Jak żyć?

Problemy związane z depresją.

Jak żyć?

Postprzez straconaa » 16 cze 2007, o 00:04

ostatnio ktos zapytał sie mnie jak ma żyć? ale cóż ja mam odpowiedziec?...sama żyje z dnia na dzien...za każdym razem coraz bardziej samotna...obca już sama dla siebie...Moze brak mi odwagi by otworzyć sie na ¶wiat, by poiwedziec "pomóż mi" bo przeciez tak trudno jest prosić o pomoc....Nie wiem co mam na takie pytanie komus odpowiedzieć skoro żyj±c czuje ze robie Ľle...wszystko dookoła jest takie szare i bezbarwne, ja wiem ze brak mi odwagi, siły i wytrwało¶ci, cierpilwo¶ci....nie umiem czekac , boje sie...ale jak kto¶ już zapyta mam chęc dopowiedzieć żeby nie żył tak jak ja, bo odwżni żyj± krótko a bojaĽliwi nie żyj± wcale...
macie na to jak±¶ koncepcje? :cry:
dzieki z góry wszystkim
Avatar użytkownika
straconaa
 
Posty: 22
Dołączył(a): 15 cze 2007, o 23:36

Postprzez Ventia » 16 cze 2007, o 08:36

Sama się dopiero uczę żyć i nie jest to łatwe, ale mam nadzieję, że mi się to uda. Ja bym chciała żyć tak, aby robić przede wszystkim to co kocham i nie bać się tego, nie ukrywać jaka jestem, nie grać innej osoby niż jestem, być sob±. No i dla mnie najważniejsze to nie bać się przyszło¶ci, nie wynajdywać sobie kłopotów, nie zastanawiać się nad czym¶ na co na dobr± sprawę nie mam wpływu i nie wiem jak będzie. Chciałabym być spontaniczna i wesoła, bez głupich lęków i strachu...

Ale moim zdaniem każdy ma inn± receptę i każdy musi znaleĽć sobie swoj± sam, czasem można skorzystać z czyjej¶, ale trzeba j± tak zmodyfikować, aby pasowała do nas, aby¶my na prawdę żyj±c byli szczę¶liwi
Ventia
 

Postprzez hope » 16 cze 2007, o 14:16

A propos tego ze wszystko dookoła jest szare i nijakie:
-wygl±dam na balkon - w doniczkach kwitn± pelargonie - wszystkie odcienie różu
- kupiłam po kilogramie truskawek i czeresni - pięknie się prezentuje ich soczysta czerwień
-w nocy popadało - intensywna zieleń trawy faluje przy podmuchach wiatru
(to przykłady z ostatniej godziny:) Banalne, ale prawdziwe.
A jak żyć? Chyba tak zwyczajnie, po prostu. W zgodzie ze sob±, nie rani±c innych, nie samolubnie ale pozwalaj±c sobie na zdrowy egoizm od czasu do czasu. Napisała¶ że żyjesz z dnia na dzień - czy to Ľle?
Pozdrawiam
hope
 
Posty: 93
Dołączył(a): 28 maja 2007, o 09:00

Postprzez Masia » 16 cze 2007, o 16:53

Wiesz, szare i bezbarwne jest dla nas wszystko kiedy nasze depresyjne wnętrze rzuca cień na kolory (one istniej±!) o których pisze hope. My¶lę że taki cień powstaje z lęku, poczucia niskiej warto¶ci, odrzucenia i tym podobnych odczuć. Wtedy patrzymy a nie widzimy. Ja mam chwile, kiedy widzę kolory, ale byle co potrafi mi je zmie¶ć sprzed oczu.

Pozdrawiam Cię serdecznie
Masia
 
Posty: 57
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 22:19
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez straconaa » 16 cze 2007, o 17:33

a wła¶nie dla mnie wszystko jest takie buuu i tylko o dupe potłuc ze tak powiem :( być moze to jest przez to ze moja depra, przygnebienie, dól nie dadz± mi zauważyc niczego w kolorach...a moze kto¶ zabiera mi je...:( czasem a nawet czesto a przeważnie my¶le ze jak by mnie nie było to by było lepiej tam komus...czuje ze to poprostu jest wielka pomyłaka ze ja jestem na tym pier**** ¶wiecie :cry: a kto sie tak pomylił to nie wiem...:(
Avatar użytkownika
straconaa
 
