myśle, ze będzie dobrze. Teraz już będzie. Z nim, albo bez niego.

:buziaki:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 245 gości

cron