prozaiczne zycie matki i zony

Problemy z partnerami.

Postprzez limonka » 19 cze 2008, o 16:34

nawet jesli zona zajmuje sie domem maz powinien jej pomagac a tym bardziej sprzatac po sobie (wlozyc skarpety do kosza, zmyc talerz,wyrzucic smieci)..a tym bardziej zrobic sobie kanapki jak jest glodny!!! zajmowanie sie domem i dziecmi jest duzo trudniejsze niz praca zawodowa...kobieta musi byc a strazy 24/7..dlatego tak wazne jest tu zrozumienie meza i jego pomoc...

ja osobiscie uwazam ze poswiecanie sobot na sprzatanie domu to glupota..(sama tak kiedys robilam) dlatego teraz staram sie np. w poniedizalek umyc lazienke, wtorek odkurzyc i sobota zostaje mi na zajecia przyjemne i czas z rodzina...i jest dniem innym niz dni tygodnia...
dobrym sposoboem jest tez gotowanie na dwa dni:):)
moj maz jako kawaler byl okropnym balaganiarzem..zajelo mi wiele czasu aby zaczal po sobie sprzatac :evil: ale musze przyznac ze znacznie sie poprawil...zawsze mi mowil ze ludzie powinni wkladac 100% w to co robia, wiec go zagielam z ta sama zasada jesli chodzi o porzadek w domu..

ostatnio wrocilam do domu obiad zjedzony (byl w lodowce) a naczynia w zlewie...ja mowie do niego: "czy znalazles kurczaka w lodowce??? on:tak...a czy znalazles ryz na kuchence..on:tak...a ja: ale widze ze drogi do zmywarki to juz nie znalazles!!!! az mu sie glupio zrobilo...nastepnym razem talerze powedrowaly do zmywarki:):):)


mysle ze metoda malych kroczkow najlepiej pracuje bo jak wiem nie od razu rzym zbudowano!!!!!
pozdrawiam
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Ladybird » 21 cze 2008, o 23:12

Podziele sie z wami, jak to wyglada u mnie, samotnej od lat mamy trojki dzieci.
Otoz, nie nalezy nigdy popadac w przesade, jak nie masz sily czy ochoty nie sprzataj, jak nie ugotujesz czasem obiadu ,swiat sie nie zawali, dzieci zjedza kanapki czy jajecznice, i z glodu nie umra.
Bylalatami sama z dziecmi, prowadzilam dzialalnosc i nie mialam zadnej babci do pomocy. mieszkam na wszi i dzieci mudsze dowiezc do szkoly ,czy na pociag, to tez wyaga czasu. mam duzy dom, zwierzeta ,konie i duzy ogrod. Nawet mam warzywka. Choc ostatio troche chwastem zarosly.
Dzieci pomagaja mi same , latami sie nauczyly, ze zyjemy wspolnie i wspolnie pracujemy w domu, czy w ogrodzie. Psiocza czasem, porownuja sie do innych rodzin ,gdzie dzieci nie robia nic. Ale w sumie widze, ze maja satysfakcje z tego, ze pomagaja mi w domu.
Kiedys zylam z mezem, ktory nie robil nic,Bylam totalnie wkurzona, nie na to ze mama obowiazki ,ale na niego.
Teraz czesto wychodze do ludzi, ubieram sie ladnie, wyciagam ziemie spod paznokci i jestem szczesliwa, mimo, ze zmeczona.
Chcialabym, aby byl przy mnie ktos, kto porobi przy koniach, stajni, porabie drewno. To jest moim marzeniem, a ja ugotuje pyszny obiadek ,posprzatam i bedzie ok.
Jest taki jeden ze mna, ale on nie czuje tego. Owszem pomaga, ale bardziej w kuchni i w domu.
To nie jest trudne ,takie pogodzenie obowiazkow przy dzieciach i w domu. I wcale nie jest fizycznie meczace. Tylko trzeba umiec rezygnowac z rzeczy mniej waznych.
Bardziej meczaca jest mala satysfakcja ze zwiazku w ktorym sie zyje, wtedy nic nie cieszy, a szczegolnie praca w domu.
Tak to widze.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez agik » 25 cze 2008, o 16:33

---------- 16:26 25.06.2008 ----------

Znalazlam takie coś w necie :D
Ja sobie wydrukuję i położe w widocznym miejscu, żeby luby mógł poczytać :D

Pamiętnik słomianego wdowca.