Posty: 22
Dołączył(a): 15 cze 2007, o 23:36

Postprzez Masia » 16 cze 2007, o 18:08

Kochana, nikt się nie pomylił. Jeste¶ potrzebna. Na tyle w to wierzę, że mogę przysi±c je¶li chcesz :) I sens jest i kolory, problem w tym, że czasowo s± niedostępne dla naszych oczu.
To jest trochę jak paradoks, bo sama się miotam i często nie widzę sensu ale wiem, że on istnieje. Czyli rozum wie ale z odczuciami gorzej. Proszę trzymaj się i pisz jak Ci ciężko.
Masia
 
Posty: 57
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 22:19
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez hope » 16 cze 2007, o 18:20

Na pewno jest tak przez depresję. Jeszcze parę miesięcy temu jak ktos wyjechałby mi z tekstem o truskawkach skopałabym mu tyłek. Depresja skutecznie blokuje odczuwanie rado¶ci, sprawia ze wszystko pokryte jest szarobrunatn± mazi±. A jak kto¶ powiedziałby mi, ze mam radowac oczy widokiem faluj±cej trawy to powiedziałabym: A po co? Przeciez i tak wszystko jest do d... .Ech, trzeba jako¶ przetrwać ten szarobury etap. Mam nadzieję, ze w twoim przypadku, Straconaa, nie będzie on zbyt długi.Ze depresja w końcu odpu¶ci i że w twoim życiu pojawi± sie piękne barwy.

I jeszcze jedna uwaga do tego co napisałas na końcu - ja tez twierdziłam,że wszystkim byłoby lepiej gdybym wyparowała, a męzowi to szczególnie - bo przecież mógłby założyc z kims prawdziw± rodzinę a nie dogl±dać wariatkę.To taki tok myslenia w depresji. Mamy poczucie winy ,że zachorowali¶my, ze jeste¶my cięzarem. Ważne aby¶my czuli wsparcie bliskich w walce z chorob±, bo te my¶li sa bardzo destrukcyjne. A rodzinie na pewno nie byłoby lepiej gdyby cię nie było - cierpiałaby bardzo. Pozdrawiam ciepło.
hope
 
Posty: 93
Dołączył(a): 28 maja 2007, o 09:00

Postprzez straconaa » 16 cze 2007, o 18:36

najgorzej dreczy mnie to ze po ¶mierci o człowieku tak trudno zapomnieć...gdybym miała pewno¶ć ze każdy zapomni o mnie , nie bedzie sie załamywał to już dawno zrobiłabym krok TAM...hmm czy chce żyć...?powiem Wam ze nie mam nikogo z kim mogłabym pogadac, raczej moze i jest ktos ale ja nie umiem nie potrafie, boje sie nie zrozumienia i wetdy bede sie biła w głowe ze po co ja zawracałam dupe!!Wstydze sie łez...jak mam chęć poryczec musze wyj¶ć z domu albo kitrać sie w łazience!!:( mam za sob± już pare prób samobójczych prawda...ale teraz jak my¶le o nich a raczej o powodach przez które chciaalm sie zabić smieje sie z siebie...ale wtedy nie było mi ¶miesznie...ostatnio my¶lałam o tym już naprawde poważnie...poprostu chciałam sie wykonczyć !! ale to tak zebym cierpiała, zebym miała kare za to wszytko co zrobiłam Ľle (chciałam rzucić sie pod poci±g) i zadzwoniłam do kogo¶ Z TEGO FORUM zeby sie pożegnac i ten kto¶ jak ANIOŁ poprostu jak ANIOŁ zatrzymał mnie...ja do tej pory nie umiem tego wyja¶nic jak to sie stało...
Avatar użytkownika
straconaa
 
Posty: 22
Dołączył(a): 15 cze 2007, o 23:36

Postprzez hope » 16 cze 2007, o 18:54

Bardzo dobrze zrobiła¶ ze w tak trudnym momencie skontaktowała¶ sie z t± osob±. Jesli jeszcze raz najd± cię samobójcze my¶li koniecznie z kim¶ porozmawiaj , osobi¶cie czy przez telefon. Przez chorobę nie jeste¶my wtedy w stanie racjonalnie my¶leć, wszystko nas pcha do zakończenia zycia, a wierz mi, nie jest to jedyne rozwi±zanie ( o ile w ogóle jest to rozwi±zanie).Nie piszesz, czy korzystasz z czyjej¶ pomocy w walce z depresj±. My¶lę, że byłoby to wskazane. Tym bardziej, ze jak mowisz, juz wczesniej zdarzały ci się próby samobójcze. A bliscy? Jesli w grę wchodzi twoje zycie, myslę że warto jest sie odsłonic, pokazać ze jest nam Ľle, że sobie nie radzimy. Nie wszyscy s± w stanie odczytac bardziej subtelne sygnały.A wtedy nie mog± nam pomóc.
hope
 
