Jego Milczenie = Niszcząca Kara. Dlaczego mi to robi?

Problemy z partnerami.

Postprzez Evunia » 17 cze 2008, o 13:04

Najważniejsze to, żeby teraz, jak jest już dobrze, nie zaniechać pójścia na terapie.
Wprawdzie może to być dopiero ok. listopada, ale nie moge o tym zapomnieć, bo przeważnie tak jest, że jak jest dobrze, to zapomina się jak zaradzić na przyszłośc takim ekscesom, a potem znowu może strach w oczy zajrzec.
Avatar użytkownika
Evunia
 
Posty: 174
Dołączył(a): 8 kwi 2008, o 13:26

Postprzez Pytajaca » 17 cze 2008, o 18:24

Ma szczescie. Na madra kobiete trafil, na taka, ktora kocha. Nie bedzie zle, ale o terapii jak najbardziej nei zapominaj, szczegolnie dla niego. Dla siebie - oczywiscie tez, kiedy trzeba, najlepiej jakiegos zaprzyjaznionego psychologa alo osrodek pomocy dla osob z tego typu zaburzeniami. Nawet aktywne uczestnictwo w podanym przeze mnie foum BDP powinno pomoc. Przypuszczam, ze my tu mozemy sobie tylko gdybac, jak i czy powiedziec o bledzie czy winie. Ja na Twoim miejscu dokladnie takie pytanie zadalabym ludziom, ktorz albo sa BDP albo sie nimi zajmuja jako terapeuci albo ich osoby bliskie. Tam na pewno znajdziesz odpowiedz. To jest skomplikowane zaburzene i nieuwazne skomentowanie jakiejsm sytuacji moze wyolac przekrecenie slow, nawet najlepiej dobranych. Pamietaj, ze BDP buduja swoja rzeczywistosc na UCZUCIACH, a nie na faktach.

Tak czy siak, zycze Wam obojgu wiele dobrego i duzo wytrwalosci!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Evunia » 23 cze 2008, o 09:25

---------- 10:17 18.06.2008 ----------

Tak, buduja na uczuciach, a nie faktach.
Oczywiście będe rozmawiac z ludźmi na forum BPD.

---------- 09:25 23.06.2008 ----------

I znowu MILCZENIE
Szkoda juz pisac i zawracac sobie głowę. Juz więcej nie dam rady z nim - za bardzo duże dla mnie psychiczne obciążenie.

Ps. Tym razem wyzwał mmnie od leni i rasowej blondi, kundlichy, łgarza, głupiej damesy.... za to..... że nie jest naprawiona klimatyzacja w samochodzie.
Jak pisałam mu kiedyś, że to duzy koszt (ok 1500 zł.) to teraz stwierdził, że dałam sie oszukac mechanikowi i że więcej kasy mi nie wyśle, bo wydaje na koleżanki (!?) - zreszta pieniedzy mi i tak nie wysłał.
Avatar użytkownika
Evunia
 
Posty: 174
Dołączył(a): 8 kwi 2008, o 13:26

Postprzez ewka » 23 cze 2008, o 10:01

Oj Evuś... i co myślisz dalej? Strasznie to trudne...
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 23 cze 2008, o 10:06

Wiesz, co zaburzenie zaburzeniem, ale chamstwa to juz tolerować nie nalezy.

Nie wiem, czy wytrzymasz, czy nie...
Ale jesli postanowisz wytrzymać, to Dziewczyno nie daj sie.
Eh, kurde, łatwo się pisze :(
Odległośc, wyłaczony telefon... nawet nie masz jak powiedzieć, jak bardzo jestes zbulwersowana... :(

Trzymaj się

A rozglądałaś sie za psychoterapia?


Buziaki
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Evunia » 23 cze 2008, o 11:31

agik napisał(a):Wiesz, co zaburzenie zaburzeniem, ale chamstwa to juz tolerować nie nalezy.

A rozglądałaś sie za psychoterapia?


Masz racje, zaburzenie zaburzeniem...
Nie miałam czasu rozejrzec sie za psychoterapia, bo moja córcia wyjeżdża na kolonie i miałam czasu, żeby wszystko pozałatwiac, badania (potrzebne), ciuchy, butki itd.
A na razie myśle terapia chyba mi nie za bardzo potrzebna, bo dobrze sie czuję.
Avatar użytkownika
Evunia
 
Posty: 174
Dołączył(a): 8 kwi 2008, o 13:26

Postprzez ewka » 23 cze 2008, o 11:59

Tylko co tu jest chamstwem, a co chorobą?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 23 cze 2008, o 12:05

Ja sobie myślę tak- podejrzliwośc, szukanie we wszystkim jakichś ciemnych sprawek, nawet to milczenie, uraza, poszukiwanie na siłe potwierdzenia miłości- to może być wynikiem zaburzeń.

Wyzwiska, obrażanie, obrażanie się z powodu klimatyzacji- to chamstwo.
Roszczeniowa postawa, traktowanie z góry- to inna bajka, niż zaburzenia i chowanie się w świecie złożonym z zakłoconej percepcji.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 23 cze 2008, o 12:09

Teoretycznie zgadzam się, Agik - czy w praktyce można to tak ładnie rozdzielić, to nie wiem.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 23 cze 2008, o 12:20

Ja tez nie wiem...
Wiem natomiast, ze musi być cos przynajmniej zbliżonego do równowagi w związku. I nie może być tak, ze jedna strona tylko zawsze daje, zawsze wybacza. Bo to nie związek, tylko coś w rodzaju hospicjum...

