cześć
Zastanawiam się, czy ktoś z was zna może jakąś metodę na wyeliminowanie problemów z którymi się borykam już kilka lat.
Nieustannie porównuję się do innych i najczęściej te porównania dotyczą powodzenia u płci przeciwnej. Dostrzegając ludzi, którzy mają wybór w potencjalnych partnerach/partnerkach czuję się po prostu gorszy i bezwartościowy. Z jednej strony mam świadomość, że atrakcyjność fizyczna to bardzo dużo i w wielu przypadkach to właśnie z niej możliwości wynikają. Z drugiej zaś strony, ludzie mniej urodziwi także układają sobie życie.
Widzę łatwość poznania kogoś tylko do łóżka przez otaczających mnie ludzie. W gruncie rzeczy (opieram to na doświadczeniach, które w moim życiu występowały) wystarczyłaby mi jedna partnerka ale powinienem czuć się atrakcyjną osobą. W moim wieku (27 lat) powinno się sporo dziać w tej sprawie, albo chociaż jakiś dłuższy związek powinien mieć miejsce. Niestety tak nie jest i to właśnie przeszłość oraz teraźniejszość niszczą mnie każdego dnia. Nie można ukrywać, że wszystko to o czym piszę wynika z zaburzenia relacji rodzinnych. Jak można cieszyć się życiem, z chęcią wstawać do pracy (objawów depresji nie mam - najwyżej zaburzenia nastroju), żyć jak na człowieka przystało w takiej sytuacji?
Doświadczaliście może podobnych rozterek i wydostaliście się z nich?