Zostałem sam. Żona wyjechała na tydzień. Całkiem przyjemna odmiana. Myślę, że razem z psem miło spędzimy te dni.

Poniedziałek

DOKŁADNIE zaplanowałem rozkład zajęć. Wiem, o której będę wstawał, ile czasu poświęcę na poranną toaletę i śniadanie. Policzyłem, ile zajmie mi zmywanie, sprzątanie, wyprowadzanie psa, zakupy i gotowanie.
Jestem miło zaskoczony, że mimo wszystko zostaje mi mnóstwo wolnego czasu. Nie wiem, dlaczego prowadzenie domu jest dla kobiet takim problemem, skoro można tak szybko się z tym uporać. Wystarczy odpowiednio zorganizować sobie pracę.
Na kolację zafundowałem sobie i psu po steku. Żeby stworzyć miły nastrój, ładnie nakryłem do stołu. Ustawiłem wazon z różami i zapaliłem świecę.
Pies na przystawkę dostał pasztet z kaczki, potem główne danie udekorowane warzywami, a na deser ciasteczka. Ja popijam wino i palę dobre cygaro.
Dawno nie czułem się tak dobrze.

Wtorek

MUSZĘ jeszcze raz przemyśleć rozkład dnia. Zdaje się, że wymaga kilku drobnych poprawek.
Wyjaśniłem psu, że nie codziennie jest święto, dlatego nie może się spodziewać, że zawsze będzie jadł przystawki i inne dania z trzech różnych misek, które ja muszę myć.
Przy śniadaniu zauważyłem, że picie soku ze świeżych pomarańczy ma jedną zasadniczą wadę. Za każdym razem trzeba potem myć wyciskarkę. Jak rozwiązać ten problem? Trzeba przygotować sok na dwa dni - wtedy wyciskarkę myje się dwa razy rzadziej.
Odkrycie dnia: parówki można odgrzewać w zupie. W ten sposób ma się jeden garnek mniej do zmywania.
Na pewno nie będę codziennie biegał z odkurzaczem tak jak chciała żona. Raz na dwa dni to aż nadto. Muszę tylko pamiętać, żeby zdejmować buty, a psu wycierać łapy. Poza tym czuję się świetnie.

Środa

MAM wrażenie, że prowadzenie domu zajmuje jednak więcej czasu, niż przypuszczałem. Będę musiał zrewidować swoją strategię.
I tak: przyniosłem z baru kilka gotowych dań - w ten sposób nie stracę w kuchni aż tyle czasu. Przygotowanie posiłku nigdy nie powinno trwać dłużej niż jedzenie.
Kolejny problem to słanie łóżka. Najpierw trzeba się z niego wygrzebać, potem wywietrzyć sypialnię, a na końcu jeszcze równo ułożyć pościel - zawracanie głowy. Nie uważam, żeby codzienne słanie łóżka było konieczne, zwłaszcza, że i tak wieczorem człowiek musi się do niego położyć. W sumie wydaje się, że jest to czynność zupełnie pozbawiona sensu.
Zrezygnowałem też z przygotowywania osobnych posiłków dla psa i kupiłem gotowe jedzenie w puszkach. Pies trochę się krzywił, ale cóż... Skoro ja mogę się obyć bez domowych obiadków, on też nie powinien grymasić.

