Hej, ostatnio wiele mi sie udaje;
w pracy, ci co sie boja terapii - dobra rada, to naprawde pomaga
prawda bardzo boli, ale cie zawsze wyzwoli
ostatnio robie przemeblowanie, duzy porzadek, remoncik i zaczeyna sie
wspomnienia, lęki, że coś zle zrobie, ojciec zawsze sie wyzywal na mnie w ten sposob, ze chcial by mu w czyms pomoc, ale nie po to by pomoc ale by sie wyzyc, wyzwiska od debili, kretynkow, nic nie potrafisz, jestes do niczego, do kamieniolomow, aby mu udowodnic ze tak nie jest poszlem na doktorat, studia zakonczylem z wyroznieniem, ale czulem sie nikim, myslalem ze na tasmie skoncze, a teraz jestem specjalista inzynierem, ale teraz jak sie pakuje mam leki, ze cos zle zrobie, dziwnie napiecie, ze on przylezie i mnie zjebie za nic, jesu jak mi ciezko z ta fazą; slucham dzemu sobie whisky; nie wiem jak z tym zawalczyc, dobrze ze deprecha sobie poszla out i jej nima, o tyle dobrze
ostatnio znowu zaczalem sobie grac w scigalki na kompie, wracam do zycia powoli, i dopiero w wieku 27 lat odnajduje siebie, dowiaduje sie kim jestem, nie kim by chcieli bym ja byl, ale kim ja chce byc..ufff rozpisalem sie jak nigdy, to do mnie niepodobne, ale chcialem to z siebie wyrzucic, jak sobie radzicie z lękami? jesu, ja naprawde sie boje...