Posty: 93
Dołączył(a): 28 maja 2007, o 09:00

Postprzez straconaa » 28 cze 2007, o 03:34

Tyle lat budowałam
swój Własny ¦wiat
żyłam z dala
od Ponurej Rzeczywisto¶ci
wierzyłam że nie może być aż tak Ľle
jak mówi±
szukałam Dobra
w¶ród Totalnego Zamętu
i co dziwne
zawsze udawało mi się
je znaleĽć

Tyle lat żywiłam się nadziej±
że nadejdzie taki czas
że wyjdę ze swojej skorupki
do Rzeczywisto¶ci
i przeżyję

którego¶ dnia
Kto¶ rozsun±ł zasłony
za którymi się ukrywałam
i ujrzałam Cał± Prawdę

za wcze¶nie
zbyt nagle

teraz nie potrafię sobie poradzić
z otaczaj±cym mnie Bałaganem
nie wiem jak przywołać
znów na usta U¶miech

wszystko się zmieniło
chcę a nie mogę powrócić
do mojej Naiwno¶ci
do mojej Bezwzględnej Wiary
w Dobro
w moim sercu rozgo¶cił się Pesymizm
i Mrok
rozpraszany tylko małym ¶wiatełkiem...

gdy ono zga¶nie
utracę sens
zamknę oczy
nie będę chciała ich otworzyć
by nie widzieć ¶wiata
który mnie zniszczył...
:cry: :cry: :cry: :cry:
Avatar użytkownika
straconaa
 
Posty: 22
Dołączył(a): 15 cze 2007, o 23:36

Postprzez azot » 28 cze 2007, o 15:51

Jak zyc?

"Ruszaj sie i mysl, Wygrywaj i przegrywaj, walcz jiak potrafisz sie bic"

To samo co w zyciu. Manewruj, wygrywaj i przegrywaj, tak nadobra sprawe nawet przegrana jest w jakims sensie wygrana, bo bogaci nas o jakas wiedze, zreszta porazka jest czerwonym dywanem do zwyciestwa ;). Zyj jak potrafisz zyc :)
azot
 

Postprzez straconaa » 6 lip 2007, o 00:26

---------- 18:26 28.06.2007 ----------

Wiecie jak się czuje człowiek samotny? Kiedy smutek staję się mocny, wtedy życie staje sie wrogie...gdy to,co było dla mnie drogie teraz odchodzi jakby niechciane. I mimo, że sie staram, nie jest zapomniane...
Wiecie jak to jest, gdy szukasz swego miejsca w tłumie? Kiedy poddaje się w samotno¶ci wewnętrznej zadumie...Wtedy patrze na ¶wiat inaczej, rozważam wszystko dokładnie. Gdy dochodze do jakich¶ wniosków, widze, że żyć nie jest tak fajnie. Teraz wiem, że to co uważałam za wszystko co miec moge i tak odejdzie...pozostane samotna jak w klatce ptak...
Wiecie jak to jest zdobyć wszystko w sekunde? Kiedy podnosze głowę, czuje sie dumnie, wtedy jestem wewnętrznie silna, serce mocno bije. Gdy co¶ szybko zyskasz, tak szybko Ci się wywinie. Teraz wiem jak to jest stracić wszystko w jeden moment...i zastanawiam się, czy nie powiedziec sobie koniec...
Wiecie... ja juz poznałam to wszystko, kiedy serce biło bardzo szybko, wtedy nie chciałam nic wiecej, gdy tak było, chciałam już zawsze tak żyć...teraz wszystko się zmieniło...i tylko życie...ono jeszcze sie nie skończyło...(niestety) :cry: :( :cry: :(

