Cze¶ć Loki.
Tak sobie czytam i czytam Twój post i my¶lę... Dziewczyny napisały Ci już wiele m±dro¶ci, dodam tylko parę słów.
Z tego co pisałe¶ kiedy¶, ł±czyło Was naprawdę co¶ wyj±tkowego, pięknego. Byli¶cie nie tylko zakochanymi w sobie ludĽmi, kochankami, ale i przyjaciółmi, bardzo bliskimi, serdecznymi sobie ludĽmi. Bardzo trudno jest rozstać się z kim¶ takim definitywnie. Nawet, gdy miło¶ć się kończy, nie poż±da się już tej drugiej osoby -często się po prostu do niej tęskni. Trudno jest wyrzucić kogo¶ tak bliskiego z życia - tak po prostu zapomnieć, z -powstaje w tym życiu taka wyrwa.
My¶lę, że jej działanie nie jest celowe. Nawet je¶li jest szczę¶liwa, zakochana w innym- może mocno tęsknić za Tob±, może czuć żal, że Wasza miło¶ć się skończyła, może jej brakować rozmów z Tob± - itp, itd. Pewnie ma niezły bałagan uczuciowy w głowie, pewnie sama sobie z tym nie radzi, nie rozumie , być może j± to frustruje, zło¶ci, męczy - co może wygl±dać jak owa "niestrawno¶ć" w stosunku do Ciebie. Opcja z Femme fatale -również bardzo prawdopodobna, bardzo kobieca i pod¶wiadoma. Cóż, takie czasem jeste¶my
Przyznam się szczerze, gdy parę lat temu przechodziłam trudny czas, moje małżeństwo okazywało sie porażk±, a ja czułam się strasznie samotna - snuj±c się samotnie po mie¶cie, z rozpaczy wpadłam na "doskonały" pomysł. Udałam się w odwiedziny, niespodziewane, do pracy, do chłopaka, któremu jako nastolatka złamałam serce (on był we mnie bardzo zakochany, ja spotkałam się z nim parę razy a potem bez słowa wycofałam się i zerwałam z nim kontakt -wiem, że bardzo to przeżył, bo nie rozumiał czemu został odrzucony). Poszłam, by kto¶ mnie "ogrzał" rozmow±, pocieszył, może popodziwiał?Nie wiem czego szukałam. Siedziałam godzinę, żal±c się, przepraszaj±c za tamto - chłopak siedział zmieszany w milczeniu.
Do dzi¶ go unikam, bo jest mi wstyd za tamten monolog.
Ty - wydaje mi się, że jednak pod¶wiadomie czekasz na jaki¶ kontakt z jej strony. Tak samo bardzo jak tego nie chcesz - tak tego oczekujesz. By zrozumiała swój bł±d, by chciała jednak wrócić. Jeste¶ skory do pomocy - czy nie dlatego, tak w głębi duszy, by ona po raz kolejny zobaczyła, jakim to jeste¶ wspaniałym facetem, by jej to udowodnić, by zrozumiała?
Czy nie jest tak, że jednak wci±ż pod¶wiadomie czekasz na okazję by o ni± powalczyć? Choć już ¶wiadomie wiesz, że nie jest to dla Ciebie dobre, że Cię niszczy, nie pozwala i¶ć naprzód?
Pogrzeb może troszkę w swojej pod¶wiadomo¶ci. U¶wiadom sobie to, co naprawdę czujesz. Czego pragniesz, czego chcesz? Jak możesz to zdobyć? Co Ci w tym przeszkadza? Czego nie chcesz? B±dĽ egoistyczny w tym my¶leniu, skup sie na Wojtku i potrzebach Wojtka. Może na pocz±tek z kartk± w ręce, będzie łatwiej, my¶łi nie będ± pierzchać w stronę innych osób.
Nie zadręczaj się analizowaniem jej zachowań. Po pierwsze - trudno kobiety zrozumieć, zwłaszcza te, z którymi nie można na temat powodów takiego zachowania porozmawiać. Po drugie - do niczego Cię to nie prowadzi, przeciwnie, mam wrażenie, że wprowadza Cię w taki stan rozdrażnienia, bezsilno¶ci, marazmu. Masz w głowie mnóstwo marzeń, planów, widzisz nowe ciekawe trasy w życiu -ale stoisz w miejscu, nie mog±c zrobić kroku naprzód.
Czy nie jest tak?