Czwartek

KONIEC z wyciskaniem soku z pomarańczy! To nie do wiary, że z tym niewinnie wyglądającym owocem jest aż tyle zachodu. Kupię sobie gotowy sok w butelkach.
Odkrycie dnia: udało mi się przespać noc i wysunąć się z łóżka prawie nie naruszając pościeli. Rano musiałem tylko wygładzić narzutę. Oczywiście jest to kwestia wprawy i w czasie snu nie można się za często przewracać z boku na bok. Trochę bolą mnie plecy, ale gorący prysznic powinien pomóc.
Zrezygnowałem z codziennego golenia, bo to zwykła strata czasu. Zyskałem przez to cenne minuty, których moja żona nigdy nie traci, bo nie ma zarostu.
Kolejne odkrycie: nie ma sensu za każdym razem jeść z czystego talerza. Ciągłe zmywanie zaczyna mi działać na nerwy.
Pies też może jeść z jednej miski... w końcu to tylko zwierzę.
UWAGA: doszedłem do wniosku, że odkurzać trzeba najwyżej raz w tygodniu. Parówki na obiad i na kolację.

Piątek

KONIEC z sokiem pomarańczowym! Za dużo dźwigania.
Odkryłem następującą rzecz: rano parówki smakują całkiem nieźle, po południu gorzej, a wieczorem w ogóle. Poza tym, jeśli żywić się nimi dłużej niż przez dwa dni z rzędu, mogą wywoływać lekkie mdłości.
Pies dostał suchą karmę. Jest równie pożywna, a miska nie jest popaćkana.
Z kolei ja zacząłem jeść zupę prosto z garnka. Smakuje tak samo, a nie trzeba brudzić talerza ani chochli. Teraz już nie czuję się tak, jakbym był automatyczną zmywarką do naczyń.
Przestałem wycierać podłogę w kuchni. Ta czynność irytowała mnie tak samo jak słanie łóżka.
UWAGA: Żegnajcie puszki!!! Nie będę brudził sobie otwieracza.

Sobota

Po co wieczorem zdejmować ubranie, skoro rano znów trzeba je włożyć? Zamiast marnować czas, lepiej trochę dłużej poleżeć. Przy okazji można zrezygnować z kołdry i odpadnie kłopot z jej porannym układaniem.
Pies nakruszył na podłogę. Zbeształem go. Powiedziałem, że nie jestem jego służącym.
Dziwne - nagle zdałem sobie sprawę, że moja żona też tak czasem do mnie mówi.
Powinienem dziś się ogolić, ale jakoś nie mam ochoty. Nerwy mam napięte jak postronki.
Na śniadanie zjem tylko to, co nie wymaga rozpakowywania, otwierania, krojenia, smarowania, gotowania ani mieszania. Wszystkie te czynności doprowadzają mnie do rozpaczy.
Plan na dziś: obiad zjem prosto z torebki, nachylony nad zlewem. Żadnych talerzy, sztućców, obrusów i innych głupot.
Trochę bolą mnie dziąsła. Pewnie jem za mało owoców, ale nie chce mi się ich taszczyć ze sklepu. Może to początek szkorbutu?
Po południu zadzwoniła żona i spytała, czy umyłem okna i zrobiłem pranie. Wybuchnąłem histerycznym śmiechem. Powiedziałem jej, że nie mam czasu na takie rzeczy.
Jest pewien problem z wanną. Odpływ zatkał się makaronem. Ale niespecjalnie się martwię. I tak przestałem się kąpać.
UWAGA: jem teraz razem z psem, prosto z lodówki. Musimy się spieszyć, żeby zbyt długo nie trzymać jej otwartej.

