mój wspaniały partner jednak mnie oszukał. Może oszukiwał?

Problemy z partnerami.

mój wspaniały partner jednak mnie oszukał. Może oszukiwał?

Postprzez szachistka » 26 cze 2008, o 14:05

Witam. Chciałabym opowiedzieć historię mojego poważnego konfliktu, który właśnie dotknął mój wspaniały, jak mi się wydawało, związek.
Zacznę od początku. Jakiś czas temu widziałam w gg mojego partnera, jak zaczepił obcą dziewczynę w związku ze zdjęciami roznegliżowanymi, jakie umieściła w swoim profilu. Nie spodobało mi się to za bardzo. Owszem, jestem w stanie zrozumieć, że można odpowiadać na podrywy natomiast niezbyt podoba mi się, że się samemu podrywa. Tym bardziej, kiedy jest się w związku.
W tamtym momencie postanowiłam sprawdzić, czy faktycznie mój partner podrywa i zaczepia inne laski. Oto, co zrobiłam. Założyłam nowy profil, dodałam dwa roznegliżowane zdjęcia. I to wszystko. Nie zaczepiałam go, nic. Przez kilka dni czekałam, czy on do mnie zagada, ale była cisza, więc dałam sobie spokój. Jedyną rzecz, jaką w tym wszystkim zrobiłam to odwiedziłam jego profil z tego nowego profilu i zostawiłam ślad po swojej obecności, aby łatwiej mógł mnie odnaleźć.
Wczoraj z ciekawości weszłam ponownie na swój profil i co widzę? Widzę, że mój partner zagadał do tej laski. Mało tego, że zagadał. Skorzystał z nowej możliwości, jaką jest FLIRT. Zatem: mój partner chciał poflirtować z tą roznegliżowaną panną. Gdy to zobaczyłam, myślałam że spadnę z krzesła. Po prostu nie wierzyłam własnym oczom.
Postanowiłam nie wyciągać pochopnych wniosków i chciałam sprawdzić dalej.
Oto, co dziś sprawdziłam. Mój partner ma założony profil na portalu sympatia. Niemniej ten profil służy tylko i wyłącznie do wysyłania zaproszeń na imprezy, jakie organizujemy w klubie. Tak mi się przynajmniej wydawało. Zatem postanowiłam sprawdzić, czy faktycznie tego profilu nie wykorzystuje do flirtów. Zrobiłam to tak: powiedziałam do niego, aby podał mi hasło do swojego profilu bo chcę wysłać zaproszenia na dzisiejszą imprezę. I co się stało? W mgnieniu oka mój chłopak zalogował się na swoim profilu. Gdy zapytałam, czemu okazało się, że podsunęłam mu świetny pomysł i on też będzie wysyłał zaproszenia. Powiedziałam, że chciałam wysłać je z profilu prywatnego i aby nie zabierał mi pomysłu. W końcu podał mi hasło a gdy weszłam konto było czyściusieńkie. Zero wiadomości wysłanych, zero odebranych. Zachowało się tylko jedno, małe zapytanie do jakieś dziewczyny. Na moje pytanie, czemu nie ma żadnych wiadomości które wcześniej wysyłał (tych, w których zapraszał na imprezę) odpowiedział, że zawsze kasuje śmieci. Co ciekawe, śmieciem nie okazało się to zapytanie (które prawdopodobnie zostało niedopatrzone-moje podejrzenie). Zapytałam się, czy on korzystał z tego profilu dla celów prywatnych. Stwierdził, że nie. Dużo później wyjaśnił mi, że wysłał jedno jedyne prywatne zapytanie całkowicie niewinnie, bezcelowo.
Jak się dalej tłumaczył? że flirt do tej dziewczyny wysłał przypadkowo (ciekawe, prawda? tym bardziej ciekawe, że aby wysłać flirt trzeba wykonać kilka czynności a nie po prostu kliknąć), że nie wysłał go do mnie bo ta dziewczyna była w osobach odwiedzających itd.
Jak ja to widzę?
Od początku: pierwszy alarm to jego zaczepki, które odkryłam na gg (właściwie to drugi alarm, pierwszy kiedyś tu opisywałam). Drugi alarm to jego nagłe logowanie do profilu na sympatii akurat, gdy sama chciałam tam wejść. Trzeci alarm to kłamstwo, że nie używał profilu sympatia do celów prywatnych (mam na to tylko jeden dowód-prywatne zapytanie, ale może dlatego że resztę sam usunął?). Trzeci alarm - twierdzi, że dziewczyna, do której wysłał flirt później sama go zagadała a on ją zablokował (problem w tym, że on się pierwszy odezwał i dopóki nie uświadomił sobie, z kim naparza, nie przerywał tego. Trwało to co prawda chwilę, natomiast niestety kłamstwem jest, że to nie on pierwszy się do niej odezwał bo odezwał).
Jestem mega zniechęcona do niego i do związku z nim, mega zrezygnowana i w ogóle. Jak Wy to widzicie? Ja widzę, że zbyt dużo tu zbiegów okoliczności a w takiej sytuacji interpretuje je na niekorzyść.
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot

Postprzez vanessa22 » 26 cze 2008, o 14:20

To wiadome, że facet coś knuje za Twoimi plecami niestety przykro mi to pisać ale tak jest...często też sprawdzam pocztę mailową chłopaka....i ostatnio mi wyznał, że założył też nową więc wiadomo w jakim celu...Ja tam nie wierzę w te ich tłumaczenia...tym bardziej że Ty masz jasne dowody, że kłamie...
vanessa22
 
Posty: 28
Dołączył(a): 24 cze 2008, o 01:54

Postprzez Magda » 26 cze 2008, o 14:21

A ja nie widze tu ZADNYCH zbiegow okolicznosci w tym co opisujesz. Koles poprostu flirtuje sobie z roznymi laskami... Tylko zastanawia mnie po co? Jezeli z nim o tym jeszcze nie rozmawialas, to chyba czas najwyzszy, bo cos tu wyraznie jest na rzeczy... I nie pytaj go CZY flirtuje, tylko CZEMU...Bo to ze tak jest juz wiesz...

Przykro mi :pocieszacz:
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Megie » 26 cze 2008, o 19:21

ja podobnie jak dziewczyny uwazam ze cos tu nie gra...
zreszta Ty nie ufasz i jak widac masz powody..
Dlaczego On to robi? Jak myslisz?
Czasem facet to robi bo jest poprostu babiarzem..
czasem bo jest w zwiazku w ktorym cos nie gra...wiec moze by na ten temat pogadac, ale pewnie sie nie da..?
jakis powod takiego zachowania jest..
z reszta we wczesniejszych Twoich tematach tez pokazywalas ze jest cos nie tak...

wspolczuje byc z takim gosciem..najbardziej wkurza mnie to ze taki koles nie potrafi powiedzic wprost o co chodzi tylko tak na kilka frontow sie bawi a kobiety cierpia..
nie daj sie szachistko, nie wiadomo czy on wart Twej milosci..
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez Honest » 26 cze 2008, o 20:18

Szachistko,

no nieładnie się zachował Twój mężczyzna... Ewidentnie Cię oszukuje - przykro mi, bo to boli, kiedy ukochana osoba kłamie...

Wiesz, najbardziej niepokojące jest to, że tak łatwo przychodzi mu kłamanie - to bardzo zły symptom świadczący o jego stosunku do ludzi, Ciebie, miłości, wartości takich jak prawda... Jeśli kłamie w kwestii flirtu, skąd można wiedzieć, że kiedy/ jeśli zdradzi będzie czuł się winny???
Przykro mi, ale nie wygląda to dobrze. Zobacz sama - Ty nie szukasz przygód, można żyć w monogamii całkowitej, bez podrywów...
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez ewka » 26 cze 2008, o 21:16

Kiepsko... co zamierzasz, Szachistko?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez szachistka » 28 cze 2008, o 10:34