I że choroba, czy tez zaburzenie, to może się stać wygodna wymówka na wszystko. A całkowita bezkarnośc nie jest dobra.

A poza tym - jest jeszcze druga strona- Evunia!!! Jej psychika, godność, potrzeba.

Pisałam to już wcześniej... Wsparcie partnera, to cudowna sprawa, godna podziwu, godna naśladowania. Partner świadomy - to skarb. Rozumiejący, wspaierający. W imie wyzszych wartości można zrezygnować z czesci siebie. Z czesci! a nie całości
Wsparcie Evuni- to jedna strona. Drugą jest jej partner, który nic nie robi, by walczyć ze swoimi, hmm... ograniczeniami.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 23 cze 2008, o 12:26

Całkowicie się zgadzam... pozostaje decyzja Naszej Evuś i jej gotowość do takiego życia. Lub nie. To oczywiste.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Evunia » 23 cze 2008, o 13:26

Teraz nie wyciągne ręki i koniec, tak postanowiłam.
I nie mam zamiaru rozwodzic sie nad jego psychika, dlaczego to czy tamto powiedział, czy zrobił
Tylko głowę sobie zaśmiecam jego zaburzeniami
a gdzie sa moje własne myśli, marzenia, gdzie w ogole jestem ja w tym wszystkim?
Można poświęcić część siebie własnie, gdy facet jest wyrozumiały, świadomy moich potrzeb. Ale ja dałam właściwie mu siebie całą i w zamian nie mam nic, tylko jakas niepewność, wyzwiska itd

Dlatego musze teraz nabrać dystansu i dac sobie z nim spokój
co bedzie to bedzie, ale to już jego broszka jak to zrobi, jak naprawi
Jeśli nic nie zrobi - trudno, jego wybór, a ja nie mam zamiaru naskakiwać i na siłę naprawiac
On obdzierał mnie z godności, i czas najwyższy to zakończyć.
Jeśli sie odezwię to bardzo dosadnie wyznacze mu granice, co wolno, a czego nie. Borderzy to nie jakieś tumany, tylko normalni ludzie, trochę inaczej myslący, i na pewno potrafią nauczyc się żyć ze swoim zaburzeniem i umiejętnościami chociaż jako takiego kontrolowania siebie, a nie obarczania innych na około czy obwiniana
Można lekko przymknąć oko, na takich ludzi, na ich wyskoki, ale żeby przy okazji i siebie poświęcić, swoje własne ja, żeby dac soba manipulowac?
I jeśli tego nie zrobię, to za 10 lat bedzie ze mnie jakiś strzępek człowieka, który nie wie co białe a co czarne
Albo sie odezwie i naprawi krzywdy albo go nie ma w moim życiu.
Nie moge sie tylko patrzeć na to, co było miedzy nami pieknego - jak teraz tego nie ma, jest tylko szukanie dziury w całym, a z drugiej strony - mój strach - czy coś nie tak zrobię
Avatar użytkownika
Evunia
 
Posty: 174
Dołączył(a): 8 kwi 2008, o 13:26

Postprzez agik » 23 cze 2008, o 13:30

Właśnie to chciałam napisać, ale mi nie poszło...

Trzymam za Ciebie kciuki Evunia...
Za to, żeby wszystko obróciło się na dobre...
:buziaki:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Ladybird » 23 cze 2008, o 13:35

Evunia ,podziwiam Cie i zazdroszczę. Chcialaby byc taka jak Ty.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Evunia » 27 cze 2008, o 08:06

---------- 13:45 23.06.2008 ----------

ladorada napisał(a):Evunia ,podziwiam Cie i zazdroszczę. Chcialaby byc taka jak Ty.


Ladorada,
ja w tym związku jestem ponad 10 lat czyli nie jestem nikim twardym i zdecydowanym, bo taki szmat czasu sie mecze i nie potrafię zastopować tego zła, ktore mnie niszczy.

---------- 08:06 27.06.2008 ----------

Już minęło kilka dni, a ja nadal nie chce go "widzieć". To chyba dobrze.
On nadal milczy - a niech milczy!

Słuchajcie, jak wczoraj oglądałam zdjęcia (na niektórych on był) to jak go widziałam od razu kojarzyły mi sie te wyzwiska, ta pogarda dla mnie z jego oczu jak czegos nie zrobiłam czy zrobiłam, co mu sie nie podobało.

Moja przyjaciółka powiedziała, że i tak znając mnie za jakiś czas on sie odezwie, zacznie przepraszać, słodzić i ja wszystko przebaczę - ale ja nie chcę.

Bo wiecie jak to jest? Czasami człowiek znosi upokorzenia, złe traktowanie itd i zawsze wybacza, aż do pewnego momentu - nie wiem jak to nazwać, ale człowiek sam czuje w sobie, że ta niewidzialna granica, którą się ciągle przesuwało nagle już jej nie ma gdzie przesunąć, nagle nadchodzi taki moment, że mówi sie DOŚĆ - i chyba tak jest u mnie.
Avatar użytkownika
Evunia
 
Posty: 174
Dołączył(a): 8 kwi 2008, o 13:26

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 145 gości

cron