---------- 01:15 04.07.2007 ----------

zauważyłam ze Ľle na mnie działaja filmy...maj± na mnie ogromny wpływ...oczywiscie nie wszystkie ale s± takie np jak"Przerwana lekcja muzyki". Ogladałam ten film kiedy byłam w głebokiej depresji...czułam ze robi sie ze mn± cos dziwnego wtedy, głupiego, nie umiałam tego nazwać...czułam jakby co ¶ mna zawładnęło...Po tym filmie tak bardzo pragnełam smierci...siedziałam po nim i ryczałam wpatrzona w jeden punkt...
Ostatnio ogl±dałam film pt."Lolita"...niby zwykły. przedstawiaj±cy jak±¶ tam historie film...wywołał we mnie jakies głebokie uczucie smutku, przygnebienia, mysli i zastanowienia...Czasem, aż boje sie siedziec sama, bo mam okropne mysli...to jest juz poprostu paniczny strach przed nieznanym...
Nie rozumiałam siebie po tym pierwszym filmie...dlaczego tak sie czułam...?czy az tak bardzo sie wczulam? czy poprostu życie tych ludzi z psychola (bo o tym jest film) przypominało mi moje...? a moze chciałam miec takie życie...to jest już drecz±ce...Czy to ja tak tylko mam? wiem ze jestem psychiczna ale moze kto¶ sie ze mna podzieli swoimi emocjami na ten temat...:( dziekuje :(

---------- 00:26 06.07.2007 ----------

heh codziennie wchodze na te forum kilka razy dziennie...mój temat, mój nick - stracona...jest coraz niżej i niżej...to tak jak bym upadała...upadała...upadała...ale czy niżej jeszcze można?...ehh ale to nie jest moja porażka...to jest mój kolejny sukces w wykańczaniu siebie.... :(
Avatar użytkownika
straconaa
 
Posty: 22
Dołączył(a): 15 cze 2007, o 23:36

Postprzez markez » 6 lip 2007, o 22:55

"straconaa" nie znam za bardzo ciebie, ale z tego co tu w twoim temacie przeczytałem, piszesz, że masz depresje i czujesz się samotna. Piszesz też m.in. że:

straconaa napisał(a):(...)
Tyle lat żywiłam się nadziej±
że nadejdzie taki czas
że wyjdę ze swojej skorupki
do Rzeczywisto¶ci
i przeżyję

którego¶ dnia
Kto¶ rozsun±ł zasłony
za którymi się ukrywałam
i ujrzałam Cał± Prawdę

za wcze¶nie
zbyt nagle

teraz nie potrafię sobie poradzić
z otaczaj±cym mnie Bałaganem
nie wiem jak przywołać
znów na usta U¶miech

wszystko się zmieniło
chcę a nie mogę powrócić
do mojej Naiwno¶ci
do mojej Bezwzględnej Wiary
w Dobro
w moim sercu rozgo¶cił się Pesymizm
i Mrok
rozpraszany tylko małym ¶wiatełkiem...
(...)


Na pewno masz potrzebę rozmowy o sobie i swoich problemach. Chciałaby¶ żeby kto¶ potrafił ciebie wysłuchać, zrozumieć i pomóc ci doj¶ć do pewnej równowagi wewnętrznej i też do tego aby¶ była bardziej odważna i mogła żyć w sposób tzw. "normalny" (każdy ma pewnie trochę inny obraz tego czym jest normalno¶ć).
Też nie wiem, dlaczego masz nick "stracona" z czym to się wi±że. Nie wiem też, do czego chcesz zmierzać, jakie stawiasz sobie cele do osi±gnięcia i co staje ci na drodze, że trudno ci je osi±gn±ć, ruszyć z miejsca.

Czasem jak czujemy się z jakiego¶ powodu bezsilni, mamy skłonno¶ć do tego aby się trochę powyżalać innym i to jest potrzebne i całkiem naturalne. Jednak wiem też z własnego do¶wiadczenia, że skupianie się na swoich problemach, wadach i bezsilno¶ci, na dłuższ± metę nie jest dobre. Odbiera nam to siły i nic nie daje dobrego w zamian. To tylko nas wyczerpuje coraz bardziej psychicznie.

Nie wiem czy masz kontakt z lekarzem, ale to jednak jest w depresji podstawowa pomoc. Może psychoterapia indywidualna albo grupowa. Może już z tego korzystasz lub korzystała¶.
Jeżeli dbasz o dobry kontakt z lekarzem i też dobr± z nim współpracę, to na pewno łatwiej i szybciej będzie tobie doj¶ć do równowagi.