Witajcie. Dziękuję za odpowiedzi. Minęły już 2 dni, minęły już także nasze rozmowy nt. sytuacji, która miała miejsce, minęły także te najgorsze emocje. Niestety to chyba nie oznacza końca problemu.
W dalszym ciągu siedzi we mnie kilka kwestii, których po prostu nie umiem przetrawić. Oto one:
1. kwestia zalogowania się mojego chłopaka w mgnieniu oka do serwisu sympatia jak tylko dowiedział się, że ja chcę skorzystać z jego profilu "służbowego" (bo w sumie tak go można nazwać - docelowo miał on służyć reklamie, tylko i wyłącznie). Tamtego dnia wiele razy dopytywała się, dlaczego zalogował się właśnie w chwili gdy ja chciałam to zrobić. Gdy padło pierwszy raz to pytanie (rozmawialiśmy wówczas przez net, pytanie padło od razy gdy zobaczyłam, że mój chłopak jest zalogowany) odpowiedział, że zalogował się bo podsunęłam mu świetny pomysł i on też będzie wysyłał zaproszenia. Tego samego dnia, gdy już leżeliśmy w łóżku, zadałam mu ponownie to samo pytanie i tym razem z kolei odpowiedział mi, że zalogował się bo chciał wyczyścić dla mnie to konto; chciał abym mogła zupełnie bez problemu, bez niepotrzebnej historii wysłanych przez niego wiadomości z tego konta korzystać. Dalej argumentował, że zawsze kiedy się komuś daje/ pożycza jakąś własność, zawsze się sprawdza najpierw, czy jest w porządku itp. 2 sprzeczne odpowiedzi. Gdy wskazałam mu sprzeczność, twierdzi że sprzeczności nie ma bo najpierw chciał konto "posprzątać", później wysłać wiadomości. Siedzi to we mnie jak cholera jasna. Pytałam się go, co takiego musiał posprzątać przede mną? Czego ja nie miałam widzieć? Twierdzi, że właśnie tych innych zaproszeń na imprezy. Nie mogę w to uwierzyć.
2. kwestia pustej skrzynki na portalu sympatia. Mój chłopak twierdzi, że skrzynka na sympatii była przechowalnią śmieci i zawsze ją opróżniał. W przeciwieństwie do archiwum gadu gadu czy maili – tu zapamiętuje całą historię korespondencji (no chyba że zdarzą mu się jakieś rozmowy typu laska, z którą chciał flirtować (założony przeze mnie nowy profil) – tą rozmowę usunął). Tak właśnie odpowiedział na pytanie, dlaczego archiwizuje pełną korespondencję a akurat sympatia została wyczyszczona. Jest jednam w tym jeden istotny sęk – skrzynka na sympatii najwidoczniej nie była pusta w momencie, gdy ja chciałam się na nią zalogować, skoro chciał ją dla mnie wyczyścić. Nawet jeśli czyścił ją, załóżmy kilka dni wcześniej, najwidoczniej chciał się upewnić, czy w między czasie nic nowego nie dotarło.
Kilka informacji pobocznych, które dodają smaku temu wszystkiemu:
1. kiedyś powiedział mi, że zagadała go jakaś Chinka czy Japonka, z którą chciałby się spotkać bo dzięki temu miałby sposobność poćwiczyć język angielski. Wczoraj okazało się, że to on sam ją zaczepił bo był na jej profilu w generacji. Skąd to wiem? Wczoraj zrobiłam mu pełną inwigilację. Wiem też kilka innych rzeczy. Dalej o nich.
2. kiedyś mi mówił, że odezwał się do niego jakiś dyrektor szkoły muzycznej, który chciałby się spotkać w celu podjęcia rozmowy o współpracy. Wczoraj dowiedziałam się (też dzięki inwigilacji), że dyrektor się sam nie odezwał tylko nr do niego dała mu jego koleżanka, z którą nota bene chciał się spotkać i umawiał się z nią w taki sposób, iż miało to być niby spotkanie służbowe a po moim dociekaniu okazało się, że bardziej prywatne i bardziej sam na sam niż ze mną dodatkowo (bo on jej jeszcze nigdy nie poznał na żywo w związku z tym trochę głupio by było, .gdyby przyszedł na takie spotkanie zapoznawcze ze mną)
3. w archiwum skrzynki mailowej, w wiadomościach odebranych, uchowało się jedno powiadomienie o otrzymanej prywatnej wiadomości na portalu sympatia. Może była tylko jedna prywatna wiadomość a może było ich więcej ale powiadomienia zostały usunięte?
4. podczas naszej rozmowy w czwartek, w tym pamiętnym, burzliwym dniu, w końcu mój partner przyznał mi się, że logował się na portalu sympatia w sobotę i niedzielę, ale tylko sobie patrzał. Nie pisał żadnych wiadomości i żadnych nie otrzymał.
5. tego samego wieczoru mój partner obiecał mi, że już nigdy więcej nie będzie robić niczego, co jest flirtem wg mnie i wg niego. Powiedział również, że gdyby wiedział, iż wysłany przez niego flirt na generacji (opowiadałam na początku o tym) tak by mnie zranił, w życiu by nawet o tym nie pomyślał. Powiedział, że będzie się pilnował, aby więcej nie zrobić nic z tych rzeczy.
Wierzę, że mój chłopak nigdy by mnie nie zdradził. W sensie – nie poszedł by z żadną laską do lóżka, nie całował by się itp. Wierzę w to bo sam został zdradzony, wiele razy się zawiódł na swoich wcześniejszych partnerkach a jego marzeniem było znaleźć osobę, której mógłby w pełni zaufać (czyli mnie;) Nie wierzę w to, że nie będzie flirtował, nie będzie podrywał.
Być może on ma inną definicję flirtu i podrywu niż ja? Generalnie bardzo się różnymi w kwestii pewnych zasad towarzyskich – on jest bardzo liberalny, ja dość konserwatywna.
Wierzę, że mój chłopak bardzo mnie kocha, że pragnie abym była szczęśliwa i abym się dobrze czuła i że boli go to, co mnie.
Ale w tej całej sytuacji jest jak dla mnie za dużo niedomówień i za dużo dwuznaczności.
A może ja jestem przewrażliwiona? Może to nie ma znaczenia, czy Chinka sama się do niego odezwała czy on sam do niej? Czy dyrektor sam się odezwał czy nr otrzymał od jakieś panny? Może są to tak drobne sprawy, że nie warto się ich czepiać? Może ja za dużo wymagam w kwestii mówienia prawdy?
Ewka, pytasz co zamierzam. Przede wszystkim chciałabym pozbyć się z głowy tego wszystkiego, czego nie mogę strawić bo siedzi we mnie spory pokład podejrzliwości po tej całej sytuacji i boję się, że od tego momentu będę chorować na konieczność szpiegowania. Przez 2 lata nie zaglądałam w ogóle w żadną prywatną korespondencję mojego partnera, ani do telefonu, ani do maila, ani do gadu, nigdzie. A teraz? Będzie we mnie siedziała ogromna chęć sprawdzania, czy czasem nie pojawiło się coś nowego, na czym mogłabym przyłapać mojego chłopaka. Być może z czasem to wszystko się rozwieje. A może nie?
Na pewno nie zamierzam zrywać, nie zamierzam się separować. Może więcej rozmawiać?
I obserwować. Nic więcej chyba nie mogę zrobić.
Co o tym wszystkim sądzicie?
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot

Postprzez bunia » 28 cze 2008, o 10:55

Moim zdaniem jesli generalnie jestescie szczesliwi razem to nie widze zagrozenia....ja stawiam na dojrzalosc i odpowiedzialnosc partnera ktory sam siebie potrafi kontrolowac i wyznaczyc granice jesli nie to ktoz ma to zrobic...?i czy jest to mozliwe...?internet jest forma roznych kontaktow ale chyba nie za kazdym z nich stoi "zdrada".
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez agik » 28 cze 2008, o 12:23

Poniekąd Buniu masz rację...
Tylko bardziej liczy się to, ze Szachistka psoawiła granicę: żadnych flirtów. I wygląda na to, ze partner Szachistki zrozumiał przekaz, skoro flirty ukrywa.
I chyba właśnie to jest najgorsze- kłamstwa.
Nie widamo kiedy granica między flirtem a zdradą się skończy.

Co zamierzasz Szachistko?

Pozdrawiam serdecznie.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez bunia » 28 cze 2008, o 12:48

Gdyby mnie kategorycznie zabroniono flirtowac to bym pewnie tez to ukrywala :lol: flirt to nie romans ale oczywiscie sami partnerzy musza w tym wzgledzie sie dogadac i rozumiec.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez agik » 28 cze 2008, o 15:31

No, ja tez jestem flirciara :oops:
Kurde, ja filirtuję, strzelam oczami i takie tam z kazdym z kim sie spotykam ( prawie każdym )
Nie uważam, ze robię coś złego, bo luby tez może, jak ma chęć.
Tylko, ze ja staram sie nie przekroczyć żadnych granic. Miła gadka i KONIEC.

Tylko jest inna rzecz Buniu- Szachistka zupełnie jasno postawiła granicę- i zdaje sie, ze jej partner ma tego świadomość.

A to już chyba inna kategoria- otwarte flirtowanie, a jakies ukryte, zakłamane akcje. Tak myślę..
I że ja, ani jak rozumiem- Ty Buniu, nie miałybyśmy schiz w zwiazku z tym, to nie znaczy, ze Szachistka ma miec tak, jak ja czy Ty...