Niedziela

OGLĄDALIŚMY z psem telewizję z łóżka. Na ekranie różni ludzie zajadali przeróżne smakołyki, a my tylko z zazdrością przełykaliśmy ślinkę. Obaj jesteśmy osłabieni i drażliwi. Rano zjedliśmy coś z psiej miski, ale żadnemu z nas to nie smakowało.
Naprawdę powinienem się umyć, ogolić, uczesać, zrobić psu jeść, wyjść z nim na spacer, pozmywać, posprzątać, pójść po zakupy, ale po prostu nie mogę wykrzesać z siebie dość sił.
Mam problemy z utrzymaniem równowagi, zaczyna szwankować wzrok.
Pies zupełnie przestał merdać ogonem.
Pchani resztką instynktu samozachowawczego, wyczołgujemy się z łóżka i idziemy do restauracji, gdzie przez ponad godzinę jemy różne pyszności. Korzystamy z wielu talerzy, bo przecież nie musimy ich myć.
Później lądujemy w hotelu. Pokój jest wysprzątany, czysty i przytulny. Wreszcie znalazłem sposób na zmorę tych okropnych domowych obowiązków.

Ciekawe, czy kiedykolwiek przyszło to do głowy mojej żonie?


---------- 16:33 ----------

i jeszcze takie :

SZKOLENIE DLA MĘŻCZYZN
Organizacja "KOBIETY" ma zaszczyt zaprosić na wieczorne zajęcia
podyplomowe dla mężczyzn. Wstęp wolny "Tylko dla mężczyzn"! Kurs jest
dwudniowy i obejmuje następujące zagadnienia:
DZIEŃ PIERWSZY
1. JAK WYKONAĆ KOSTKI LODU
Instrukcja krok po kroku wraz z prezentacją
2. PAPIER TOALETOWY - CZY SAM WYRASTA NA TRZYMADEŁKACH?
Dyskusja
3. RÓŻNICE POMIĘDZY KOSZEM NA PRANIE, A PODŁOGĄ
Ćwiczenia praktyczne (z pomocą zdjęć i wykresów)
4. STATKI I SZTUĆCE; CZY LEWITUJĄ SAMODZIELNIE DO ZMYWARKI LUB ZLEWU
Debata panelowa z udziałem ekspertów
5. PILOT DO TELEWIZORA
Utrata pilota - linia pomocy i grupy wsparcia

6. NAUKA ODNAJDYWANIA RZECZY
Otwarte forum tematyczne - strategia szukania we właściwych
miejscach,
tj. przewracanie domu do góry nogami w takt rytmicznego pokrzykiwania

DZIEŃ DRUGI

1. PUSTE KARTONY I BUTELKI: LODÓWKA, CZY KOSZ?
Dyskusja w grupach i ćwiczenia praktyczne

2. ZDROWIE: PRZYNOSZENIE JEJ KWIATÓW NIE JEST GROŹNE DLA ZDROWIA
Prezentacja PowerPoint

3. PRAWDZIWI MĘŻCZYŹNI PYTAJĄ O KIERUNEK, KIEDY SIĘ ZGUBIĄ
Wspomnienia tych, którzy przeżyli

4.CZY MOŻNA SIEDZIEĆ CICHO GDY ONA PROWADZI?
Ćwiczenia na symulatorze
5. DOROSŁE ŻYCIE: PODSTAWOWE RÓŻNICE POMIĘDZY TWOJĄ MATKĄ A TWOJĄ PARTNERKĄ
Ćwiczenia praktyczne z podziałem na role

6. JAK BYĆ IDEALNYM PARTNEREM W ZAKUPACH
Ćwiczenia relaksacyjne, medytacja, techniki oddechowe

7. ZAPAMIĘTYWANIE WAŻNYCH DAT I POWIADAMIANIE W WYPADKU SPÓŹNIENIA
Prosimy o przyniesienie własnego kalendarza i telefonu komórkowego -
ćwiczenia praktyczne

8. TECHNIKI PRZEŻYCIA: JAK ŻYĆ BĘDĄC CAŁY CZAS W BŁĘDZIE
Dostępni indywidualni psychoterapeuci
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 176 gości

cron