Wiem, że jak kto¶ walczy o to, aby wydostawać się z depresji (mimo częstego zniechęcania się) to może liczyć na wsparcie wielu ludzi żeby się z niej wydostać. Warto rozmawiać wtedy o pewnych konkretach, aby być bardziej zrozumianym przez innych. Pewnie łatwiej nas zrozumiej± osoby które miały lub maj± depresję i wtedy mog± nam co¶ doradzać, czy też możemy wymieniać się do¶wiadczeniami.
Warto, aby takie wysiłki były skierowane na drogę do wyj¶cia z depresji a nie tylko wyliczanie tego czego nie jestem w stanie zrobić, jak bardzo widzę wszystko na czarno, itp. Zawsze nachodz± nas takie chwile, w depresji jest ich dużo, ale nie warto się w nich pogr±żać, ale raczej bronić się i przeciwdziałać.
Ostatecznie to i tak my podejmujemy decyzje. Inni mog± nas wspierać, pomagać, dodawać sił, pobudzać do działania, nakierować, zachęcać itp. "Centrum dowodzenia" nasz± osob± jest jednak w nas.

Jest teraz sezon urlopowy, to pewnie mniej osób tu zagl±da, ale i tak warto pisać, jak ma się tak± potrzebę.

Pozdrawiam :)
Avatar użytkownika
markez
 
Posty: 79
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 21:18

Postprzez straconaa » 7 lip 2007, o 13:37

moze masz racje markez ze potrzebuje rozmowy...ale ja jako¶ tego bardzo tak tego nie odczuwam...chyba bardziej potrzeba mi wysłuchania....wiem ze nie każdego musi to obchodzić ale nawt pisanie na tym forum i my¶l ze czyta to pare osób cieszy mnie...Mysle ze jakby każdy tak chciał mi pomagać ponownie nie widziałabym co zrobić, miałabym metlik w głowie, zamet aż wkoncu niechęc do życia, pownieważ miałabym dosyć myslenia, rozmy¶lania co jest dobre dla mnie a czego nie powinnam robić...tak własnie jest ze mn±...

A co do lekarzy, psychoterapeutów, psychiatrów itp...s± dla mnie żało¶ni..chodziłam na terapie, po której nie mogłam doj¶ć bardziej do siebie...zamykalam sie w sobie i czułam sie zniewolona przez jakies "guru" które nakazuje mi jak zyć. Żyłam trzymaj±c sie jaki¶ zasad i to mnie meczyło. Poprostu nie wierze takim ludziom...bo oni nie chc±c pomóc...to jest ich praca i tylko pieprz± regułki z wykładów na studiach lub jakie przeczytaj± w ksi±zkach nie zważaj±c na osobowo¶ć człowieka...miałam tego dosyc...tu potrzeba zrozumienia człowieka, który przeżył to samo...przynajmniej ja tak mysle...

Od ponad 2 tyg meczy mnie bezsennosc i napady płaczu :(:( nie ma po co życ !!!!! Kur*** !!!! Zażywam leki znajomej, która leczy sie na schizofrenie...leki psychotropowe o działaniu "zamulaj±cym", sennym ale i to mi nic nie daje...:( mecze sie chyba jeszcze bardziej, ponieważ czuje zmeczenie ale nie potrafie usn±ć...

Wciagam mniej fety, mój jedyny sukces...

pozdrawiam i dziekuje Markez :)
Avatar użytkownika
straconaa
 
Posty: 22
Dołączył(a): 15 cze 2007, o 23:36

Postprzez markez » 7 lip 2007, o 20:57

straconaa napisał(a):Mysle ze jakby każdy tak chciał mi pomagać ponownie nie widziałabym co zrobić, miałabym metlik w głowie, zamet aż wkoncu niechęc do życia, pownieważ miałabym dosyć myslenia, rozmy¶lania co jest dobre dla mnie a czego nie powinnam robić...tak własnie jest ze mn±...



Wydaje mi się, że jednak dobrze mieć jaki¶ "punkt odniesienia”, po którym człowiek może łatwiej zauważyć, czy za daleko nie "odpłyn±ł" w swoim my¶leniu i zachowaniu od jakich¶ ogólnie przyjętych norm.
Nie musi to być u ciebie na zasadzie, że kto¶ narzuca ci jakie¶ regułki postępowania, ale takie normy, które ty sama aprobujesz, cenisz u innych i chciałaby¶ się nimi kierować w swoim życiu. To oczywiste, że większo¶ć stara się d±żyć do takiego ulepszania siebie, żeby lepiej i łatwiej żyć w¶ród innych.
Sami chcemy być jako¶ traktowani przez innych, ale też inni maj± prawo się spodziewać, że my będziemy też się starać przejawiać podobne cechy wobec nich. Więc jest uzasadnione dochodzenie do pewnej równowagi.

