beznadzieja

Problemy z partnerami.

Postprzez agik » 25 cze 2008, o 18:43

Tylko opcja, ze sie nigdy nie wyda- jest też hipotetyczna...
W tym cały pikuś...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez mahika » 25 cze 2008, o 18:45

W opcji, że nikt się niczego nie dowie - dziecko urodzi się w tamtej rodzinie i tam będzie żyło jako dziecko tamtych rodziców.


No jasne, przypomniał mi sie wątek Kropki. wystarczy ze coś sie lasce przestanie układać to od razu poleci do maćka, a alimenty? Czy maciek nie będzie sie z tej opcji miał poczuwać do obowiązku łożenia, nie wspomne o miłości ojcowskiej, nie bedzie myślał jaki jest już jego synek, czy już chodzi, no do diabła, to dzieciak!!! macie dzieci, ja nie, to może sie myle, moze ojcowie mają w dupie ze robią dzieciaki na prawo i lewo i są wychowywane przez innych tatusiów, a co z miłością do dziecka?

Traktuje wybiórczo bo wiem ze to nie ma szans nigdy sie nie wydać, jeśli urodzi sie dziecko maćka.
No bo jeśli nie, to super, nie wyda sie i juz, bedzie fajosko sie dalej zyło, moze po drodze znów sie coś zaliczy tym razem z zabezpieczeniem....


Ja pewnie jestem nienormalna...

zyjcie sobie wszyscy CI KTÓRZY CHCĄ w brudzie fałszu i zakłamaniu, bo przecież jak sie przyklepie to nie bedzie widać i będzie luzik...

Obrzydlistwo :evil:
Ostatnio edytowano 25 cze 2008, o 19:00 przez mahika, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez agik » 25 cze 2008, o 18:49

Nie wiadomo czy to dziecko jest Maćka
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez mahika » 25 cze 2008, o 18:53

Nie musisz wrzeszczeć, umiem czytać.
to zapomnijmy o sprawie, skoro nie wiadomo. po co wogóle o tym sie rozmawia.

HIPOTETYCZNIE ZAKŁADAM ZE TO DZIECIAK MAĆKA
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 25 cze 2008, o 18:53

Właśnie to miałam napisać... tego nie wiadomo - a póki nie wiadomo na razie chodzi o to, czy przyznać się do zdrady, czy nie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 25 cze 2008, o 18:58

ok, to moze pogadamy po 9 miesiącach, po badaniach genetycznych :załamka:
jak sie okaże że to dziecko maćka, to powie żonie, a jak nie, to będą wszyscy żyć długo i szcześliwie?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ToMinie » 25 cze 2008, o 19:06

Maciek, najlepiej spytaj żonę czy chce wiedzieć, czy nie.
ToMinie
 
Posty: 90
Dołączył(a): 8 lip 2007, o 14:23

Postprzez Pytajaca » 25 cze 2008, o 19:08

Mahika, ludzie staraja sie wybrac mniejsze zlo, to ludzkie...

Nieludzkim wrecz sie wydaje wybrac dobro, cos ponad obie sytuacje. Nie da sie juz odwrocic tego, co zrobl Maciek -i to on wytworzyl karne, on bedzie zbieral jej skutki. Ludzie naokolo niego tez, ale nigdy niewiadomo, czy ich zycie w ten sposob nie zmieni sie na inne - moze lepsze? Paadoksalnie czasem tak bywa...

Mahika, weszlas w ten tlum jak czarna owca, ja chce Cie tu wzmocnic. Stanowczo sprzeciwiam sie niemowieniu o zdradzie, nawet jesli rozwazam kwestie zatajenia. Dlaczego mi tak wychodzi? Bo rozmieniamy sie na dobre. Bo jak ktos slusznie zauwazyl - dajac przywolenie na "humanitarny" odruch "zataic byleby sie nei zawalilo" pozwalamy, by zdrada sie panoszyla i miala spoleczna akceptacje, zeby mimo zdrady bylo "cos wazniejszego", tylko co to niby ma byc? Dobro zony? Nie. Dobro rodziny Macka? Nie. Dobro Macka? Nie. Na klamstwie i zaklamaniu nie zbudowano nigdy milosci.