Jeju, nie wiem, co powiedzieć...
No bo skoro tego nie akceptujesz, skoro, on nie uważa, że musi się ugiąć, ze musi zaakceptować Twój ogląd na sprawę- to...
No co ? Albo jedno z Was się ugnie, albo jedno z Was będzie cierpieć, albo sie rozejdziecie.

Ja tez uważam, ze flirt to nie zdrada.
że to zupełnie inna kategoria kontaktów z ludźmi. Niezagrażająca partnerowi- i w tym wypadku ja akurat wiem najlepiej. Ja sobie radzę tak, ze nic nie ukrywam, otwarcie flirtuję, ale z lubym tez. Z lubym znaczy się bardziej.

Ale to co napisałaś Szachistko- to już jakoś świadczy, ze coś nie halo. Z jednej strony, ze on coś ukrywa, a z drugiej strony, ze sama przywdziewasz szaty prokuratora- jakieś sledztwo, jakieś prowokacje, szukanie dowodów.

No, kurde nie wiem- bo tez jest tak, ze od myśli do czynów jest bliżej, jak od nieczego do czynów...
A kaontrolowanie mysli partnera, jest i nie realne i nawet nie w porządku...

Moze napisz Szachistko, jak sie czujesz...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez szachistka » 28 cze 2008, o 16:04

Nie flirtowanie w związku to nie tylko moja granica. Mój partner też nie bardzo to akceptuje. Tzn, że gdyby widział, jak ja flirtuję na lewo i prawo to by się z tym prawdopodobnie czuł niekomfortowo. Wiem bo o tym rozmawialiśmy. Ma swoją definicję flirtu. Ponadto, jak to on określił, wg niego to flirt jest co najmniej próbą zdrady i porównał to do próby zamachu bombowego. Nie wiem, w którym miejscu swoich wcześniejszych postów pisałam, że on uznaje flirt w związku. On nie uznaje, o to chodzi.
Jak ja się z tym czuję? W tej chwili trochę lepiej, udało mi się nie myśleć o całej tej sytuacji, ale wiem, że w gorszych chwilach będą do mnie wracać wątpliwości i podejrzenia. Jak już pisałam, jedynym rozwiązaniem jest czekanie i obserwowanie. Zajmę się sobą bardziej aby nie myśleć o tym dziadostwie i tyle. I zobaczymy. Aczkolwiek jeśli miałabym zacząć się nad tym wszystkim dalej zastanawiać i drążyć temat mogłabym jeszcze kilka martwiących mnie kwestii dodać. :( Ehhh...
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot

Postprzez bunia » 28 cze 2008, o 16:08

Sadze i mam nadzieje,ze to falszywy alarm....uszka do gory :ok:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 28 cze 2008, o 18:10

szachistka napisał(a):A teraz? Będzie we mnie siedziała ogromna chęć sprawdzania, czy czasem nie pojawiło się coś nowego, na czym mogłabym przyłapać mojego chłopaka. Być może z czasem to wszystko się rozwieje. A może nie?
Na pewno nie zamierzam zrywać, nie zamierzam się separować. Może więcej rozmawiać?
I obserwować. Nic więcej chyba nie mogę zrobić.
Co o tym wszystkim sądzicie?

Taka chęć będzie i to raczej naturalne w tym przypadku. Zgadzam się, że obserwować... aby tylko nie wpaść w obsesję. Ja takie wrażenie mam, że on ma takie drugie życie w wirtualnym świecie, i nie musi być w tym zaraz zdrada czy nawet chęć zdrady. Ot, taka słabość... której Ty Szachistko nie musisz tolerować rzecz jasna, ale może nie jest tak straszna, jak czasami wyobraźnia i lęk podpowiadają.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez kropka75 » 30 cze 2008, o 12:59

Ja bym poczekała i popilnowała jeszcze trochę. Nie można zamknąć oczu na fakty, powołać się na bycie w porządku i udać, że nic się nie stało, bo za jakiś czas może się stać coś gorszego... Przezorny zawsze ubezpieczony.

Szkoda długoletniego związku, ale facet wyraźnie przekracza granice. Zwłaszcza że sam ma tu jakieś zdanie, raczej mało tolerancyjne jeśli o flirty idzie.

Uszy do góry, trochę pilnować skubańca na początku i nie popadać w paranoje.
Pozdrawiam.
kropka75
 
Posty: 178
Dołączył(a): 22 sie 2007, o 12:49

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 205 gości

cron