W opcji, że nikt się niczego nie dowie - dziecko urodzi się w tamtej rodzinie i tam będzie żyło jako dziecko tamtych rodziców.
No jasne, przypomniał mi sie wątek Kropki. wystarczy ze coś sie lasce przestanie układać to od razu poleci do maćka, a alimenty? Czy maciek nie będzie sie z tej opcji miał poczuwać do obowiązku łożenia, nie wspomne o miłości ojcowskiej, nie bedzie myślał jaki jest już jego synek, czy już chodzi, no do diabła, to dzieciak!!! macie dzieci, ja nie, to może sie myle, moze ojcowie mają w dupie ze robią dzieciaki na prawo i lewo i są wychowywane przez innych tatusiów, a co z miłością do dziecka?
Traktuje wybiórczo bo wiem ze to nie ma szans nigdy sie nie wydać, jeśli urodzi sie dziecko maćka.
No bo jeśli nie, to super, nie wyda sie i juz, bedzie fajosko sie dalej zyło, moze po drodze znów sie coś zaliczy tym razem z zabezpieczeniem....
Ja pewnie jestem nienormalna...
zyjcie sobie wszyscy
CI KTÓRZY CHCĄ w brudzie fałszu i zakłamaniu, bo przecież jak sie przyklepie to nie bedzie widać i będzie luzik...
Obrzydlistwo