Gdybym zataila tak rzecz - na miejscu Macka - nie moglabym, nie potrafilabym, brzydzilabym sie sama soba jeszcze bardziej niz po samej zdradzie... To est chwilowe rozwiazanie,latwe i proste szukanie "mniejszego zla". Tak naprawde na swiecie wszystko ma swoje miejsce. Jest wina - jest i kara i trzeba poniesc konswkwencje swych czynow. Bo czlowiek dostaje to, co wczesniej wyslal - innym ludziom. Nawet ciagle drzenie "czy sie wyda czy nie" doprowadzi go w koncu do obledu.

Maciek i tak dostanie po tylku, juz dostaje. Najwazniejsze - jaka z tego lekcje wyniesie. Czy sie nauczy, ze zdrada jest powaznym wystepkiem, a nie "tylko" zdrada? Czy dotrze do niego, ze wartoscia w zwiazku jest wiernosc i uczciwosc? Milosc?W jaki sposob on kocha swoja zone? kochanke? siebie? Kocha czy "kocha"?

Macku, wiele zakretych drog za Toba, ale wiecej przed Toba. Nie jestesmy zeby Cie tu sciac, ale pomoc. Ale czy Ty chcesz pomoc sobie?...
Ostatnio edytowano 25 cze 2008, o 19:09 przez Pytajaca, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez agik » 25 cze 2008, o 19:08

" kochanie chcesz iwedziec, czy cie zdradziłęm, czy lepiej wolisz nie wiedzieć..."

Dobre...
Jaja se robisz ToMinie....
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ToMinie » 25 cze 2008, o 19:12

Pewnie że sobie robię, bo coś mi się zdaje, że to Maciek sobie tu zażartował.
ToMinie
 
Posty: 90
Dołączył(a): 8 lip 2007, o 14:23

Postprzez agik » 25 cze 2008, o 19:16

a skąd taki wniosek?
Wydaje Ci sie nieprawdopodobne, ze w szale namietności powołują kochankowie dziecko z niebytu?
Czy to, ze Maćkowi teraz ciezko wziąć konsekwencje?
I ze ma pełno w galotach?

Czy to, ze zniknął?
A Ty bys nie zniknął, jak by po Tobie tak jechali, jak np ja?

A nawet jak to nie sytuacja zyciowa Maćka, tylko se wymyślił, zeby takie słodkie istotki, jak Mahiczka wzburzyć- czy to oznacza, ze komuś innemu sie to nie przytrafiło?
I moze boi się napisac.
Ostatnio edytowano 25 cze 2008, o 19:18 przez agik, łącznie edytowano 1 raz
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Pytajaca » 25 cze 2008, o 19:17

Jeszcze cos.Cokolwiek Maciek teraz nie zrobi, zarowno w sytuacji zatajenia jak i odkrycia kart, jego zwiazek z zona traci racje bytu, przynajmniej przed Bogiem, Wszechswiatem. Taka jest konsekwencja jego czynu. Bo jesli zataji, to ten zwizek sie zmieni, zmieni swa stukture, dynamike, prawdopodobnie i tak sie zakonczy, jesli pod innym pretekstem, ten pretekst glowny z serca i mysli Macka wciaz bedzie promieniowal i oddzialywal na jego zone.Jesli powie otwarcie - tez prawdopodobnie sie zakonczy,tylko szybciej. Moze sie nie zakonczyc, ale w obu przypadkach prawdopodobienstwo pozytywnego scenariusza jest niewielkie.Ciezka kara? Ale czy aby niewspomierna do winy?

No i oczywiscie podkreslam, zeby sie "zabezpieczyc" jak to wszyscy tu na forum ostatnio robia - to jest tylko i wylacznie moje zdanie.

Ostatnio edytowano 25 cze 2008, o 19:19 przez Pytajaca, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez ToMinie » 25 cze 2008, o 19:19

Nie zniknąłbym.
ToMinie
 
Posty: 90
Dołączył(a): 8 lip 2007, o 14:23

Postprzez Megie » 25 cze 2008, o 19:20

a na ile Maciek zna swoja zone i jej stosunek do zdrady do klamstwa i prawdy...?????
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez agik » 25 cze 2008, o 19:20

a kogo Megie pytasz?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości

cron