To prawda, że jak człowiek jest wyczerpany czym¶ psychicznie, to ma mniej sił na analizowanie i ulepszanie siebie, swojego my¶lenia, postępowania. Jednak to ma jaki¶ wpływ na to, jakie mamy życie, jak je odczuwamy.

Szkoda, że nie masz zaufania do lekarzy i masz już wyrobiony negatywny pogl±d na ich temat. Nie wierzę w to, że nie można znaleĽć dobrego lekarza psychoterapeuty czy psychiatry. Jeżeli niektórzy z nich lecz± szablonowo, regułkami, to jest przykre, ale przecież nie wszyscy tacy s±.
Problem chyba w tym, że rezygnuj±c z leczenia u specjalisty, samej ci będzie trudno wydostać się z depresji czy tp. problemów. Pisanie na forum, czy wygadanie się przy kim¶, kto umie wysłuchać, może przynie¶ć jak±¶ ulgę, ale na jak długo?
Czy sama przez to nie stawiasz się w położeniu, że pisz±, doradzaj± różne osoby i każda napisze na temat twoich problemów to, co jej się wydaje że jest dla ciebie słuszne? (tak jak np. ja teraz :) ). Czytaj±c to wszystko, trudniej ci będzie odnaleĽć w tym jedno wspólne zdanie i będziesz miała mętlik w głowie, o którym pisała¶.

Z lekarzem jest inaczej. Na ogół potrafi z czasem postawić trafn± diagnozę i przynajmniej w podstawowych sprawach, pomoże doj¶ć do równowagi. Jednak żaden lekarz nie pomoże nam dużo, bez naszego osobistego zaangażowania i odrobiny zaufania z naszej strony.
Forum i wygadanie się komu¶ od czasu do czasu, to nie jest LECZENIE, to jest jednak tylko wspieranie.
Żeby w czym¶ skutecznie wspierać, my¶lę, że trzeba jednak podj±ć najpierw fachowe leczenie (w przypadku depresji). To najskuteczniej zadziała.

To dobrze, że udaje ci się - jak to piszesz 'wci±gać mniej fety'. To jest chyba duży sukces, jeżeli masz z tym problem. Powinna¶ być z takich sukcesów dumna i niech ci to doda sił do dalszego działania. Nie rezygnuj z takich sukcesów.
Sama jednak przyznaj, jak obca osoba, nie znaj±c ciebie dobrze, pisz±c tu od czasu do czasu, może ci skutecznie pomóc wydostać się z depresji i aby wci±gać mniej 'fety'? Tym bardziej, że te wpisy bywaj± czasem rozbieżne, mimo szczerych intencji pisz±cych. Takie problemy najlepiej jest leczyć przede wszystkim u specjalistów. Nikt przecież nie powiedział, że leczenie np. u psychoterapeuty wyklucza inne wspieranie w tym czasie. Ono tylko to ułatwi.
Dobrze też poł±czyć takie leczenie wsparciem ze strony bliskich, przyjaciół, bo to jest też bardzo ważne.
W człowieku przecież bardzo duż± rolę odgrywaj± uczucia. Lekarzowi trudniej byłoby nagle na czas leczenia przyj±ć rolę bliskiej nam osoby lub przyjaciela, bo to byłoby z jego strony trochę sztuczne podej¶cie. Z drugiej strony, my też nie możemy się czego¶ takiego po nich spodziewać, bo to mimo wszystko jest ich praca zawodowa.

Nie my¶l zbyt intensywnie nad tym wszystkim, ale może spróbuj sobie pomóc i zadziałaj konkretnie w tym, co ci najskuteczniej pomoże. Trochę zaufaj lekarzom i współpracuj z nimi. Rozmawiaj z nimi otwarcie, konkretnie. Jak lekarz okazał się niewła¶ciwy, to może spróbuj poszukać innego? My¶lę, że warto być w tym wszystkim aktywnym, bo chodzi o nasze zdrowie a na dłuższ± metę, o jako¶ć naszego życia.

Jeszcze raz, Pozdrawiam :)
Avatar użytkownika
markez
 
Posty: 79
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 21:18

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 308 gości